- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
7 stycznia 2011, 20:39
Hej. Jestem na tym forum bardzo krótko ale zauważyłam ze jest na nim wiele osób które mają wielką wiedzę na temat odżywiania, i mam wielką nadzieję że mi chociaż odrobinę pomożecie.
Sprawa wygląda tak. Uwielbiam zdrowe jedzenie, jem dużo owoców i warzyw, orzechów, ryb, płatków, jogurtów, serów. Nie jem chleba, ziemniaków, makaronu, mięsa, słodyczy (po prostu nie lubię). Ze słodyczy jem czasami jakieś batoniki wielozbożowe, czy ciasteczka np Lu Go. Poza tym preferuję owoce (jem i ch naprawdę sporo i nie mówię tu o jabłku czy grejfrucie). No i mam pewien problem ...
Zaczęło sie niby niewinnie. Zaczęłam sobie podjadać. Zjadłam duży obiad - podjadanie (zaczynało się np od garści migdałów, kończyło na wielkiej paczce płatków, bakaliach, owocach - do bólu brzucha). Wiem że nie sa to do końca kompulsy bo nie jestem na tyle zdesperowana i nie lece do sklepu po 2kg lodów i czekolady. Ale zdaję sobie sprawę że tak to się zaczyna ... Nie wiem czy przytyłam, ale 3 /4 kg przez te 5 miesięcy na pewno (to też wina hormonów). Ogólnie jadłam dużo, tzn są dni kiedy sie pilnowałam i trzymałam tych 1600kcal. Ale po kilku dniach znowu taki dzień jak choćby dzisiejszy (zjadłam ładne śniadanie, po czym coś podjadłam i caly dzień leży) . Wiem ze jak się pilnuję to wtedy tego nie ma ...
I proszę Was o jakieś rady, co mam zrobić żeby przetrwać ten powiedzmy tydzień? Wiem że po takim okresie wszystko już ładnie leci. Poza tym ... brakuje mi motywacji. Jest ciężko, ale będe walczyć.
I proszę o opinie czy taki jadłospis jest w porządku:
6:00 - jogurt 400ml naturalny (Activia np) + otręby + płatki górskie + cynamon , jajko + jeden owoc (muszę się jakoś pilnować)
9:30 - jogurt do picia
13:00 - 500g warzyw na patelnię / ryba / pół woreczka kaszy albo ryżu , ewentualnie jeszcze jajko albo samo białko zeby z żółtkiem nie przesadzać
16:00 - owoc albo marchewki albo szklanka mleka albo serek wiejski z np otrębami
19:00 - dwa białka i np serek wiejski albo pół kostki twarogu + warzywa
I jak? Jutro chciałabym się trochę oczyścić. Nie wiem co powinnam zjeść żeby było w miarę ok, nie chcę robić żadnych głodówek bo nie preferuję tego typu rozwiazań. Uwielbiam jeśc i mnie wyobrażam sobie dnia bez niczego w żołądku. Myślicie że dobrym rozwiazaniem będzie na początek zastapienie jednego posiłku (myślałam o podwieczorku) szklanką mleka albo soku ? Chciałabym po prostu zmniejszyć żołądek, a myślę że to dobre rozwiazanie?
Czekam na wszystkie Wasze opinie za które będe baardzo wdzięczna.
Pozdrawiam !
7 stycznia 2011, 20:47
7 stycznia 2011, 20:49
7 stycznia 2011, 20:56
Piję nawet 3 litry jak nie więcej. Dużo zielonej i czerownej herbaty (obowiązkowo czerwona rano, a zielona dwa razy dziennie minimum - po obiedzie i po kolacji) Wiem że jest dużo smakowych, mam wiele w domu głównie piramidek Liptona bo moja mama ma świra na pkt herbat i naprawdę ma sporą kolekcję :D Chyba czas się zagłębić ...
Wiesz, kiedyś jadłam spore śniadania, kiedy byłam na diecie jadłam na śniadanie około 700kcal (mnóstwo bakalii i orzechów właśnie). Zmieniłam je bo czułam monotonnie. Obecnie od kilku tygodni jem śniadania w miarę podobne tj na początek kilka owoców, to zależy albo np grejfrut i kiwi, albo jabłko i kiwi, albo pomarańcza i mandarynki, różnie a później serek wiejski + mały jogurt + jakieś 60g sera białego, mieszam z otrębami i płatkami, do tego cynamon i kkilka orzechów (przestałam jeść inne suszone owoce - obiecałam sobie bo jak zaczęłam to nie mogłam skończyć ... i tak szło 500g ;/) a później jem białko albo całe jajko (zależy)
Eh, nie wiem już, ale spróbuję raz jeszcze o siebie powalczyć i oswoje dobre samopoczucie.
7 stycznia 2011, 21:24
7 stycznia 2011, 21:27