- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6671
22 sierpnia 2010, 12:50
Witam Was szanowne dziewczyny (i mniejszosc chlopakowska) serdecznie.
Chce sie dzisiaj z Wami podzielic nadzieja i faktem mozliwosci pozbawienia diety czesto dominujacego stanowiska w zyciu. Opowiem Wam w skrocie moja historie i obecny jej etap szczesliwosci.
Wszystko zaczelo sie, kiedy w wieku 15 lat zaczelam brnac w hormonalne zaburzenia, na poczatku zwlekajac z leczeniem, a pozniej bedac zle leczona - na przedwczesna menopauze, podczas gdy dolegalo mi PCOS oraz hiperprolaktynemia czynnosciowa. Generalnie dorobilam sie zaburzen metabolicznych, ktore niegdys, kiedy jeszcze postepowalam z jedzeniem totalnie nieracjonalnie, potrafily sprawic w jedna noc, ze nie wbijalam sie w dzinsy, ktore jeszcze wczoraj byly dobre. Tyje od razu i po kazdym "wyskoku". A raczej tylam...
Moje perypetie tycio-chudnieciowe trwaly cztery lata, ale na szczescie poznalam smak stabilizacji wagowej, a tym samym psychicznej i na reszcie jestem wolna od liczenia kalorii, obaw o to, jaka sie obudze na zajutrz i wolna od obaw, ze napadne na jedzenie. Wolna od chwili slabosci. Odpowiedzia na to wszystko nie jest Dukan, ani nawet blogoslawiony MZ, a Metoda Montignaca. Podkreslam - Metoda. Ktorej nie zamierzam odpuscic juz do konca zycia.
W tym momencie nie bede tlumaczyc, na czym ona polega, bo jest to dluga historia i chcialabym Was zachecic do artykulow naukowych na ten temat, jest ich pelno po internecie, oto jeden z licznych: http://www.montignac.com/pl/la_methode_scientifique.php
Dzieki nim wlasnie poznalam mechanizm tycia zwiazany z poziomem cukru we krwi, role Indeksu Glikemicznego, insuliny. Obalilam mit, ze tyje sie od tluszczu. Alez skad! Od cukrow, od glutaminianow sodu, od zarcia wysoko przetworzonego. Coca-coli, platkow kukurydzianych, nadmuchiwanych spulchniaczami ciasteczek. Odkad poznalam Montignaca, zajadam sie Camembertem i nie unikam gorzkiej czkolady, czerwonego wina, a nawet orzeszkow ziemnych - ktorych panicznie sie balam, kiedy jeszcze nie wiedzialam nic o jedzeniu, mimo ze znalam tabele kaloryczne na pamiec. Moj metabolizm dziala na pelnych obrotach, a ja ciesze sie szczupla sylwetka przy zaburzeniach hormonalno-metabolicznych. To cud? Owszem, potwierdzam, mimo ze nie wynajelo mnie zadne montignacowe przedsiebiorstwo, jestem jedna z Was. Polecam, dziewczyny! Na reszcie jem ile chce, naprawde nie licze zadnych kalorii, przestrzegam jedynie kilku prostych zasad, ktore co prawda utrudniaja jedzenie posilkow na miescie, czy jedzenie na szybko, ale wcale nie paralizuja zycia jak wiekszosc diet. Jestem szczesliwa!
Co prawda moja historia z osiagnieciem wymarzonej sylwetki zaczla sie od tradycyjnego MZ'ta, ktory finalnie spoczal na Montignacu i nie ma mowy o efekcie jojo, a metabolizm hula na fula. To wlasnie chcialabym Wam wszystkim powiedziec. MZ nie musi trwac do konca zycia!
I nie przerajcie sie na pierwsze wrazenie rzekomej trudnosci zycia z Montignacem, ja bardzo szybko odnalazlam sie w jego zalozeniach. Jestem szczesliwa, wolna od pulapki diet i wiecznych obaw! Waze 52 przy 168 centymetrach. Zjadam czasami i po 3000 kalorii dziennie, mam piekne paznokcie, zdrowe wlosy i gladka skore. I wiem, ze nie jestem skazana na tycio-chudniecie do konca zycia. Dzieki stalemu poziomowi cukru we krwi, nie mam napadow glodu ani napadow na slodkie. Niemozliwe? A jednak!
Pozdrawiam tych wszystkich, ktorym sie wydawalo, ze dieta zdominuje ich zycie juz na zawsze. Ja juz sie przekonalam, ze tak nie musi byc. Zycze wytrwalosci w chlanianiu wykladow Montignaca. Wierze, ze moj apel okaze sie pomocny. :)
Edytowany przez G.R.u. 22 sierpnia 2010, 12:51
22 sierpnia 2010, 13:52
Dzięki wielkie, już zabieram się do czytania artykułu. :)
- Dołączył: 2010-07-21
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 4138
22 sierpnia 2010, 14:07
ja już od dość dawna staram się jeść właśnie produkty o niskim IG : ))
- Dołączył: 2008-08-31
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 20477
22 sierpnia 2010, 15:19
Zawsze ciekawił mnie ten styl odżywiania-jednak wydawało mi się to bardzo skomplikowane-np. posiłki tłuszczowe, a węglowe-tz. u Montignaca niektóre produkty są zaliczane do innej grupy niż powszechnie uważamy. Generalnie nie znalazłam strony w której jasno i konkretnie napisane jest co jest zaliczane do białek, węgli i tłuszczy. Ech zamotać się można ale bardzo mnie ciekawi ten styl życia.
25 lutego 2011, 22:10
Może podacie jakiś przykład jadłospisu ?
Też mnie to bardzo interesuje i chętnie przeczytam :)
A nawet pewnie i wdrożę tylko się podzielcie wiedzą własną :D
- Dołączył: 2009-09-22
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 5195
25 lutego 2011, 22:38
GRU - jakbym o sobie czytała :) Mam taki sam wzrost, podobną wagę i podobną przeszłość, jesli chodzi o odchudzanie. Kilogramy zrzuciłam na diecie niskokalorycznej i w poszukiwaniu bezpiecznego wyjścia z tej diety trafiłam na MM... I rozgościłam się na dobre - co trwa już ponad pięć lat. Jakie to było przyjemne! Uwolnić się od liczenia kalorii, zjeść na raz całego camemberta i kabanosem zagryźć na deser :)
25 lutego 2011, 22:58
Zoe23 możesz przybliżyć mi dietę MM ?
26 lutego 2011, 09:56
również chętnie dowiedziałabym się czegoś więcej na ten temat, może podałybyście przykładowy jadłospis przy stosowaniu tej diety? :)
- Dołączył: 2007-01-28
- Miasto: Bydgoszcz
- Liczba postów: 767
26 lutego 2011, 11:04
jakos dziwnym trafem w twoim pamietniku nie opisujesz tego tak kolorowo...