Jak grzyby po deszczu rosną na Vitali opinie jakoby od jedno- i wielonienasyconych tłuszczów (np. z ryb, awokado, oliwy itp.) się nie tyje, a od nasyconych już tak. Jest to jednak absolutną bzdurą, gdyż:
a)tłuszcz nie posiada enzymu kinazy glicerolu odpowiedzialnego za odkładania tkanki tłuszczowej, występuje on w węglowodanach
b) gdybyśmy jedli tylko tłuszcze trzustka nie wytwarzałaby by insuliny odpowiedzialnej za obniżanie poziomu cukru we krwi, a więc powstanie smalczyku
c)nie możemy przyswoić więcej niż 12-15 g tłuszczu na godzinę procesu trawiennego. Jeśli zjemy za dużo tłuszczu np. zjemy z kilo smalcu nadmiar tłuszczu wydalimy z kałem bądź wymiotami.
Ciekawy autentyczny przypadek:
Osoba je ok. 3 kg wieprzowiny, głównie tłustej karkówki dziennie i nie tyje (w sensie wzrostu ilości tkanki tłuszczowej), a przy węglach w takiej ilości od razu zalewa go smalcem.
Tłuszcze tuczą tylko łączone z węglowodanami. Otyłe dzieci jedzą raczej cukierki i drożdżówki niż golonkę i karczek. Inna sprawa to kwestia Eskimosów i drapieżnych zwierząt, które mimo braku/śladowych ilości węglowodanów w diecie wytwarzają tkankę tłuszczową. Pozostaje więc dwie opcje:
a) posiadają specjalne mechanizmy mogące tworzyć tkankę tłuszczową z tłuszczu i białka
b)przetwarzają białko na węglowodany, od których tyją (wg wikipedii to nieopłacalne i bilans wyszedł by na zero, uniemożliwiając tycie, ale w całym artykule poruszającym ten temat brakuje bibliografii, co rzutuje na jego wiarygodność.)
Dieta Dukana jak stwierdza jej autor posiadające nieproporcjonalnie dużo białka w stosunku do tłuszczu i węgli uniemożliwia tycie, gdyż przy zaburzonych proporcjach składników przyswajanie kalorii jest o wiele gorsze.
Tak więc: od tłuszczu się nie tyje.