Temat: • Dlaczego wciąż tyję po ED ?? •

Jadłospis:
Śniadanie: owsianka z bananem, serkiem kokosowym, kilkoma wkruszonymi biszkoptami, łyżeczką wiórek kokosowych i sporą łyżką masy krówkowej + 2 paski czekolady
Obiad: Medaliony z łososia wędzonego (150g) + krążek camembert'a lekkiego + ketchup
Podwieczorek: 1/4 ananasa, deserek aero karmelowy, danio o smaku kiwi
Kolacja: jajecznica ze szpinakiem i cebulką, twarożek grani, zielony ogórek

Ćwiczenia:
- 70 minut orbitrek
- 25 minut cardio wave
- 50 minut zajęć z bosu

Na wstępie zaznaczę, że nie jestem na redukcji, a na utrzymaniu.
Ważę obecnie ok. 52kg przy 165cm

Jakiś czas temu chorowałam na anoreksję bulimiczną (nie wymiotuję już od 1,5 roku) i od tego czasu przytyłam 10kg mimo że stopniowo zwiększałam kalorie (o 100kcal na 2 tygodnie) aż doszłam do 1700kcal i  nigdy nie wychodziłam poza limit. Wnioskuję więc, że bardzo rozregulowałam sobie metabolizm. Dziwię się jednak, że po tak długim czasie dalej tyję. Obecna waga mnie satysfakcjonuje (choć wolałabym ważyć równo 50kg, ale nie jest to moim priorytetem) i nie chcę już więcej przybierać na wadze!
Ponad tydzień temu zapisałam się znów na siłownię i tym samym zwiększyłam ilość jedzenia do 2200 kcal, jednak mimo wszystko dalej tyje! Wiem, że jest to dość krótki okres czasu, jednak powoli zaczynam być przerażona, ponieważ waga od 1,5 roku nieustannie rośnie.
Dodam, że często jem serki owocowe typu Danio czy też desery typu Satino. Zdarza się nawet, że jem 4 lub 5 w ciągu dnia, czy mogą one aż tak bardzo wpływać na wzrost wagi?
Ma ktoś jakieś pomysły jak mogę powstrzymać tycie?
te serki zawieraja syrop glukozowo-fruktozowy, który jest jednym z czynników powodujących nadwage i otyłość... zmniejsz ilosc slodkich serków na rzecz np jogurtów naturalnych...i zobacz czy cos sie zmienia
W takim jednym jogurcie jest 22g cukrów.
Te serki zdecydowanie sa beznadziejne (nie tylko na redukcji), ale nie sadze zeby byly przyczyna tycia (nawet w takiej ilosci). Z tym tyciem przedziwna sprawa. Na prawde sporo sie o tym naczytalam i nie mam pojecia o co moze chodzic. Udalabym sie z tym do dietetyka, bo specjalistki z vitalii raczej nie sa w stanie pomoc. Interesuje mnie ile jadlas kcal kiedy bylas chora i ile wtedy cwiczylas? Sama staram sie trzymac wage (szczegolnie ze ostatnio spadla 2kg w tydz ni z tego ni z owego), a teraz mam wrazenie ze znowu wzrasta wiec zaczynam sie martwic ze mam cos podobnego do ciebie (nie mam co prawda bulimii, ale anoreksje)
Pasek wagi
+twoje menu raczej nie sprzyja ,,nie tyciu". Wg mnie jesz za duzo ,przyjemnosci': lody, serki, czekolada, wiorki kokosowe. To, ze mozemy jesc wiecej bo schudlysmy nie znaczy, ze mozemy jesc syfy. Sprobuj lepiej zbilansowac diete i jesli juz musisz jesc swoje serki- rob je sama (ja np dzis na kolacje zrobilam sobie ,,danio": 80g twarogu, 50ml jogurtu naturalnego, slodzik i aromat waniliowy .wszystko utrzec)
Pasek wagi
jesli jest sie ponizej zapotrzebowania to jak mozna przytyc od serka?
Pasek wagi
te ćwiczenia to na jeden dzie ? ćwiczysz 2.5 h pewnie spalasz z 1000 kcal.. no i organizm odbiera to jako normalną głodówę a nie utrzymanie bo na funkcje życiowe nadal za mało dostaje..

wrednababa56 napisał(a):

jesli jest sie ponizej zapotrzebowania to jak mozna przytyc od serka?

Zapotrzebowanie to nie wszystko. Jak się za dużo węgli w siebie ładuje to się tyje. Nie wiem skąd to przekonanie, że jak się człowiek mieści w bilansie to jest OK. Nie zawsze jest. Lepiej wyjść poza bilans truskawkami niż serkiem truskawkowym. Tylko, ze przy sporej dawce ruchu dziewczyna tyć nie powinna.
A chodzisz do psychologa?

Chyba wynika z tego, że będę musiała ograniczyć ilość tych owocowych serków. Choć wciąż mi się nie chce wierzyć, że przyczyniają się one aż w tak dużym stopniu do mego tycia, mimo nie przekraczania dziennego bilansu.


LedDeth napisał(a):

Te serki zdecydowanie sa beznadziejne (nie tylko na redukcji), ale nie sadze zeby byly przyczyna tycia (nawet w takiej ilosci). Z tym tyciem przedziwna sprawa. Na prawde sporo sie o tym naczytalam i nie mam pojecia o co moze chodzic. Udalabym sie z tym do dietetyka, bo specjalistki z vitalii raczej nie sa w stanie pomoc. Interesuje mnie ile jadlas kcal kiedy bylas chora i ile wtedy cwiczylas? Sama staram sie trzymac wage (szczegolnie ze ostatnio spadla 2kg w tydz ni z tego ni z owego), a teraz mam wrazenie ze znowu wzrasta wiec zaczynam sie martwic ze mam cos podobnego do ciebie (nie mam co prawda bulimii, ale anoreksje)

W sumie to mogę się wybrać do dietetyka, bo moja siłownia to oferuje w cenie karnetu, więc być może się zapisze. Może specjalista znajdzie jakąś przyczynę. Gdy byłam chora jadłam bardzo mało przeważnie na śniadanie płatki fitness z mlekiem, potem w szkole jabłko, obiad: zupa, podwieczorek: galaretka, kolacja: serek wiejski, a gdy zdarzały mi się kompulsy (które trwały nawet 2 tygodnie dzień w dzień) to wszystko co jadłam lądowało później w toalecie. Z ćwiczeniami bywało różnie, gdy jeszcze miałam karnet to ćwiczyłam na siłowni, a potem moje ćwiczenia ograniczały się do jeżdżenia na rowerku stacjonarnym/ na rolkach bądź też jak pogoda nie dopisywała to włączałam sobie jakiś trening dvd z Shape.


LedDeth napisał(a):

+twoje menu raczej nie sprzyja ,,nie tyciu". Wg mnie jesz za duzo ,przyjemnosci': lody, serki, czekolada, wiorki kokosowe. To, ze mozemy jesc wiecej bo schudlysmy nie znaczy, ze mozemy jesc syfy. Sprobuj lepiej zbilansowac diete i jesli juz musisz jesc swoje serki- rob je sama (ja np dzis na kolacje zrobilam sobie ,,danio": 80g twarogu, 50ml jogurtu naturalnego, slodzik i aromat waniliowy .wszystko utrzec)

Właśnie też i po to tyle ćwiczę, żeby móc sobie pozwolić na pewne jedzeniowe przyjemności.

P.s. Dzięki za przepis :)


unodostress napisał(a):

te ćwiczenia to na jeden dzie ? ćwiczysz 2.5 h pewnie spalasz z 1000 kcal.. no i organizm odbiera to jako normalną głodówę a nie utrzymanie bo na funkcje życiowe nadal za mało dostaje..

Tak to są ćwiczenia z jednego dnia. Według liczników na siłowni to rzeczywiście wychodzi, że spalam 1000kcal. W takim razie ile kalorii mniej więcej powinnam jeść, żeby organizm nie uznawał tego za „głodówkę”?


YellowWitch napisał(a):

A chodzisz do psychologa?

Do psychologa i psychiatry chodziłam. Jednak rok temu zakończyłam terapię.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.