Temat: Ile kalorii ma jedna taka kokardka?

http://www.bangla.pl/zdjecia/lidl-combino-farfalle-makaron-kokardki-d32035_6_5183.jpg  

Pozwól, że w odpowiedzi, ku przemyśleniom zacytuję TWOJE WŁASNE SŁOWA z tego forum: "Ja już nie chcę żeby tak wyglądało moje życie, ciągle liczenie,liczenie,liczenie..."

Ty się ciesz że nie czytałam Twoich poprzednich postów, nie zostawiłabym pewnie pochlebnych komentarzy... Niektórzy mierzą też jedzenie przez: jestem najedzony/nie jestem najedzony. Właściwie robi tak większość społeczeństwa ;)

Pasek wagi

Bo nie chcę. Moim największym marzeniem jest wyzdrowieć. I nie muszę nic przemyślać...

Ale "normalni" tego nie zrozumieją. Leczę się, długo, starałam się i staram, ale to choroba która siedzi głęboko w mojej głowie, której nie pozbędę się jak ręką odjął... Choćbym nie wiem jak chciała, nie potrafię się tego pozbyć. Jeszcze.

Adrazkiewicz, prawie jak groźba ;) nie obchodzi mnie opinia kogoś kto ocenia ludzi na podstawie kilku słów, nie znając jego i jego historii. Gdybym ja miała odmierzać jedzenie na podstawie tego czy jestem najedzona, to trochę kcal by mi wpadło, biorąc pod uwagę to że już "dość" długo nie odczuwam ani sytości, ani głodu. Nie zamierzam się już więcej tłumaczyć ze sztuki makaronu. 

No to może daj sobie pomóc poprzez rozmowy z psychologiem? Już samo to co wtedy napisałaś powinnaś sobie powtarzać jak mantrę, bo paradoksalnie to właśnie takie słowa mogą Cię zmotywować do działania. Twoje słowa.

Jest psycholog, jest psychiatra, był szpital. Daję sobie pomóc, jak na razie choroba wygrywa.

life.is.lie napisał(a):

Jest psycholog, jest psychiatra, był szpital. Daję sobie pomóc, jak na razie choroba wygrywa.

Dobrze że zdajesz sobie z tego sprawę. Wybacz że oceniłam na podstawie kilku wypowiedzi, ale takie tematy akurat świetne obrazują anę... liczenie wszystkiego nie pomoże Ci wyjść z problemu. Nie znam się na tym jakoś świetnie, ale nie chcę źle. Moim zdaniem byłoby lepiej gdybyś nie liczyła i mierzyła wszystkiego co zjesz a właśnie jadła tak aby się najeść. Tylko ze to też można zrobić na dwa sposoby, odżywiając się zdrowo nie przytyjesz wiele (utrzymujesz wagę czy chcesz nabrać?) a będziesz syta i mniej zestresowana. Jedząc nie zdrowo będziesz miała wyrzuty sumienia bo cały dzień wcinasz czekoladę, kilogramy lecą w górę a Ty wciąż jesteś głodna... Najlepiej moim zdaniem (choć nigdy nie byłam w takiej sytuacji) jest jeść w miarę potrzeb, zwracając uwagę na jakość spożywanego jedzenia, w ramach zajmowania sobie głowy czymś innym niż tylko jedzeniem dobrze znaleźć sobie dodatkowe zajęcia: posprzątać mieszkanie, uczyć się, czytać, pomóc sąsiadce, etc.

Pasek wagi

life.is.lie napisał(a):

Effusia90 napisał(a):

Zwazylam specjalnie dla Ciebie :d ma ok 10 kcal
Nie wierzę, doczekałam się normalnej odpowiedzi. Dziękuję! Ludzie serio jakbym miała możliwość to sama bym sobie to obliczyła, nie trzeba mi pouczania o matematyce bo z tym problemu nie mam. Dostałam ugotowane na talerzu przy obiedzie, nie mam takiego makaronu w domu, jeden makaronik to jasne że śmieszne kalorie, ale chyba normalne że nie chodziło mi o jedną sztukę...Dziękuję Effusia :)

Nie ma sprawy;) mialam kiedys "hopla" na punkcie ważenia produktów. Na szczęście już mi przeszło;)

Ja podczas solidnej diety kilka lat temu jadłam makaron żytni - penne. Odliczałam wtedy 25 sztuk i wrzucałam do garnka. Do tego pierś z kurczaka, warzywa. Wiedziałam jaką porcją się najem. Zwykle gotowałam sama dla siebie, nadwyżkę bym zjadała na siłę.

Moja porcja 25 sztuk penne, miała ok. 300 kcal, czyli wbrew pozorom sporo :)

Jedna sztuka = 12 kcal w moim przypadku, kokardek nigdy nie ważyłam :P

W sumie to nie wiem czemu zjechaliście dziewczynę. Może to dla Was śmieszne, ale skoro liczy kalorie, to nie powinnyście się z niej nabijać. Wg mnie zapytała kulturalnie i za każdym razem grzecznie prosiła o odpowiedź zamiast złośliwości.

Niektóre z Was powinny zjeść trochę uprzejmości i zaskoczę - ma 0 kcal.

Pozdrawiam, złośnice i resztę :)

nie rozumiem o co chodzi. Osoby ktore sie wyzlosliwiaja tez potrzebowalyby specjalisty choc moze nie od zywoenia. Ktos grzecznie zapytal jesli uwazacie ze pytanie jest glupie to po co tracicie czas na odpowiadanie? lepiej jest policzyc ilosc sztuk makaronu jak soe liczy kalorie niz potem kombinowac co i ile. Nie pomne ile z pseudogenialnych vitalijek liczy kalorie. I jakos nikt sie nie czepia. Jak ktos pisze ze mial zywieniowa wpadke i zezarl cala pizze to jest ok ale jak dziewczyns zadala pytanie o jedna sztuke to nie ok?

Gratulacje dla grup wsparcia. Powodzenia dla life is lie - nie lrzejmuj sie dziewczyna te zazdrosne babiszony juz niejednej psobie ztruwaly forukowe życie.

Pasek wagi

life.is.lie napisał(a):

Nie można na vitalii spotkać chociaż jednej, nieironicznej odpowiedzi?

można, tylko czemu sama nie zważysz? ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.