Temat: Leczenie ambulatoryjne anorektyczki - dieta, ilość kalorii, aktywność fizyczna

Cześć wszystkim, choruję na anoreksję - mam 150 cm wzrostu, niecałe 27 kg wagi, bmi 12. Postanowiłam z tego wyjść, chcę przytyć. Wyglądam fatalnie, zrozumiałam to, jestem słaba, moje ciało w wieku 18 lat wygląda jak ciało wysuszonej staruszki. Prawdopobnie mam zaniki mięśni, mam wrażenie, że nogi mam jak z waty. Anoreksję mam praktycznie od 12 roku roku życia, w między czasie udało mi się przytyć do 36 kg i tak pozostawałam do tego czasu w tej wadze, aczkolwiek źle się czułam z tą wagą (z natury mam okrągłą twarz i lekko odstający brzuszek-nie podoba mi się to). W ostatnim roku ważyłam jakieś 32-33 kg, wyglądałam nawet ok, ale coś mnie wzięło i zaczęłam jeść mniej z 1400 kcal, ograniczałam stopniowo kalorie, ćwiczyłam po każdym posiłku dosłownie, 5 min. żabek z pokoju do pokoju, jak zjadłam coś większego to robiłam tabatę, codziennie mel b abs i pośladki lub chodakowska killer, codziennie 30 min spaceru, niezależnie od pogody. Do nie dawna mniej ćwiczyłam, ponieważ się przetrenowałam i miałam dość ćwiczeń, za to ograniczyłam dzienne spożycie kcal do 800-900. Jadłam same mrożone jogurty, mrożone truskawki, wafle ryżowe, jabłka, marchewki. Jadłam tyle kcal przez jakiś tydzień. Spadłam do 26,5-27 kg, zaczęłam się czuć fatalnie, było mi słabo, nie miałam nawet siły chodzić, nic mi się nie chciało. We wtorek tydzień temu stwierdziłam, że nie dam rady tak żyć na dłużą mętę i postanowiłam zjeść więcej. Podniosłam kaloryczność ze 800-900 do 1100 kcal i od wtorku tak jem mniej wiecej. Od wczoraj jem 1200-1250 kcal (niedziela). Waga na razie nie wzrosła, przestałam już w ogóle ćwiczyć, ponieważ moje nogi są za słabe. Nie mam nawet siły iść do szkoły, ewentualnie tylko spacer i codzienne czynności.

Bardzo chcę się Was poradzić co i ile mam jeść żeby waga wzrosła, oczywiście powoli, ponieważ jak wiadomo nie chcę zalać się od razu w tłuszcz. Aktualnie jem wszystko to samo tylko zwiększyłam ilości i jem dodatkowo dużo twarogu, bo wręcz go uwielbiam, mogłabym tylko to jeść (zakochany)

mój jadłospis w ostatnim dniu:

śniadanie: 250 g twarogu chudego (230 kcal)

2 śniadanie: duży jogurt 300 g z truskawkami (300 kcal)

obiad: to samo co na śniadanie (230 kcal)

przekąska: jogurt mrożony (250 g) 150 kcal

kolacja: wafle ryżowe z pomidorami (150 kcal)

przekąska: małe jabłko i poł grefpfruta (100 kcal)

wiem, że moja dieta nie jest zbyt tucząca, ale jak na razie nie potrafię jeść nic innego..

dodatkowo chciałam spytać jak z aktywnością fizyczną. Czy są wskazane jakieś spacery i kiedy bedę mogła robić jakieś ćwiczenia na odbudowę mięśni (w głównej mierze chodzi o pośladki, bo aktualnie w ogóle ich nie mam i wzmocnienie nóg).

Proszę o pomoc :)

O matko.. dawno nie widzialam tak beznadziejnego menu.

Bardzo Ci wspolczuje choroby , dobrze ze zaczynasz walczyc. Ale twoj jadlospis jest straszny. Wyrzuc ten nabial daj mieso, ryby, jaja, ziemniaki, kasze , ryz, owoce , warzywa. Rob sobie domowe ciasta , dodawaj do kazdego posilku orzechy, oliwe. Czeka Cie dluga droga ale bedzie warto. I daj spokoj z tymi cwiczeniami. Jezeli nie zaczniesz normalnie jesc , one nic nie dadza

Bardzo współczuję choroby :( wiem jak to jest, nie da się z tego z dnia na dzień wyjść... czeka Cię najprawdopodobniej kilka lat leczenia. Nie piszesz nic o psychoterapii- a to naprawdę ważne w procesie zdrowienia. Trzeba zrozumieć dlaczego sama sobie to robisz. Życzę Ci dużo siły, dobrze, że zaczynasz sobie zdawać sprawę z tego, że ta choroba niszczy.

Od siebie polecam książki B. Pawlikowskiej "Narkotyki, anoreksja i inne używki" oraz seria o potędze podświadomości. Mi pomogły w niskiej samoocenie.

Menu jest tragiczne...ja mysle, ze sama z tego nie wyjdziesz, musisz sie udac do specjalisty,ktory pomoze Ci wrocic do zdrowia, ulozy CI jadlospis i oczysci Ci glowe. Takim menu tylko sobie szkodzisz

Pasek wagi

Ja też myślę, że sama sobie możesz nie poradzić i lekarz będzie Ci potrzebny. Ważysz mniej, niż 30 kg, a piszesz coś takiego: "Bardzo chcę się Was poradzić co i ile mam jeść żeby waga wzrosła, oczywiście powoli, ponieważ jak wiadomo nie chcę zalać się od razu w tłuszcz". 

Życzę Ci dużo sił, nie poddawaj się i powodzenia :))))

Pasek wagi

Dziękuję. Wiem że mam zbyt monotonne menu, ale do tej pory tylko to jadłam i boję się od razu tak nagle zmieniać diety, gdyż nie wiem jak mój organizm zareaguje. Jedyne co to zwiększyłam ilość tych produktów. Mięsa nie jem od kilku lat. Także mięso na pewno odpada. Warzywa jem oczywiście, staram się jeść codziennie aczkolwiek nie za dużo, ponieważ mam bóle brzucha. Z owocami tak samo, jak zjem za dużo to od razu brzuch mnie boli. Jeszcze mam zapytanie, ile kalorii powinnam spożywać żeby waga wzrosła? Jem więcej od tygodnia, ale waga jest cały czas taka sama. Przyznam się, że jeszcze delikatnie ćwiczyłam przez ten tydz. ale nie umialam się powstrzymać, bardzo delikatnie, chociaż byłam słaba, ale wiecie jak to jest... ciągłe myśli anorektyczne. Od soboty przestałam całkowicie ćwiczyć i już teraz panuję ;)

Co do leczenia, to chodziłam na terapię kilka lat temu, ale ją zakończyłam. Wiem, że teraz też powinnam chodzić, ale na razie myślę, że sama chęć przytycia i wyzdrowienia wystarczy. Jak mój stan się polepszy to pomyślę. Z moim bmi to powinnam być w szpitalu, ale każdy wie jakie jedzenie dają w szpitalach, dlatego wolę się dochodzić do sił ambulatoryjnie.

Sama choruje na anoreksje i od kilku miesiecy walczę z ta chorobą. Przytylam 6 kg i czuje sie o niebo lepiej fizycznie gorzej troche z psychika ale staram sie walczyc z wyrzutami sumienia, akceptuje swoje nowe cialo i powoli zaczynam kochac siebie. Jezeli chodzi o samo jedzenie to sprawa bardzo indywidualna bo nie wiaodmo w jakim stanie jest twoj uklad trawienny. I nie sluchaj rad typu jedz wiecej tluszczy, wyrzuc to czy tamto bo zapewne masz rozwalony totalnie uklad trawienny i jak wrzucisz odrazu duzo tluszczy bedziesz miala problem z np biegunkami. Musisz sprawdzic na sobie co ci sluzy a co nie ale jedno jest pewne musisz jesc kalorycznie, podbijac kalorie, uzupelniac witaminy. Poczatki są trudne, bardzo trudne bo to walka z myslami, z wyrzutami sumienia. Ja z 1200 kalorii odrazu wskoczylam na 2500 potem  na 3000 kalorii. Puchłam - bo zatrzymywala mi sie woda, mialam problemy żołądkowe (biegunki na zmiane z zaparciami), plakalam kiedy jadlam pierwsza od 3 lat drozdzowke, ktora tak chaialam zjesc a tak bardzo sie jej balam ale zjadlam!!! Jezeli chodzi o cwiczenia jest jedna zasada podczas recovery czyli odbudowy nie wolno cwiczyc, daj cialu odetchnac zregenerowac sie, ono zasluguje na odpoczynek bo jest zwyczajnie wyczerpane. Musisz je odbudować. Duzo by pisac bo to dlugi i trudny temat.... Ale wiem jedno warto.... musisz podjac walke chociaz nie bedzie latwa ale uwierz mi warto, naprawde warto :)

Dokładnie, jak napisała Paula, gdy w tym tygodniu zjadłam głupie warzywa na patelnie (były podgrzewane na patelni bez tłuszczu), to po 2 godzinach wiłam się dosłownie z bólu brzucha, także układ trawienny mam totalnie rozwalony. Także jakieś ziemniaki, kasze tym bardziej to na razie jeszcze nie..

wiesz jak ja zaczynalam recovery to az sie boje napisac co jadlam bo zaraz posypia sie komentarze ze niefit, srit inne takie ale ja mama to w dup.... bo w przypadku anoreksji wazny jest aspekt pokonania lęku przed jedzeniem a nie pilnowania "czystej michy" to akurat schodzi na drugi plan. Moge Ci napisac co jadlam:

śniadanie: jogurt naturalny duzy 400 g, płatki typu cinimini, paczka herbatników, gruszka

2 sniadanie: baton, tosty z serem, warzywa

przekąska: żelki, owoce

obiad: piers z kurczaka, warzywa na patelnie, chleb/bulka, surowka

przekąska: czekolada, jogurt slodki typu fantazja

kolacja:serek wiejski, domowy grani 2 x 200g, kakao, orzechy, bulka z nutella 

przed snem jak mialam ochote to jadlam np owoce, rodzynki, czasami sam chleb roznie to co chcialam

Wiec jak widzisz moje menu jest raczej srit niz fit ale tu nie chodzi o to... ja mialam faze na wszystko co mączne, slodkie, na zwykly chleb, czy bulke nie mogłam przestac ich jesc tak brakowalo mi wegli. Potrafie zjesc 4 duze 400 g tabliczki czekolady naraz i mnie nie zemdli, nie przesłodzę sie bo ja nie mam uczucia sytosci, moj organizm dziala inaczej. Z czasem to mija ale na p0oczatku rzucasz sie na wszystko jak wyglodniale dziecko z Afryki. Bo de facto Ty i Twoj organizm jesteście glodni. Jadlam to na co mialam ochote i kiedy mialam ochote nie patrzac na makra i inne bzdety. To juz kolejny etap...Ale to wszystko trzeba sprawdzic na sobie, jak reagujesz

aaa i zapomnialam dopisac pilam i nadal pije nutridrinki. Jak dla mnie super bo male objetosciowo co wazne przy zacisnietym żołądku podbijaja kalorie bo jeden to 300 i zawieraja cenne skladniki takze warto tylko minus taki ze drogie.

na tym menu z tego nie wyjdziesz. nie ma takiej opcji. skoro ciagle tak sie ograniczasz, to widac ze jeszcze nie jestes gotowa na walke. a szkoda. czas tutaj dziala na Twoja niekorzysc. im dluzej to ciagniesz, tym trudniej bedzie Ci z tego wyjsc. a wyjsc sie da. zalezy to tylko i wylacznie od Ciebie. Ty musisz tego naprawde bardzo chciec i zaczac dzialac w tym kierunku.

mi walka zajela 3 lata. 3 lata stracone na chorobe, podczas ktorych moje zycie skupione bylo tylko i wylacznie na (nie)jedzeniu. udalo mi sie jednak z tym skonczyc. nie bylo latwo, bo byla to najtrudniejsza walka w moim zyciu, ale bylo warto. teraz jestem zupelnie innym czlowiekiem. szczesliwym, w pelni z siebie zadowolonym, spelnionym. mam nadzieje, ze uda Ci sie ogarnac. 

na koniec male porownanie.

ja w roku 2011

ja dzis

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.