- Dołączył: 2010-08-28
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 37
29 listopada 2010, 18:20
hej.
chciałabym poznać obiektywną opinię na temat tego, co dzisiaj zjadłam... sama nie potrafię ocenić czy to dużo...mam wrazenie ,że tak...
śniadanie: 3 kromki wasa 3x20 kcl= 60 kcl
łyżeczka miodu (48 kcl), plasterek sera zółtego (ok 80 kcl)
szkoła: 3 paluszki
obiad: miska krupniku , jedno ciastko kruche ( takie małe ) jeden gryz kiełbasy ( nie mogłam się powstrzymać...:()...
- Dołączył: 2010-04-28
- Miasto: Irlandia Północna
- Liczba postów: 4459
29 listopada 2010, 23:04
Dziewczyno jesz zdecydowanie za mało w ten sposób schudniesz przez pierwsze trzy dni a później waga będzie stała bo organizm zacznie sobie magazynować jedzenie przed strachem że nie dostanie nic jeść bo organizm nie wie czego może się spodziewać i się w ten sposób zabezpiecza. Ponieważ magazyn też ma jakąś ilość miejsca zaczyna się tyć a nie chudnąć. Dlatego czasem dziewczyny jedząc 1000 kcal ćwicząc dziwią się że waga stoi lub się waha. To jest po prostu za mało jedzenia. Jedz minimum 1200kcal. a najlepiej 1500kcal. Ja jestem na 1500kcal i właśnie jestem ku końcowi :) Wolałam wolniej schudnąć ale za to na stałe :) Więc jedz :) Pozdrawiam :)
29 listopada 2010, 23:41
> > ja to odebralam jako ironie ja mysle ze
> wiekszosc tak to odebrała własnie -uwazam ze
> powinni blokowac takich zartownisiów i juz!
Mam nadzieję, że chodzi o blokowanie autorki za okazanie poziomu umysłowego ziemniaka, a nie mnie za ironię.
29 listopada 2010, 23:48
Mało - zdecydowanie za mało. Ludzie myślą, że jak zjedzą mikro porcje albo nic, to zadziała magiczny efekt! Jedyne czego możesz się nabawić to spowolnienia metabolizmu, odwodnienie, wypadanie włosów, łamanie paznokci itd... Dieta 1000 - 1200 kcal jest na prawdę ok. Ja byłam na 1000 kcal i musiałam przejść na 1200 bo nie chudłam. I w taki sposób zjechałam z 64 kg :) - oczywiście ćwicząc jeszcze. Racjonalnie, dużo warzyw i owoców. Będzie dobrze!
- Dołączył: 2010-04-08
- Miasto: Brodnica
- Liczba postów: 949
30 listopada 2010, 09:57
ha, ha, ha! mam nadzieję, że to jakaś marna prowokacja... bo jeśli nie, to już przedmówcy (przedpiścy) wyrazili głosy rozsądku