- Dołączył: 2009-11-15
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 4367
22 marca 2011, 19:40
Witam
mam pytanie do znawczyń tematu-czyli pewnie każdej/każdego z Was :))
Pracując na nocki, nie bardzo mam ochotę cokolwiek na nich jeść, wracając do domu też nic nie jem i kładę się spać. wstając przeważnie koło godziny 13tej, jem sniadanie..
Pytanie moje jest takie, czy w ten sposób sobie nie szkodzę -czy mój dość już nadszarpnięty metabolizm nie jest zagrożony ?
Co powinnam robić?
Jeśli pracujecie na zmiany to jak sobie radzicie z tym problemem?
będę wdzięczna za odpowiedzi :)
- Dołączył: 2010-04-04
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 1055
22 marca 2011, 19:48
ja nocne obowiązki mam rzadko, ale jeśli już- jem późniejszą kolację (zwykle o 18, a tak to 20-21) i wczesne śniadanie. Przykładowo jak pracuję do 7, to jem sobie o 5, wracam- prysznic i spać.
- Dołączył: 2010-11-05
- Miasto:
- Liczba postów: 1518
22 marca 2011, 19:51
nie wiem ale ja pracując na nocki kolacje jem o 2 w nocy później już nic dopiero jak wstaje to obiad
- Dołączył: 2008-09-04
- Miasto: Mombasa
- Liczba postów: 9211
22 marca 2011, 20:11
spowalniasz metabolizm, Twój organizm na nocce przecież nie spi, więc potrzebuje energii, jak jej nie dostarczysz to zwalnia metabolizm.
ja właśnie jestem na nocce, od 19.00- 7.00
teraz zjadłam kolację hotelową - rybka, sałatka z selera, pół jajka, warzywka z zalewy. sporo tego.
ale wytrzymam do 24.00 - potem coś białkowego
potem o 5.00 rano węgle - kanapka z ciemnego chleba, wędlinka.
jak wracam do domku to już nie jem, śniadanie zjem jak się obudzę.
czasami 10 rano, czasami 14 po południ - w zależności od długości spania
Edytowany przez biedronka1985 22 marca 2011, 20:18