3 lutego 2013, 21:00
Temat zakładam zaciekawiona wątkiem pewnej vitalijki..
Jak myślicie, jeśli co 2 tygodnie robiło by się bardzo kaloryczny cheat day, a mianowicie aż około 5 tysięcy kalorii (dzień odstępstwa od diety, czyli jemy co chcemy i ile chcemy) a w reszte dni normalne zapotrzebowanie, to w ogóle by się nie przytyło !? nic by się nie odłożyło ?!
- Dołączył: 2009-06-22
- Miasto: Nassau
- Liczba postów: 7753
3 lutego 2013, 21:03
Zaciekawiona wątkiem kogoś innego zakładasz taki sam?...
3 lutego 2013, 21:04
tak, bo tam prawie nikt się nie odzywa
- Dołączył: 2012-05-27
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 256
3 lutego 2013, 21:05
Jest zaciekawiona, bo sama by tak chciała. Z tego co pamiętam, często robiła sobie takie dni, prawda?
3 lutego 2013, 21:08
tak, podobnie jak tamta dziewczyna bardzo lubie slodycze i nie jest dla mnie problemem zjesc duzo kalorii.. dlatego ciekawa jestem czy jedzac raz na 2 tyg, ok 4-5 tys kalorii, w pozostale dni ok 1800/1900 mozna przytyc..
- Dołączył: 2013-01-28
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 881
3 lutego 2013, 21:09
Jak pisałam tam napiszę też tu. Co to za dieta, gdy zarzucamy na jeden dzień cały wysiłek z 2-ch tygodni i obżeramy się?
Nie lepiej móc zjeść codziennie coś małego?
Poza tym to jest takie rozregulowanie metabolizmu. Tu organizm nam się przyzwyczaja do konkretnego planu dnia i spożycia kalorii i nagle bum żremy jak świnki.... Dla mnie głupota i marnowanie czasu.
- Dołączył: 2012-05-01
- Miasto: Kielce
- Liczba postów: 2098
3 lutego 2013, 21:09
Wiecie co, z takim podejściem będziesz albo osobą sfrustrowaną na wiecznej diecie, albo osobą z nadwagą. Dieta jest na całe życie, to zmiana nawyków żywienionych i nie wróżę nikomu sukcesu kto ma podejście takie jak Ty, kto myśli o następnej sobocie bo wtedy będzie mój dzień żeby się najeść
- Dołączył: 2010-11-18
- Miasto:
- Liczba postów: 393
3 lutego 2013, 21:15
Trzeba zacząć od tego, że zjedzenie w ciągu dnia 4-5k kcal przez osobę, która nie jest wielkim chłopem pracującym na kopalni albo drwalem tudzież sportowcem jest nienormalne. A już zjedzenie tylu kcal w słodyczach, planowanie tego jest po prostu chore.
Rozumiem "cheat meal" na diecie (czyli JEDEN niezdrowy posiłek tygodniowo) albo codzienny deser dla osoby nieodchudzającej się - to są normalne zachowania, a nie planowanie obżarstwa do bólu brzucha. W dodatku słodyczami, które z definicji zdrowego żywienia powinny być ograniczane -,- To może doprowadzić tylko do pogłębienia się Twojego niezdrowego stosunku do jedzenia.
Nikt Ci nie odpowie na 100%, jak zareaguje Twój organizm, ale na logikę takie regularne akcje co 2 tygodnie doprowadzą do tycia.
- Dołączył: 2011-12-07
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 1553
3 lutego 2013, 21:19
Cheat meal ma zastosowanie przy odchudzaniu, tamta się nie odchudzała. Jeżeli przez pozostały czas by się było na wzorowej diecie i aktywności fizycznej, pewnie by się nie przytyło. Ale 5 000 dla drobnej kobitki to raczej za dużo.
- Dołączył: 2013-01-08
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 810
3 lutego 2013, 21:30
Jak dla mnie to zupelnie bez sensu.
Jezeli masz dobrze zbilansowana diete i nie glodzisz sie jakimis zalosnymi 1000 kcal to nawet przez mysl Ci nie przejdzie, zeby robic sobie takie "dni". Najpierw dostosuj do siebie porzadna diete, a potem mysl o pewnych odstepach od niej od czasu do czasu.
5000 kcal to ogromnie duzo, czy nie odchudzajac sie tyle w siebie wrzucasz? Zreszta co to za dieta jak juz na wstepie zakladasz, ze musisz oszukiwac i inaczej nie dasz rady?
Nie jestes w stanie kompletnie zrezygnowac z pewnych produktow? Ogranicz je jedynie, zareczam, ze i tak schudniesz. Z czasem jak zobaczysz efekty to sama dojdziesz do wniosku, ze takie "cheat day's" sa zwyczajnie glupie.
Zreszta jak Ty to widzisz? Przez cale zycie chcesz pakowac w siebie raz na 2 tygodnie 5000 kcal?
- Dołączył: 2010-09-22
- Miasto: Warszawka
- Liczba postów: 10855
3 lutego 2013, 21:36
takie jednorazowe może i cie troche wzdęcia zaatakują ale uwierz nic ci sie takiego nie stanie nie przytyjesz