27 maja 2010, 12:40
długo zastanawiałam się, czy napisać ten post...czemu? jestem tu jakis czas, udzielam sie regularnie na forum "odżywianie", mam bardzo dużą wiedzę z zakresu redukcji, dietetyki, etc...i własnie ta wiedza i obsesja zaprowadziła mnie tu, gdzie teraz jestem...do krainy tzw. "porcelanowych motyli"- ANOREKTYCZEK. Tak...w końcu to sobie uświadomiłam- jestem ANOREKTYCZKĄ !!!
Najlepsze jest to, że doskonale zdaje sobie z tego sprawę, a mimo to z każdym dniem robie wszystko, aby tkwić w tym bagnie dalej....
Jem kilka posiłków, regularnie, przykładam ogromną wagę do ich smaku, wyglądu...ale również, a w zasadzie przede wszystkim do tego, aby każdy miał jak najmniej kalorii...zyję dzięki białku i tłuszczom z ryb i twarogu, warzywom (nawet na owoce, które uwielbiam sobie nie pozwalam- bo cukier...fruktoza..), a wszelkie węglowodany tne do minimum...niemal ich nie jem.
Nie moge nawet prowadzić pamiętnika z powodu za niskiego BMI= 12,17 !!!!! Mam 171 cm wzrostu i ważę w tej chwili już 36 kilo....................wiem, wiem.....zaraz mnie zlinczujecie, ale taka jest prawda...smutna prawda....
Kobieta, która ma niemal 30 lat waży tyle, ile małe dziecko....
Nie potrafię się przemóc do jedzenia kaloryczniejszych potraw...jeśli mam na coś ochote (a jest to na "zakazanej liście anorektyczki"- czyli mnie) to...DEGUSTUJE...np. ulubionej zupy zjadam 2-3 łyżeczki od herbaty !!! Jak mam ochotę na czekoladę- to tylko ją poliżę, albo uszczknę kawalątek, posmakuje w ustach i wypluwam...nie pozwalam sobie niemal na żadną przyjemność...czasem po wypiciu coli light mam schizę, że utyję !!!
Nie mam od półtora roku okresu, biustu, włosy lecą garściami, skóra- którą kiedyś miałam jak aksamit jest wysuszona, widać na całym ciele same żyły, spalacze i przeczyszczacze stały się moimi nieodłącznymi "gadżetami", a twarz sie z każdym dniem zapada.....rodzina chce pomóc...ale ja uparcie odmawiam....nie umiem zacząć tego leczyć, mimo poczucia świadomości, co mnie czeka...
Kiedyś ważyłam ponad 70 kilo, dziś niecałą połowę tego...wszystkie się tu odchudzacie, a ja dzis zadałam sobie pytanie- czy nie byłam wtedy szczęśliwsza- nawet z tym tłuszczykiem tu i ówdzie...dziś jestem cieniem tamtej osoby, skupionym na kaloriach, wartościach odżywczych i totalnej obsesji...nic mi sie nie chce, jestem ospała, nie mam siły nawet na sport, który uprawiałam kiedyś półzawodowo....
spodnie, które kupuje xs lub xxs są luźne....
pozdrawiam i mam nadzieje, że nie będziecie mi w tym poście niczego wypominać i pisać "a nie mówiłam..."....
w sumie sama nie wiem, po co to napisałam..może.....NIEMY KRZYK...
Edytowany przez kocio2009 27 maja 2010, 12:49
27 maja 2010, 12:55
jak chcesz pogadac to pisz na 23335628 gg
27 maja 2010, 12:56
ale wiesz 36 g to jest obrzydliwe...:////nie widzisz gwiazd jak pięknie wyglądaja .vitalijek które schudły i utrzymuja figure niewidzisz tego ze kości ci widac???podoba ci sie to??rozbierzesz sie przy chłopaku ????jesli ci sie podoba ok jesli nie musisz cos z tym zrobic...łatwiej jest przytyć gorzej nam schudnać
- Dołączył: 2006-01-12
- Miasto: Hacjenda
- Liczba postów: 1694
27 maja 2010, 12:59
szkoda mi Ciebi droga anorektyczko, że w takim stopniu zawładnęla Tobą obsesja wychudzongo ciała. Pomyśl o jakimś rarunku dla samej siebie o tym, że rodzina Cię kocha, i zadręczyłąby się gdybyś zniknęła z tego świata, i tak życie jest krótkie więc po je dodatkowo skracać :)
27 maja 2010, 12:59
Matko.. smutne jest to co piszesz ! Anoreksja to ciężka i wyniszczajaca psychicznie , fizycznie choroba. Sama sobie z tym nie dasz rady ! Ponoć pierwszym krokiem jest przyznanie się przed sobą, że się ma problem. Ty już zrobiłaś ten pierwszy krok ! SKoro chcesz z tego wyjśc to musisz przyjąć pomoc rodziny, udać się do specjalisty ! Ściskam CIę mocno..
27 maja 2010, 13:03
Jakim cudem przy 36 kg i bmi 12,3 nie wyladowałaś w szpitalu? Przecież to skrajne wyniszczenie. Przy takiej wadze się umiera, a Ty piszesz że nie masz siły ćwiczyć.
Mieszkasz z mężem? Masz dzieci? Sama piszesz o rodzinie, dlaczego nie chcesz dla nich żyć?
To strasznie egoistyczne, choć i tak mi tu coś nie pasuje.
Skoro jesteś już w stanie powiedzieć "tak, cierpię na anoreksję"; to następnym krokiem powinien być lekarz. I sama sobie zdajesz z tego sprawę. Albo się weźmiesz albo wiesz co.
27 maja 2010, 13:03
my Ci niestety nie pomożemy, musi to zrobić specjalista, ja kiedyś byłam bliska bulimii, jadłam, jadłam, ale później szłam wszystko wymiotować, mama dosyć szybko to dostrzegła, zaczęłam się zdrowo odżywiać i schudłam dużo, przy wzroście 170 cm zeszłam z 78 kg, do 65 w ciągu pól roku, miałam wtedy 14 lat, teraz mam 23 i nie mam nawet połowy tej silnej woli co wtedy, my Cie możemy wspierać itd, ale prawda jest taka, kto tego nie przeszedł nie zrozumie, idź czym prędzej po fachową pomoc, zdajesz sobie sprawę z problemu i to już połowa sukcesu
27 maja 2010, 13:15
> Jakim cudem przy 36 kg i bmi 12,3 nie wyladowałaś
> w szpitalu? Przecież to skrajne wyniszczenie. Przy
> takiej wadze się umiera, a Ty piszesz że nie masz
> siły ćwiczyć.Mieszkasz z mężem? Masz dzieci? Sama
> piszesz o rodzinie, dlaczego nie chcesz dla nich
> żyć?To strasznie egoistyczne, choć i tak mi tu coś
> nie pasuje.Skoro jesteś już w stanie powiedzieć
> "tak, cierpię na anoreksję"; to następnym krokiem
> powinien być lekarz. I sama sobie zdajesz z tego
> sprawę. Albo się weźmiesz albo wiesz co.
Nie wylądowałam w szpitalu, nie zasłabłam nawet ani raz, bo mimo wszystko dostarczam do organizmu wiele witamin: warzywa, drób, ryby, białko, odzywki białkowe....u mnie obsesja dotyczy kaloryczności posiłków, a nie ich zbilansowania lub ilości....zwracam ogromną uwage na to, co jem
27 maja 2010, 13:17
Trzymam kciuki za dalsze postępy, świadomość to pierwszy krok.
Masz dużą wiedzę - wykorzystaj ją, żeby sobie pomóc, a nie dalej niszczyć.
- Dołączył: 2010-04-18
- Miasto:
- Liczba postów: 50
27 maja 2010, 13:19
"czasem po wypiciu coli light mam schizę, że utyję" skoro ważysz tak mało to chyba dobrze, nie?
27 maja 2010, 13:21
jakies to dziwne wszystko. niby zdajesz sobie sprawe do czego mozesz doprowadzic, piszesz ze potrzebujesz pomocy ale mam wrazenie ze wcale nie chcesz z niej korzystac.
i mimo wszysto tez sie dziwie, ze majac takie BMI nie lezysz teraz pod kroplowka walczac o zycie...