17 grudnia 2010, 18:22
wiem, głupie pytanie ale serio nie mogę w necie znaleźć - ile kalorii na 100 gram ma wołowina (mielonka) na której napisane jest, że do 20 % tłuszczu?
- Dołączył: 2010-12-08
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 3810
18 grudnia 2010, 00:10
Na pewno dietetyczne mięsko to nie jest. 1 g tłuszczu wnosi do organizmu aż 9 kcal, a mamy 20 g smalczyku/100 g produktu, więc już 180 kcal (20*9) z samego tłuszczu. Pewnie jak przystało na mięso jest też tam również dużo białka - ok. 20 g/100 g, czyli 20* 4 kcal (tyle ma 1 g białka) = 80. Czyli mamy już ok. 260 kcal/100 g. Jest to wynik prawie na pewno poprawny, gdyż wołowina III klasy (15,6 g tłuszczu, 20 g białka) ma wg Vitalii już 223 kcal/100 g. Zresztą odradzam kupowanie mielonego mięsa - nigdy nie wiadomo co tak do końca zmielą (np. jak piszą Agatson mięso mielone z kurczaka czy indyka zazwyczaj zawiera skórę, która ma sporo kalorii i cholesterolu). Dlatego najlepiej idź do mięsnego, kup jakaś chudą wołowinkę (udziec, rostbef, polędwica, mięso pieczeniowe) i poproś o zmielenia (większość mięsnych oferuje tę usługę)/ Zapłacisz minimalnie więcej, ale przynajmniej wiesz co jesz.
- Dołączył: 2006-11-14
- Miasto: Leszno
- Liczba postów: 11573
18 grudnia 2010, 10:35
kolory -na przyszłość poproś o zmielenie kawałka mięsa, bo sama wołowina w sobie ma mało tłuszczu,ale do mielonego pewnie dodają dodatkowo. Podobnie z wieprzowina i drobiem. Lepiej wybrać samemu kawałek i poprosić o zmielenie. Cenowo często wychodzi podobnie.
Na przykład u mnie w promocji był teraz schab bez kości za 12,90 a normalne mielone wieprzowe za 14,90.....albo piersi z kurczaka kilogram po 12,90 kazałam zmielić....itd
Ty tej wołowiny nie zjesz dużo,więc taki kawałek naprawdę dużo nie wyjdzie;)
18 grudnia 2010, 10:46
tą mielonkę to rodzice mi przywieźli, poprosiłam ich o jak najchudszą ale oczywiście osoby nie odchudzające się skąd mają wiedzieć co to znaczy chuda :) mam jej 600 gram więc pewnie podzielę na małe części po 100 g i będę jadła kotleta za 260 kcal z dużą ilością warzyw, a następnym razem zrobię tak jak mówicie ;)
- Dołączył: 2010-07-20
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 5711
18 grudnia 2010, 11:56
malalady - ale Ty zachodzisz do sklepu i jak kupujesz na stoisku mięsnym to prosisz żeby zmielili? i co tak normalnie mielą?
po drugie chciałam powiedzieć, że nie opłaca Ci się kupować piersi kurczaka bo jak widzisz cena waha się nawet do 15zł!
U mnie w domu kupuję się kurczaka, który jest przeważnie za 5zł i porcjuję się go, tak pozyskujemy piersi :D
- Dołączył: 2006-11-14
- Miasto: Leszno
- Liczba postów: 11573
18 grudnia 2010, 12:32
Djabeuu - u nie w mięsnym (sprawdzonym, bo w marketach nie kupuję) mają maszynkę i mielą na życzenie wybrane kawałki mięsa....mogę sobie wybrać filet zmieszany z wołowina i tez zmielą, a przynajmniej wiem co jem, ze nie ma tam skór, kości, ścięgien, itp Ja jestem (zawsze byłam) bardzo brzydliwa w tym temacie....od jakichkolwiek mielonych mięs mnie odrzucało. Nie zjem w barze spaghetti bolognese czy lasagne;)
wolę kupować filet, bo u nas zupy rzadko jadamy, jak już to nie na mięsie,ale czyste. rosołu nikt u nas nie lubi poza Amelią;)
wszyscy jedzą filety, a co zrobić z udami, kręgosłupem,itd? czasem kupuje te krótkie uda (pałki),ale z nimi więcej roboty, bo przed obróbka zdzieram skórę.....(w skórze kumulują się antybiotyki i hormony z pasz, którymi karmią kurczaki)
co do mojej obsesji to od wielu lat mam tez tak,ze jak rozbiję jajko to wybieram te skręty, takie "glutowate" bleee odrzuca nie od tego. nawet w gotowanym jajku je znajdę i wycinam....
- Dołączył: 2010-07-20
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 5711
18 grudnia 2010, 15:21
łoo to nieźle heheh, a no to masz problem, że musisz zdzierac skórę, ja tego w życiu nie robię, skórka jest mniam hehe.
Najbardziej lubię skrzydełka z całego kurczaka, od zawsze.
ale skoro u Ciebie się rzadko je inne części kurczaka to rzeczywiście nie warto ;p chociaż dużo więcej musisz wydac ;p
wiesz, zastanawiałam się, ale już dawno, ile Ty musisz wydawac na jedzenie do domu xD
- Dołączył: 2006-11-14
- Miasto: Leszno
- Liczba postów: 11573
18 grudnia 2010, 18:15
Djabeuu - hm sama nie wiem, bo gubię się w tym;) ale i tam uważamy z R,ze kiedyś wydawaliśmy więcej....może przez to,ze dużo słodkości kupowaliśmy (on uwielbiał, ja nigdy, a teraz jak wczoraj ugryzł 3 bita to go tak zemdliło,ze już kolacji nie jadł;))
Co tydzien w LIDL'u i Kauflandzie w sumie około 200zł, i codzienne zakupy....warzywa, mięso, ryby, jaja, owoce, chleb, twaróg (bo lubię tylko z jednej firmy;))