- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19 lipca 2018, 17:16
Jestem mężczyzną w wieku z przedziału 18-26 lat. Przy wzroście 175 cm ważę 75 kg.
Zaczynając od początku. Nigdy o siebie nie dbałem, piłem 2l Pepsi dziennie, a jedzenie traktowałem jako hobby. Doprowadziło to do tego, że ważyłem 88 kg w szczytowym momencie. Później pojawiły się problemy zdrowotne, dowiedziałem się o problemach z tarczycą. Odstawiłem słodkie napoje i zacząłem leczyć się na tarczycę, w rezultacie straciłem prawie 12 kg w 3 miesiące.
Od tego momentu zyłem z umiarem, ale bez zamęczenia się. Jak miałem ochotę na kebaba, to jadłem kebaba :D
Ostatnio jednak uznałem, że fajnie byłoby jakoś wyglądać. Po przeszłości zostało mi właściwie trochę piwnego brzucha i to właśnie tego chciałbym się pozbyć. Od 2 tyg odżywiam się systemem :
-11:00 kawa
-14-15:00 sensowny obiad
-17:00 kawa
-19-20:30 delikatna kolacja
Śniadań nigdy nie jadłem i raczej się do tego nie przekonam, bo jedzenie po przebudzeniu przyprawia mnie o mdłości od najmłodszych lat.
To praktykuję przez cały tydzień, a w piątek lub sobotę robię sobie cheat day. Solidny obiad, a pod wieczór 5-6 piwek i paczka chipsów 150g.
Czy takie odżywianie ma jakikolwiek sens? Będąc szczerym, łatwiej jest mi się głodzić, niż całkowicie zmienić dietę i wziąć się za siłownię, bo po prostu nie mam na to czasu. Kiedy jestem zajęty pracą, to nie myślę o jedzeniu, przez co "głodówki" nie są dla mnie specjalnie wymagające.
20 lipca 2018, 11:24
Nie uda Ci się, jestes za leniwy, aby ułożyć dietę, za leniwy, aby zdrowo gotować, za leniwy, aby zabrac się za siłownie, zbyt mało zmotywowany, aby zrezygnować z cotygodniowej najebki i obżarstwa.
20 lipca 2018, 11:43
nigdy nie zrozumiem sensu takiej "diety". Przez 6 dni przestrzegasz jakiegoś tam niemęczącego zdrowego trybu życia, po czym w jednym dniu zapychasz się niezdrowym żarciem i samą chemią - przypominam, że nowotwory nie biorą się znikąd, pomyśl nawet jeśli nie jesteś wierzący - załóżmy, że Bóg pracował przez 6 dni żeby stworzyć Świat - ale ostatniego uznał że daje sobie na luz i urządza wielki rozpier*ol, szalona impreza. I tak zaczyna znowu i znowu - przecież to nie ma sensu... zamiast takich cheat dayów jedz to na co masz ochotę ale Z UMIAREM. Jeśli masz ochotę na piwo - idziesz do monopolowego, jeśli chcesz zjeść chipsy to zrób sam albo nie zjadaj całej paczki bo to akurat nie ma sensu...Co do reszty wpisu to rozumiem cie, bo sama nigdy nie jadłam śniadań ale apetyt wzrasta w miarę jedzenia - zaczynaj od razu po przebudzeniu szklanką gorącej wody z cytryną i pieprzem, a potem przegryźć chociaż sucharka. Po tygodniu będziesz miał ochotę na coś innego niż sucharek, za to organizm będzie się i tak domagał jedzenia o tej porze.Problemy z tarczycą mogą znowu wystąpić po takich "głodówkach", szczególnie że kawa po erthyroxie ( jeśli bierzesz na tarczyce ) osłabia wchłanianie jeśli jest pierwszym posiłkiem. Nie musisz iść od razu na siłownie, można kupić jakiś sprzęt do ćwiczeń do domu tanio, albo zacząć biegać normalnie czy nawet na schodach - na początku nawet szybkie chodzenie będzie dobre.
Nigdy nie pojme tego mitu śniadaniowego to jakas totalna bzdura ze jak zjesz sniadanie to bedziasz szczupla ,mi zjedzenie rano sniadania wcale nie przeszkadza w jedzeniu później i w rezultacie zjadam więcej.Jak nie lubisz jesc po przebudzeniu to nie jedz!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
17 sierpnia 2018, 00:41
Pijak i leń wrócił. Kilka(naście?) dni temu minął miesiąc od zmiany żywienia na IF 2-posiłkowy. Od poprzedniej soboty trzymam się <2000 kcal dziennie. Nie znam się na rozkładzie węgli, białka itp, itd, po prostu trzymam się tego <2000 kcal.
Na ten moment ważę 72 kg, więc 3 kg w dół. Tylko mam jeden problem. Odkąd zacząłem tracić wagę, to jest ona strasznie niestabilna. Zdarza się, że w ciągu jednego dnia jestem w stanie "przytyć" 2 kg, a następnego stracić 3 kg (bez wizyty w ubikacji). Czy to jest normalne?
Oprócz obniżenia najniższej wagi, zauważyłem że mój brzuch stał się o wiele miększy. Czy to dobry znak?
Jeżeli zdecydowałbym się na siłownię, to ile czasu tygodniowo musiałbym wysępić? Karnet pewnie dałbym radę ogarnąć z pracy, gorzej z czasem. 3 dni w tygodniu brzmią sensownie? Z samymi treningami już dałbym sobie radę, bo mam od tego znajomych, który coś tam wiedzą.