Temat: Cheat meal/day

Stosujecie podczas trzymania diety oszukany posiłek czy dzień? Ułatwia wam to przestrzeganie swoich ustalonych zasad czy wręcz przeciwnie? :) Jak już go robicie, to co jaki czas? Zastanawiam się czy jest sens coś takiego wprowadzać i jestem ciekawa jak to u was wygląda. Luźny temat. ;)

Pasek wagi

Jak mam ochotę na coś niezdrowego to jem coś niezdrowego. Nie zdarza mi się to częściej niż raz na miesiąc. Jedzenie śmieciowego żarcia cały dzień i usprawiedliwianie tego "cheat day" jest dla mnie słabe. 

kuhfrcisehrfuu3377876 napisał(a):

Jak mam ochotę na coś niezdrowego to jem coś niezdrowego. Nie zdarza mi się to częściej niż raz na miesiąc. Jedzenie śmieciowego żarcia cały dzień i usprawiedliwianie tego "cheat day" jest dla mnie słabe. 

Nie chodzi mi o usprawiedliwienie najedzenia się niezdrowych produktów, ale "zaplanowane" odstępstwo od diety raz na jakiś czas. Plus dla ciebie, że tak rzadko ci się to zdarza, nie wszyscy tak mają. 

Pasek wagi

Nie robie. Wszystko wliczam w bilans i jem co chce. Nie jem tylko słodyczy, bo mnie gubią i od tego nie ma odstępstwa.

Pasek wagi

Raczej nie, po prostu wliczam w bilans. No czasem zjemy coś na mieście, ale ostatnio rzadko. I jak to coś, co ma dostępne kalorie, to wliczam (czasem przekraczam wiadomo), jak nie, to trudno. Generalnie pilnuję, żeby nie jeść za mało na co dzień, tylko tyle, ile mam zaplanowane. Wiadomo, że czasem jest taki dzień, że zjadłabym mniej, ale wtedy wiem, że zaraz miałabym apetyt na coś i trudniej byłoby się powstrzymać.

Pasek wagi

w czasie odchudzania i teraz po prostu ,,korzystam z okazji". np. uroczystości rodzinne, wyjazdy, wyjścia na miasto. nie ma tego wiele, więc jest ok, a tak normalnie staram się trzymać dietę. nie mam czegoś takiego że np. za dwa dni robię cheat day bez powodu. nie wpłynęło to moje odchudzanie a i też nie miałam stresów że ojejku wesele, co ja zrobię:)

Pasek wagi

No tak w połowie, co niedziele zamawiam Hindusa, a tak to odżywiam się zdrowo, czasami zjem drożdżówkę albo loda jak mnie najdzie ochota

Jem jem zwłaszcza paczki. Nie liczę bilansu. 

Nie robię bo nie mam takiej potrzeby, jesli mam ochotę na cos słodkiego co nie za często się zdarza to zwlekam z tym tak długo aż mi przejdzie...jak nie przechodzi to po prostu kupuję to na co mam ochotę i już.

U mnie nie ma czegoś takiego. Odstawiłam słodycze i fast foody, nawet mnie do nich nie ciągnie. Jak mam na coś ochotę, to piję wodę niegazowaną albo zjadam śliwkę suszoną i przechodzi :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.