- Dołączył: 2009-11-11
- Miasto: Bolesławiec
- Liczba postów: 3844
21 stycznia 2010, 22:53
W tym postanowieniu nie ma limitu czy popadania w skrajności :) Jest dużo dni bez słodyczy i kilka dni na przyjemności :) Aż wejdzie nam to w nawyk ;)
W tych dniach słodyczom mówimy NIE! ![]()
23.01 - 06.02.10
15 - 28.02.10
9 - 19.03.10
6 - 18.04.10
23 - 31.05.10
Edytowany przez agggg 21 maja 2010, 21:12
18 września 2010, 22:58
reszta w ina gorzka czekolade ;p. kupilam kurcze :/ ale wystarcza mi pasek - a to tylko 100kcal;)
18 września 2010, 23:00
ech nie tu mialam wpisac post ;p sorka ;p
Edytowany przez lotopauanka 18 września 2010, 23:00
- Dołączył: 2009-11-11
- Miasto: Bolesławiec
- Liczba postów: 3844
18 września 2010, 23:54
pikej gratuluję :) 13 dni.. nieźle.
ja rzadko wpadam, bo czasu brak. a i tak rewelacji u mnie nie ma. zresztą cos się ze mną dzieje na starosć złego, bo ciężko mi sobie przypomnieć, co jadłam danego dnia :) wiem tylko tyle, że dzisiaj i wczoraj pare "hitów" (tescowych) zjadłam : (
20 września 2010, 19:15
Dobra koniec. Pora się wziąć za siebie. Koniec z tym! Nie ma "jeszcze tylko jedno ciasteczko"...ogłaszam, że rzucam ten straszny nałóg TAK postanawiam nie jeść słodyczy BASTA ile możona. Wybaczcie, ale musiałam tutaj to napisać, będzie mi łatwiej wytrwać skoro gdzieś dałam słowo, że dam radę :)
Kciuków nie trzymać, sama muszę dać radę!!! Pozdrawiam wszystkich uzależnionych!
20 września 2010, 19:22
przyznam się, że ostatnio pochłonęłam całą 300gramową Milkę z orzechami laskowymi i karmelem...wiem wiem mam spust!
20 września 2010, 19:31
Masz rację szkoda kalorii na słodycze, ale jak to staje się silniejsze ode mnie!!! Po prostu muszę się wziąć w garść! Albo teraz albo znowu przekładanie tego nie ma co sobie tłuszczyku hodować! Myślę, że opcja "z dnia na dzień" będzie najlepsza...jak myślisz?
- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6894
20 września 2010, 19:38
na mnie tak z dnia na dzień działa. postanowiłam - odchudzam się wreszcie, k$@#a, nie jem słodyczy. jak mnie super-najdzie, np przy pms, to mogę coś tam zjeść, ale takie codzienne dokładanie ciasteczka czy kawałka czekolady do menu jest bez sensu, bo tylko napędza apetyt na więcej.
owoce i kanapki z twarogiem i dżemem są zbawieniem. jem je w ramach posiłków, sycą na długo i mają dużą wartość odżywczą. naprawdę wolę zjeść pół kilo śliwek niż ciastko :P
ale jestem czujna, bo to może się też z dnia na dzień zmienić ;)
20 września 2010, 19:47
Właśnie tak jak u mnie...nie jadłam dość długo a od tyg co drugi dzień duża dawka, ale na szczęście dość szybko się opamiętałam, i teraz mam zamiar powrócić do starego planu, jak wtedy się udało to teraz też musi:) Ja robię sobie "słodkie" śniadania czyli owsianka, płatki, placuszki czasem na kolację twaróg z owocami mam nadzieję, że nie spiep*** tego, ostatnimi czasy nic mi nie wychodzi może chociaż w tym dam radę wytrwać...
- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6894
20 września 2010, 20:18
dokładnie, jakieś placuszki -polecam otrębowe! cudownie kruche- i owsianki na słodko. trzeba sobie znaleźć swoje substytuty i jest łatwiej :) nic nie poradzimy, że lubimy słodki smak. inni zajadają się słonymi rzeczami i też muszą sobie jakoś radzić :P