- Dołączył: 2010-10-14
- Miasto: Newcastle
- Liczba postów: 838
3 marca 2011, 08:35
Od 5 miesięcy liczę kalorię. Ładnie przy tym schudłam, więc przeprowadziłam stabilizację i jem już ok.2100(czasem ciężko mi do nich dobić).
Jednak wiadomo, całe życie nie można liczyć kalorii. Nie mogę się niestety tego oduczyć, ciągle mam w głowie co jaką ma wartość energetyczną. Wiem, że muszę słuchać organizmu, czy czegoś potrzebuje czy nie, ale jakoś nie potrafię mu zaufać. Dodam, ze staram się odżywiać zdrowo i mimo zakończenia diety nie jem rzeczy typy słodycze, frytki itd.
Proszę o pomoc wszystkie Vitalijki, które zmagały się z tym problemem i go zwyciężyły.
- Dołączył: 2010-03-06
- Miasto: Luili
- Liczba postów: 635
3 marca 2011, 13:55
Ja liczę kcal od dwóch miesięcy. Podczas zakupów zawsze sprawdzam etykiety, w tej chwili znam kaloryczność większości produktów i jestem w stanie szybo oszacować ile kalorii ma konkretne danie. Często łapie się na tym, że mówię np. rodzicom - a wiesz, że ta twoja kanapka to ma tyle i tyle??? Trochę mnie to zastanawia, czy nie za bardzo ześwirowałam. Do osiągnięcia celu zostało jeszcze przynajmniej 4 miesiące. Mam nadzieję, że nie stanę się obsesyjną kaloriomaniaczką :-) i spokojnie po stabilizacji zacznę żyć normalnie. Na co dzień rozsądna zdrowa dieta, ale np. po babskim wieczorze okraszonym winkiem, lodami czy pizzą nie pójdę popełnić seppuku ;-)
- Dołączył: 2011-01-29
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 229
3 marca 2011, 15:28
Powiedzcie mi jak nauczyc sie liczyc kalorii..
- Dołączył: 2008-04-21
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 45
3 marca 2011, 16:01
> a ja nie widzę nic złego w zakodowaniu sobie ile
> co ma kalorii, nawet już po diecie. wiadomo że nie
> do poziomu obsesji na tym punkcie, ale sądzę że
> świadomość ile co ma kalorii powinna po-dietowcowi
> pozostać na całe życie. bo potem tylko fora
> internetowe pełne pytań "ratunku! skąd to
> jo-jo???". dieta ma być TRWAŁĄ zmianą sposobu
> żywienia, a nie epizodem, a czujność trzeba
> zachowywać już zawsze, należy jedynie nauczyć się
> być panem a nie niewolnikiem tabeli kalorycznych
> :)
Całkowicie się zgadzam! Co złego w tym, że wiem ile kalorii dzienie zjadam? a jeśli chodzi o czytanie etykiet na produktach przed ich zakupem to moim zdaniem bardzo dobry nawyk pod warunkiem, że nie sprawdzamy tylko ilości kalorii ale czytamy również inne informacje na jego temat (skład, pochodzenie)
3 marca 2011, 18:15
musisz sama z tym walczyć to siedzi w Twojej głowie
3 marca 2011, 18:16
tylko przestań robić to panicznie ,że bożże jestem gruba ile zjadłam właśnie nieeee możesz mieć kontrole nad zdrowiem swojego organizmu
3 marca 2011, 18:26
Mam to samo. Przestałam sobie radzić i poszłam do psychologa. Zobaczymy.
- Dołączył: 2010-10-14
- Miasto: Newcastle
- Liczba postów: 838
3 marca 2011, 18:47
Nie ma nic złego, że się wie ile się zjadło. Ale liczenie, planowanie i tym podobne potrafia napradę zmęczyć człowieka. Na razię sama chce poradzić sobie z problemem, zani, do psychologa się wybiorę.
3 marca 2011, 19:16
mam to samo:( byłam u lekarza dusz, ale póki co nic mi to nie dało. czuję, że za bardzo się w tym zakorzeniłam. nie tak miało być
3 marca 2011, 19:41
Można się od tego uwolnić, chociaż jest to ciężkie.
Tak samo jak niejedzenie słodyczy.
- Dołączył: 2010-10-14
- Miasto: Newcastle
- Liczba postów: 838
3 marca 2011, 21:58
Niejedzenie słodyczy mi w sumie odpowiada, pozwalam sobie tylko na przyjęciach lub przy bardzo szczególnych okazjach.
Sowa92 - liczyłaś kiedyś kalorie?