Temat: Nie wiem co robić. Cały czas bym jadła.

I to nie dlatego, że jestem głodna, bo rzadko jestem, ale dlatego, że mam na coś ochotę i lubię słodycze. Nie umiem się powstrzymać. Tata daje mi - powiedzmy - dychę na obiad jakiegoś dnia to ja za to kupuje słodycze. Nie jem obiadu. Całe kieszonkowe jakie mam wydaje na czekoladki, chipsy, żelki. Jakbym oszczędzała to by mi się już za to niezła sumka zebrała... Czym się zapchać, żeby nie mieć ochoty na to wszystko??
Skoro nie jesteś głodna, a ciągle chce Ci się jeść to niczym się nie "zapchasz" Spróbuj się powstrzymać, bo jak nie przestaniesz jeść na potęgę tych świństw to zrobi się z Ciebie wielka bania
Pasek wagi
Ja mam tak samo :/ Z tym że staram się nie kupować słodyczy, ale jem wszystko co wpadnie mi w ręce. Zazwyczaj aż skończy się opakowanie. Nie zapchasz się niczym bo nie w tym tkwi problem. Musisz się kontrolować. Ja zaczynam już często. Jutro wyjeżdżam na obóz. 4 h treningu gimnastyki +  sporty do wyboru. Nie lubię stołówkowego żarcia. Mam nadzieję, że schudnę a po uda mi się utrzymać wygląd. Bo waga jest dla mnie bez znaczenia.
na zapchanie sié lubie startá marchew z jabłkiem i selerem, czasami poleje jogurtem naturalnym, czasami dorzucę otręby żytnie, jakieś orzechy i robi się z tego bomba kaloryczna, ale z witaminami;). z dwoja złego, jak ktoś ma problem  z ilością (tak jak ja), to już lepsza ta marchew z dodatkami niż paczka ciastek.  


KAKAO (gorzkie, nie żaden nestquick) jest super sposobem na odstawienie czekolady. Zawiera magnez. Niedobór magnezu sprawa, że człowiek rzuca się na czekoladę. Nie lubię mleka, ale owsianka z otrębami, łyżką kakao i owocem(np. kiwi) uważam za śniadanie mistrzów. 

CHROM - hamuje apetyt na słodycze
Nikt nie mówił, że będzie lekko. Może naucz się liczyć kalorie na początek? Ja wiem ile mogę zjeść na dzień i się tego staram trzymać, a że nie lubię chodzić głodna, to sobie tak rozplanowuję posiłki i kaloryczność jedzenia żeby często jeść i mieścić się w normie. Planuję wieczór ze znajomymi w jakiejś knajpie - nie jem już kolacji w domu, jestem umówiona z kimś na kawę i będzie ciasto - jem mniejszy obiad i nie podjadam już po nim.
Jak będziesz wydawała całe pieniądze na słodycze, to nie ukrywajmy, ale nie schudniesz. Weź wydaj raz większą sumkę na produkty, których potrzebujesz do przyrządzenia zdrowych posiłków. Może będzie ci szkoda tej kasy i zmobilizuje cię to do tego, żeby nie zaprzepaścić diety głupim batonikiem...

Jokerka21 napisał(a):

nie zal ci kasy na slodycze? moze pomysl co bys chciala fajnego miec i odkladaj na to - wtedy nie bedziesz kupowala slodyczy :)czym sie zapchać, ja sobie czasem kroję warzywa w paseczki (marchewka, papryka, kalarepka, ogorek) i do tego robię dip czosnkowy (jogurt, czosnek, sol,pieprz) i tak sobie maczam te paseczki w sosie - chrupiące i dobre ;)czasem mozna zjesc slodkie ale nie codziennie, jesli chcesz schudnac (przyklady zdrowszych zamiennikow slodkiego: chipsy jablkowe, bananowe, jogurt z owocami, jablko pieczone z cynamonem, ryż/makaron z jablkami zapieczony w piekarniku, budyń bez cukru poslodzony miodem lub melasą, kogel mogel, cisteczka owsiane z żurawiną, pasek czekolady gorzkiej)

no właśnie składam sb na komórke. ale to nic nie daje. oczywiscie ze zal mi kasy. ale mówie sobie ;co tam; i jem dalej....  dzieki za pomysły 
To chyba taki łańcuszek: nie jesz obiadu - jesteś głodna, jesteś głodna - kupujesz słodycze i nie zaspokajasz głodu itd... Poza tym ze słodyczami to jest tak (przynajmniej u mnie), że im zjesz więcej, tym na więcej masz ochotę. Nikt nie jest mi w stanie wmówić, że można mieć kiedyś dosyć czekolady:D Może zacznij jeść normalnie, np. przez trzy dni bardzo się pilnuj i nie jedz żadnych słodyczy. Zobaczysz, jak przetrwasz, będzie duuużo łatwiej!

Ja na szczęście już się odzwyczaiłam kupowania słodyczy. Nie pamiętam już, kiedy ostatnio z własnej woli kupiłam sobie np. batonika. Od tygodnia mam taką niesamowitą ochotę na coś słodkiego, a w szafie stoi nieotwarte ptasie mleczko i tak mnie korci, żeby sięgnąć po dwa kawałki. ale wiem, że jak już otworzę, to tydzień i całe opakowanie będzie w moim brzuchu
Teraz jak mam ochotę na coś słodkiego to jem np. owsiankę z miodem albo musli z miodem i uwierz, że pomaga :-) Przynajmniej jest o wiele zdrowsze niż batony, czekolady itd. Polecam dla spragnionych słodyczy!

ojtoja napisał(a):

I to nie dlatego, że jestem głodna, bo rzadko jestem, ale dlatego, że mam na coś ochotę i lubię słodycze. Nie umiem się powstrzymać. Tata daje mi - powiedzmy - dychę na obiad jakiegoś dnia to ja za to kupuje słodycze. Nie jem obiadu. Całe kieszonkowe jakie mam wydaje na czekoladki, chipsy, żelki. Jakbym oszczędzała to by mi się już za to niezła sumka zebrała... Czym się zapchać, żeby nie mieć ochoty na to wszystko??


Kupić i zjeść normalny obiad...?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.