Temat: Niska waga a wysoki procent tkanki tłuszczowej.

Dzień dobry. (:

Postanowiłam zarejestrować się na forum licząc na to, że ktoś pomoże mi dojść do tego, co jest nie tak w mojej diecie i aktywności fizycznej.
Od dwóch lat jestem wegetarianką, co pół roku robię morfologię i wyniki mam bardzo dobre, więc raczej nie w tym rzecz.
Jestem bardzo szczupła (niektórzy twierdzą, że aż za bardzo), ale po zbadaniu poziomu tkanki tłuszczowej okazało się, że mam jej aż 27%! Ja sama czuję, że pomimo ogólnej cienkości jestem raczej zbyt miękka w udach i ramionach i szczerze mówiąc czuję się grubo, poza tym mam duże problemy z wyćwiczeniem mięśni. Wiosną, latem i jesienią biegam, poza tym raz w tygodniu chodzę na bardzo intensywny aerobik i namiętnie tańczę z hula-hopem, więc nie powiedziałabym, że mój tryb życia jest wiecznie siedzący.
Problem jest w pewnym stopniu dziedziczny, zarówno moja mama jak i babcia mają problemy z szybkim tworzeniem tkanki tłuszczowej.
Próbowałam już wykluczyć słodycze, przestać solić, zostałam nawet witarianką na kilka tygodni i nic się nie zmieniło.
Nie jestem lekarzem ani dietetykiem, ale wydaje mi się, że problemem w Twoim wypadku mogą być niedobory białka w diecie, którego w menu wegetarian brakuje. Białko jest podstawowym budulcem mięśni. Poza tym - bieganie, aerobik, taniec, to ćwiczenia aerobowe, a żeby uzyskać ładna budowę i wytrenować mięśnie potrzebny jest trening siłowy i to bardzo intensywny.
Pasek wagi
Aerobik wygląda w praktyce tak, że przez pół godziny wykonujemy typowe ćwiczenia aerobowe, natomiast przez 45 minut jest to w zasadzie pilates + ćwiczenia z gymstickiem. Z sali ćwiczeń wychodzę ledwo żywa.
Białka jem aż za dużo, niestety często idę na łatwiznę i przygotowuję obiad na bazie soi. Poza tym problem istnieje praktycznie od zawsze. Zaznaczyłam wegetarianizm, ale nie chcę, żeby problem był analizowany głównie przez pryzmat niejedzenia mięsa, bo od kiedy zaczęłam widzę znaczną poprawę, natomiast to ciągle nie to. (;
mało białka w diecie= mało mięśni=dużo tłuszczu

kaola6 napisał(a):

Nie jestem lekarzem ani dietetykiem, ale wydaje mi się, że problemem w Twoim wypadku mogą być niedobory białka w diecie, którego w menu wegetarian brakuje. Białko jest podstawowym budulcem mięśni. Poza tym - bieganie, aerobik, taniec, to ćwiczenia aerobowe, a żeby uzyskać ładna budowę i wytrenować mięśnie potrzebny jest trening siłowy i to bardzo intensywny.
zgadzam się
Nie jestem lekarzem ani dietetykiem, ale wydaje mi się, że problemem w Twoim wypadku mogą być niedobory białka w diecie, którego w menu wegetarian brakuje. 

Zgadzam się z kaolą. Sama nie jem dużo mięsa (tylko ryby) i mimo dużej ilości sportu (min. godzina roweru dziennie, bieganie, w sezonie jeżdżę bardzo dużo na rowerze, ok 1000 km miesięcznie) też nie mam jakoś silnie rozwiniętych mięśni, a raczej lekko zarysowane. Wręcz uważam, że mam sporo tłuszczu (nie robiłam profesjonalnego pomiaru) jak na taką ilość sportu. Ale zmierzam do tego, że jem za dużo cukrów (szczególnie tych prostych) a za mało białka. Właśnie jestem an etapie wzbogacania diety w białko (soja, fasola i ryby - nabiału zawsze jadłam dużo). Zobaczymy co z tego wyjdzie:) Tobie tez polecam wzbogacić dietę w białko oraz ograniczyć (nie wyeliminować) cukry.
Jak już napisałam - białko to nie problem, jeszcze dwa lata temu wsuwałam go ogromne ilości, teraz zresztą nie żałuję sobie roślin strączkowych ani nabiału i często pogryzam orzechy.
Brakiem mięśni nie przejmuję się tak bardzo, jak zbyt dużą ilością tłuszczu - na pewno istnieje jakiś związek między tym, a problemem częstej udarowości w rodzinie właśnie od strony mamy (choroba Binswangera).
tez mam duzo tluszczu i rzeczywiscie brakuje mi bialka.
ale jestem tez wybredna

mieso i ryby sa drogie zeby robic we dwojke danie, a jak zrobie sobie cos do jedzenia '
to zaraz partner sie rzuca i mi wyjada

z nabialow to jem najchetniej  tylko mozarelle, ktora i tak kupuje raz na ruski rok,
czasem zjem serek wiejski, ser zolty na surowo wyjem jak sie kupi ( w plasterkach czy w kostce)
twarogi tylko jem z nalesnikami

ze zrodel bialka to jeszcze jajka na twardo (doprawione majonezem), ew omlet czy jajecznice,
ale jak kupimy wspolnie to je zjemy, dla mnie partner nie kupi jajek specjalnie

straczek nie lubie praktycznie - fasolke po bretonsku zjem ale z drobna fasola, no i bob ale to w wakacje




© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.