Temat: odżywianie a waga

Jak wiadomo każdy jest inny i organizmy 2 osób jedzących to samo mogą się zachowywać zupełnie inaczej np.  2 osoby o tym samym wzroście, jedzące identyczne posiłki mogą znacznie różniące się masy ciała. Proponuję wpisywać swoją wagę sprzed odchudzania oraz krótki opis stylu odżywiania + stylu życia przed podjęciem decyzji o diecie. Jestem ciekawa, czy np. każda osoba ważąca 100 kg. sama jest sobie winna nadwagi czy po prostu ma skłonność do tycia i pomimo, że je tyle, ile szczupła koleżanka, sama ma nadwagę?
Ja: (nie jestem na diecie)

waga: 59 kg. (160 cm.)

odżywianie: zamiłowanie do węglowodanów i słodyczy, przykładowy jadłospis z wczoraj:
P1: 3 kromki chleba z awokado
P2: 5 kawałków piernika, 3 merci, 2 cukierki
P3: zapiekanka makaron + warzywa + ser żółty + sos na bazie śmietany
P4: jogobella light, 2 kromki chleba z szynką

styl życia: zdecydowanie siedzący, nie uprawiam żadnego sportu, nie ćwiczę w domu, prawie zero ruchu


Pasek wagi
U mnie winowajcami były nieregularne, zbyt późne i obfite posiłki - generalnie kocham włoską kuchnię;) (dodatkowo zagryzałam słodyczami) oraz pigułki.
Obecnie jem bardzo regularnie i małymi porcjami (i nieco lżejsze rzeczy) oraz spożywam więcej płynów (a z ćwiczeń tylko 200 brzuszków co rano).

przed odchudzaniem tak przez dłuższy czas ważyłam 64-62 kg (160cm)

Oczywiście, że z własnej winy. Głównym problemem zawsze były chipsy. Potrafiłam pochłonąć dwie paczki na raz plus jakieś inne słodycze. Jak byłam zła, smutna, coś mi nie wychodziło to szkłam do sklepu i do koszyka lądowały czipsy, drugie chipsy, czekolada, baton plus jakiś najój gazowany. M.a.s.a.k.r.a. Wiem. Poza tym odżywiałam się w miarę normalnie z tym, że dużo potraw smażonych na tłuszczu i fast foody zdażały się dosyć często. 

Teraz jem pięć posiłków dziennie z tego II śniadanie i podwieczorek to takie minimalne np. owoc, 2 wafle ryżowe. No i kolacje lekkie. Chipsy omijam szerokim łukiem. Ale czasem jak mama kupi jakieś słodycze, potrafię się zapomnieć. Ale to się zdarza coraz rzadziej na szczęście. 

Ja jeszcze 3 lata temu ważyłam 68-71 kg. Mam 170cm wzrostu. Mam zamiłowanie do potraw mącznych, uwielbiam kopytka, pierogi, makarony, pyzy itd... Pierogów potrafiłam zjeść na raz 36(pamiętam jak dziś) potem jak przejedzenie przechodziło to po godzinie zjadałam 10 kolejnych i na kolacje z 20. Dacie wiarę? Do tego w inne dni moja mama robiła żeberka w sosie, udka itd, nakładała mi porcje jak dla taty-ile wejdzie w talerz i raczej nie była za szczęśliwa jak zostawiałam coś dla tego zwykle upchałam to w siebie. Jak wyprowadziłam się z domu moją stałą wagą było 66 kg,potem zaczęłam się odchudzać były gorsze i leprze dni, osiągnęłam dużo jak na mnie, ale idą święta i wiem że ,,5" z przodu mi nie zostanie :/
Teraz prowadzę BARDZO siedzący tryb życia, siedzę w domu codziennie i myślę co by se zjeść...W dodatku teraz nie mam kasy na zdrową żywność, jem makarony i biały chleb, ale staram się nie przekraczać 1200 kcal. Pozdrawiam:)
Pasek wagi
ja, przed dietą 56 kg

ruch taki jak teraz, czyli żaden
błędem było po prostu bardzo niezdrowe odżywianie - zero warzyw i owoców, pełnotłusty majonez, białe pieczywo, pizze mrożonki na obiady, batoniki i lody wieczorami, mcdonald przy każdej wyprawie na miasto.

ważyłam "tylko" 56 bo mam genetycznie b. dobry metabolizm. ale ładnie i tak nie wyglądałam.
u mnie waga przed zmiana stylu odżywiania (nie lubię słowa dieta;)) 58/59 kg przy 163cm

winowajcy:
- skromne śniadania
- brak II śniadania
- obiad ok. godz. 17, 18
- objadanie na noc.....kolacja o 20 i 23
- wspaniałe pomysły na zapiekanki, frytki czy czekolady domowej roboty późną nocą
- jedzenie sosów, smażenie w głębokim tłuszczu, dodawanie do wszytskiego śmietanki, masełka,itp

teraz nie wyobrażam sobie innego jedzenia niż obecne....z duża ilością warzyw, drobiu, ryb, twarogów, owoców, pełnoziarnistych produktów, ciemnego makaronu i naturalnego ryżu...
czuję,ze robię coś dobrego dla swojego organizmu, a on mi się za to odwdzięcza. Rok w rok w sezonie jesienno-zimowym przechodziłam 6-8 infekcji wirusowych, bakteryjnych...teraz jakbym nabrała odporności, bo nawet najmniejszy katar się nie pojawia;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.