- Dołączył: 2010-12-01
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 68
6 grudnia 2010, 15:20
Czuję się jak alkoholik, który znowu sięgnął po wódkę...Nie wiem jak z tego wybrnąc, jak przestac..To mnie dobija.
Duzo cwiczę, jem regularnie i nie chodzę godna. Nagle mnie napada jak
zwierzę myśl, że muszę teraz, już!!!Kupic i zjesc paczke ciastek. To mój
lek na całe zło czy co? Tłumacze sobie, próbuję się opanowac i nie
potrafę... Cały mój trud wkładany w cwiczenia i dietę idzie na
marne...Po tym chce mi się płakac.
6 grudnia 2010, 15:28
Bo wyznajesz zasadę >>wszystko albo nic<<. A gdyby tak 1x w tygodniu ciastka dozwolone w zamian za godzinę ćwiczeń? Już nie byłoby >>wszystko stracone<<
- Dołączył: 2009-01-20
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 631
6 grudnia 2010, 15:38
Znam to , to samo przeżywałam. Myślę, że prowadzisz za rygorystyczną dietę czasami trzeba sobie pozwolić na coś dobrego kalorycznego :) Ale ustal sobie w tyg jeden dzień w którym będziesz mogła sobie pozwolić na jakiś grzeszek który lubisz ? Na pewno by było lepiej a w zamian jak by były wyrzuty aktywnie to spalić tak jak mówi Brzydzi ?:D Pozdrawiam ;)
- Dołączył: 2010-03-02
- Miasto: Gliwice
- Liczba postów: 9455
6 grudnia 2010, 15:53
ja sobie pozwalam na slodkie w ograniczonych ilosciach i jakos zyje