Temat: Odżywianie, a kolonia.

W następny poniedziałek jadę na 12 dniową kolonie. Będą tam 4 posiłki śniadanie, obiad, podwieczorek i kolacja. Byłam na tej koloni już 4 razy, a teraz będzie 5 raz i wiem jak oni i tam karmią. Na śniadanie zazwyczaj biały pszenny chleb + ser szynka i zero warzyw. Obiad dzieli się na dwa dania zupę i danie główne. Zupy są raczej ok i są robione na kostce rosołowej ( pytałam się raz kucharki : ) ). Danie główne składa się z kopca kartofli z masłem/margaryną, mięsa (zwykle kotlet) i znów 0 warzyw. Podwieczorek lody/bułka słodki/ galaretka/ ciasto/batonik itp. Kolacja to już ogólne przegięcie, gdyż składa się zazwyczaj z tłustej jajecznicy, smażony ser w bułce, burgery(kotlety + wreszcie upragnione warzywa + bułka do hamburgerów), makaron z sosem itp. No i teraz moje pytanie jak ja mam się odżywiać. Niedaleko ośrodka jest biedronka więc będę mogła kupić sobie trochę owoców i ciemny chleb. Ale co ja mam jeść na obiad i kolację to ja nie wiem. Z podwieczorka robionego przez panie kucharki raczej zrezygnuje i zjem jabłko + orzechy. Jak myślicie co zrobić z tym obiadem i tą kolacją ? Jeść czy nie ?  
Jak na razie myślę o takim menu kolonijnym.
śniadanie: 4 kromki ciemnego chleba + ser/szynka
II śniadanie: owoc + orzechy
obiad: zupa + i nie wiem co dalej
podwieczorek: owoc + orzechy
kolacja : brak pomysłu 

Co radzicie ?

Agaszek - kolonistka :D

kochana, powiedz wychowacy jaka jest sprawa i powiedz, ze bedziesz nosila wlasne jedzenie. ja tak zrobilam na wyciecze szkolnej, poszlam do pani i 'prosze pani, ja mam swoje jedzenie i chcialam to pani powiedziec, zeby potem nie bylo. Nie jadam miesa, pszennego makaronu, ryzu bialego i zup na miesie'. Pani powiedziala tylko, ze nie ma problemu, jak mam swoje. W biedronce spokojnie kupisz chleb razowy, to a sniadanie idealnie, na drugie sniadanie owoce (tez w biedronce kupisz), an obiad zjedz zupe, na podwieczorek moze kaszka 'mleczny start' (jest dostepna w biedronce) lub jakas owsianka do zalania, albo kup jogurt naturalny duzy, dodaj orzechy lub suszone owoce. Na kolacje mozesz zjesc 2 kromki chleba z czyms lekkim. Albo te kaszke zamiast tego podiweczorku, a na podwieczorek wcisnac ten jogurt naturalny z czyms :)
No menu raczej nie jest rewelacyjne. Ale u nas zawsze był jakiś pomidor, ogórek do śniadania i kolacji. Do obiadu surówki a do deseru owoc.
nie boisz się, że będą się z ciebie śmiać, że nosisz własne jedzenie, wybrzydzasz, nie jesz razem z nimi, etc?;p 
> nie boisz się, że będą się z ciebie śmiać, że
> nosisz własne jedzenie, wybrzydzasz, nie jesz
> razem z nimi, etc?;p
ja bym sie tym nie martwiła, co mnie to obchodzi?
> > nie boisz się, że będą się z ciebie śmiać, że>
> nosisz własne jedzenie, wybrzydzasz, nie jesz>
> razem z nimi, etc?;p ja bym sie tym nie martwiła,
> co mnie to obchodzi?

jeśli ktoś śmieje się z moich wyborów żywieniowych, to znaczy że ma naprawdę smutne życie, że nie ma lepszych powodów do śmiechu
jeśli ktoś śmieje się z moich wyborów żywieniowych, to znaczy że ma naprawdę smutne życie, że nie ma lepszych powodów do śmiechu
nie chodzi o wybory żywieniowe, lol:d ale jechanie na kolonie z wyżywieniem i zabieranie własnego jedzenia, to jak pójście do restauracji i przyniesienie własnego żarcia;d
do restauracji chyba nie wolno wnosić swojego jedzenia, to po 1 więc wątpię żeby autorka zrobiła coś takiego
a jeśli chodzi o zabieranie swojego jedzenia, to tak, to jest wybór żywieniowy pod tytułem - wolę jeść zdrowe jedzenie które mam ze sobą, niż niezdrowe które mi zapewniacie i mam do tego prawo

po prostu nie jedz wszystkiego co masz na talerzu... :) A jeśli brakuję ci warzyw to na pewno będzie jakaś wyprawa do sklepu, możesz coś sobie kupić (owoc, warzywo) i schrupać w między czasie :)

Pozdrawiam 

Pasek wagi
do restauracji chyba nie wolno wnosić swojego jedzenia, to po 1 więc wątpię żeby autorka zrobiła coś takiego
lol, ale się czepiasz, to tylko przykład był, nota bene bardzo adekwatny do omawianej sytuacji;d

a jeśli chodzi o zabieranie swojego jedzenia, to tak, to jest wybór żywieniowy pod tytułem - wolę jeść zdrowe jedzenie które mam ze sobą, niż niezdrowe które mi zapewniacie i mam do tego prawo
to nie jest wybór żywieniowy, ale wybór wyjazdowy;p tak jak nie idziesz do restauracji z własnym jedzeniem, na imprezę z własnymi drinkami, na obiad do kogoś z własnym mięsem, do kina z własnym popcornem, etc, tak na kolonie zapewniające wyżywienie nie jedzie się z własnym żarciem. a zresztą, mi by było głupio powiedzieć rodzicom, którzy zapłacili za to wyżywienie, żeby mi dali dodatkową kasę na własne jedzenie. rozumiem jak ktoś jest uczulony na coś, nie lubi czegoś, etc, to może tego nie zjeść, ale w ogóle nie jeść obiadów, podwieczorków i kolacji, żadnych? 
jeśli uważasz, że masz do tego prawo, to inni równie dobrze mają prawo się z ciebie śmiać, i wcale nie będzie to śmiech bezpodstawny;d

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.