8 stycznia 2011, 10:51
za tydzień jade na obóz. normalnie to nie byłby problem, po prostu
jadłabym to co wszyscy ew. mniej, a po powrocie zrzuciła nadwyżke(jesli
taka by była). Problem w tym że jestem na stabilizacji. Zwiększam o 100
kalorii tygodniowo, juz doszłam do 1500 i chciałam tak dojść do 2000. Postanowiłam juz nigdy więcej sie nie odchudzac.
I tu nie chodzi tylko o kalorie, bo ja mam silna wole, kalkulator
kalorii mam w głowie, więc spokojnie mogłabym sie tych 1500 trzymac,
tylko o to że ja jem raczej prawie samo białko. Tzn zdarza mi sie zjeść
500(a wczoraj to nawet 800^^) kalorii w samych słodyczach(węglowodanach,
tłuszczach), ale poza tym to jedank jem białko. A na obozie, czy to bd
jadła słodycze, czy to na stołówce to jestem skazana na węglowodany Przeciez
nie bd latała ze swoimi twarogami na posiłki. Boja sie ze nawet jesli
bd trzymac sie tych 1500 kalorii, to przez sam fakt nagłego
przeskoczenia do zupełnie iinych posiłków, moj organizm to odczuje i
przytyje. A tak dobrze mi ta stabilizacja szła...
Co powinnam w takim razie zrobic. Jeść te 1500, czy jednak biorąc pod
uwage, ze org inaczej reaguje na węgle niz białko, jeść
mniej?(ok.1200?). Nie chce przez jeden tydzień zaczynać wszystkiego od
poczatku
8 stycznia 2011, 11:45
tak, ale ja jem tyle słodyczy raz na tydzień, tak to do 100 kalorii, a tam 90% to bd węglowowany. Normalnie 90% to białko . A poza tym ja jestem tak niska, ze nawet jak prztyje kilogram to bd to widac i bd musiała zejść do 1200 i znowu bd 5 tygodni do tyłu ze stabilizacja...
- Dołączył: 2010-07-20
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 5711
8 stycznia 2011, 14:49
hm, tego co robisz obecnie stabilizacją nazwać nie można,
bo jedzenie prawie samego białka to jak dukan.
stabilizacja polega na jedzeniu wszystkiego.
8 stycznia 2011, 16:19
wiem, w sumie to ja wszystko co schudłąm to jedzac wszystko(właściwie to prawie same węgle jadłam). Ale potem zaczęłamnagle tyć jedząć 1200 kalorii( a jak chudłam to było tak 1100-1500), a jak przerzuciłam sie na białko, to przestałam i mogłam zwiększac kalorie. Pomyslałam ze naj[ierw dojde do 2000 na zdrowych rzeczach(słodycze max 500 kalorii dziennie i to w weekwedy, chciaz wczoraj poszalałam ;p), a potem powoli wprowadze większość węgli. A na tym obozie to byłby taki przeskok. Z 90% białka na 90% węgli...
- Dołączył: 2010-07-20
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 5711
8 stycznia 2011, 16:31
kiedy obóz? zacznij po prostu od jutra wprowadzać coś innego i tyle
8 stycznia 2011, 16:39
beesweet - 500 kalorii dziennie na słodycze o matko jak ja bym tak chciała :)
8 stycznia 2011, 16:39
za tydzień :/ hmnn... to chyba najlepszy możliwy pomysł.
kolory- napisałam ze to w weekendy ;) w soboty i niedziele sie obżeram, na tygodniu już tak dobrze nie jest ;p
Edytowany przez BeeSweet2 8 stycznia 2011, 16:40
8 stycznia 2011, 17:06
beesweet no dobra ale ja to nawet w weekendy tak nie robię :P ale super by było gdybym mogła sobie po stabilizacji pozwalać na 2 tys dziennie, czasem mi się wydaje, że jednak mam mniejsze zapotrzebowanie, bo mało się ruszam...
8 stycznia 2011, 17:16
wiesz jak byłam na kolonii i wtedy był najgorszy okres mojej choroby. no to nauczyciele wiedzieli ze jezeli mi dadza cos kalorycznego to ja po prostu tego nie zjem, i ja nie jem miesa to ja w ogole dostawalam inne posilki. wiesz same warzywka itp. Pogadaj albo popros mame czy tate zeby pogadali z wychowawcą ;).