Temat: Otyłość, Insulinooporność i nietolerancje pokarmowe ... :( Jak żyć ?

Od kąd pamiętam byłam na diecie - od dziecka miałam nadwagę ;(  Patrząc z perspektywy czasu niewielką, moja waga wahała się miedzy 75 -80 kg przy wzroście 178 cm.  Przez całe życie na różnych dietach ( łacznie z tymi od dieteyka)  z lepszym lub gorszym skutkiem, lecz nigdy na stałe efektów nie utrzymałam.:(  Już przyzwyczaiłam sie ze te 75 kg ze mną zostanie i jak mawiają inni taka moja uroda(kreci) Problemy zaczeły się gdy już jako dorosła osoba na poważnie wziełam się za siebie, ćwiczenia plus dieta Vitalii - a tu przez 3 miesiace przestrzegania zasad NIC :< Wtedy zaczełam się martwić. Do tego doszły inne dolegliwości jak senność(ziew) zwłaszcza po posiłkach,(spi) nerwowość,depresja brak koncentracji,problemy z pamiecią, brak energi i siły do działania,  problemy z brzuchem- (które miałam, zawsze, ale dodatkowo się nasiliły, miłam już, za soba przebyte zapalenie żołądka.) W ciagu roku PRZYTYŁAM 25 KG - przy nadal stosowanym racjonalnym odżywianiu- załamałam się. WAGA DOBIŁA 100 KG (szloch) I tu zaczełam sie poważnie martwić.  Najpierw poszukiwanie dobrych specjalistów. Wizyta u endokrynologa- zlecenie badań krwi  ---> diagnoza insulinooporność i hiperinsulemia --->   zalecenia- dieta z niskim INDEKSEM GLIKEMICZNYM plus leki -3* Siofor.  Nastepnie wybrałam sie do pani dietetyk, wreszcie znalazłam lekarza który zainteresował się problemem, nasza rozmowa trwałam 1,5 godz ( a nie jak u wczesniejszych 20-30 min). Podczas rozmowy zostały poruszone wszystkie moje problemy zdrowotne, analizowane były wyniki badań krwi, dotychczasowy przebieg odżywniania i wiele innych istotnych kwesti. Po tygodniu oczekiwania  dostałam plan diety na dwa tygodnie plus przepisy oraz inne zalecenia zywieniowe plus suplementacje - przy badaniach wyszedł mi duży niedobór WIT D3.  Pania dietetyk znaniepokoiły moje problemy  z brzuchem plus słabe efekty poprzenich diet i zasugerowała badania na nietolerancje pokarmowe, ponieważ głównie podejrzewała  u mnie reakcje na gluten. Wybrałam pakiet badań IMUNOPRO- BASIC - czyli 90 alergenów. Badanie tanie nie było - koszt  900 zł.( Nie licze juz wcześniejszych kosztów  krzywych cukrowych i hormonów tarczycowych. )  Wyniki mnie przeraziły- niektórych się spodziewałam, a innych wcale.   Wyszła mi nietolerancja na :  GLUTEN, JĘCZMIEŃ, OWIES, PRZENICE, ORKISZ, ŻYTO, GRYKE,PAPRYKE SŁODKĄ, PIEPRZ CZARNY, MLEKO KROWIE, PRODUKTY NA BAZIE KWAŚNEGO MLEKA KROWIEGO, KAKAOWIEC, ORZESZKI ZIEMNA,  i najwieksza ze wszystkich reakcji - JAJKO KURZE (szloch)   Aktualne połaczenie moich dolegliwości INSULINOOPOROŚCI I NIETOLERANCJI  daje małe pole do komponowania posiłków. Ale jestem też dobrej myśli, że wykrycie moich problemów sprawi, ze w końcu zaczne chudnać i być zdrową. Moje pytanie , czy jest tu ktoś kto zmaga się z podobnymj problemem co ja ? 

Pasek wagi

z ciekawości wrzuciłabym do kalkulatora, jeśli masz gramaturę.

jurysdykcja napisał(a):

A i na to są różne myki - znajoma np. robiła keto tak, że raz dziennie jadła dużą pyrę - właśnie po to, żeby ciało nadal miało styczność z węglowodanami. W sumie wyszła z keto bez problemów, ta konkretna dieta uregulowała u niej problem tycia z powietrza kompletnie. Nie przekonuję ;) piszę właśnie o tym, że odnośnie IO teorii jest pierdyliard i praktycznie każde rozwiązanie ma wady i zalety. Pytanie brzmi, ile węglowodanów tak na prawdę jest nam do życia potrzebne.

Z ciekawości, koleżanka miała IO? Poprawiło jej to wyniki badań? Wiadomo, że na keto nie rezygnuje się całkowicie z węgli. Jedni utrzymują ketozę na 100g inni muszą zejść do 30. Natomiast obcięcie węgli przy IO jest jak najbardziej racjonalne :)

Nie mam zielonego pojęcia, choć mogła mieć patrząc po ciele/.objawach :D Ale była z tych osób, na które nie działało dosłownie nic, a ta absurdalna dieta parówkowa z ziemniakiem ją wycięła praktycznie na żyłę (wiadomo, z deficytem, cardio, treningami itd, ale wcześniej nic nie działało), a potem pozwoliła jej zacząć jeść względnie normalnie pod kątem makr, bez tycia. Ja się nie znam na IO, ale teraz sporo oglądam pod kątem IF, i tam temat insuliny przewija się non stop, więc szokuje mnie ile jest różnych metod rozwiązywania tego samego problemu. Szkoda tylko, że o ile facet może wybrać co mu tylko pasuje i najpewniej będzie ok, to u kobiet wszystko rozchodzi się o te nieszczęsne hormony płciowe.

jurysdykcja napisał(a):

Nie mam zielonego pojęcia, choć mogła mieć patrząc po ciele/.objawach :D Ale była z tych osób, na które nie działało dosłownie nic, a ta absurdalna dieta parówkowa z ziemniakiem ją wycięła praktycznie na żyłę (wiadomo, z deficytem, cardio, treningami itd, ale wcześniej nic nie działało), a potem pozwoliła jej zacząć jeść względnie normalnie pod kątem makr, bez tycia. Ja się nie znam na IO, ale teraz sporo oglądam pod kątem IF, i tam temat insuliny przewija się non stop, więc szokuje mnie ile jest różnych metod rozwiązywania tego samego problemu. Szkoda tylko, że o ile facet może wybrać co mu tylko pasuje i najpewniej będzie ok, to u kobiet wszystko rozchodzi się o te nieszczęsne hormony płciowe.

To jest jedna z rzeczy, które mnie bardzo wkurzają. Mój facet wrzuca w paszczę co chce, żadnych problemów z wagą, idealne wyniki krwi. Ja muszę każde durne makro liczyć, bo o, tu mi tarczyca zacznie się upominać o węgle, tu io zacznie jęczeć, że te węgle są, a jeszcze trzeba zadbać o podaż tłuszczy, bo okres wysiądzie, a jeszcze tego nie mogę jeść, bo mam azs... Jak żyć...

Wprawdzie nie diagnozowalam się ani nie robiłam badań pod względem nietolerancji pokarmowych, to wiem jak się czujesz. Też mnie męczą wzdęcia, rewelacje jelitowe, skoki wagi i trudności ze schudnięciem . Też jestem typem grubego dziecka, które stało się grubym dorosłym. Staram się obserwować reakcje mojego organizmu na pewne produkty i unikać tego co mi szkodzi. Od miesiąca unikam słodyczy, produktów z wysokim indeksem glikemicznym, napoje zamieniłam na wodę, ewentualnie z racji sezonu piję kompot owocowy nie słodzony. Jem w miarę regularnie, nie pomijam posilkow ale  pilnuje by śniadanie nie było zbyt  późno, a kolacja by była lekka  i na minimum dwie godziny przed snem. I mimo jak na razie braku widocznej utraty wagi naprawdę czuje się dużo lepiej. Stosuje też suplement w proszku z Wit D, B, i mioizotynolem, który zbija cukier we krwi. Poprawiła mi się koncentracja, przestałam mieć stany depresyjne i nagle spadki nastroju.

Pasek wagi

Dla mnie to dziwne tyjesz od nie jedzenia ? nie rozumiem 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.