Temat: Uwaga rodzice!!! Mus dla dzieci z kofeiną...

Piszę z ostrzeżeniem do tych z Was, których dzieci, zwłaszcza małe, sięgają czasem po musy owocowe. Ostatnio ja też w ten sposób natknęłam się w sklepie na jeden z nich - produkty Tymbarka. Dziecko mi pokazało, że chciałoby taki. Z pozoru przypomina każdy inny mus - wielkie nazwy owoców na opakowaniu, kolorowa szata graficzna, komu zdarza się kupować, wie, że jest tych produktów zatrzęsienie, wszystkie dość podobne wyglądem i składem (owoce, witamina C, czasem kaszki, czasem daktyle...). Ten też wydawał się "jak każdy". Tylko że taki nie był.

Ten wzbogacono dodatkowo o wyciąg z guarany. O wyciąg, dzięki któremu taki musik ma w sobie więcej kofeiny niż Tiger. Zawartość kofeiny w musie: 37,5 mg/100 g. W Tigerze: 32 mg/100 g. Serio. To nie mus, a raczej nie tylko mus, z perspektywy zawartości kofeiny to energetyk.

Mus ma 200g - to 75 mg czystej kofeiny. W produkcie, którego szata graficzna jest taka sama jak w szeregu musów kierowanych do dzieci. Który Allegro umieszcza w kategorii: Żywność dla dzieci-Deserki. I który w sklepach też wcale nie leży z energetykami.

Na przodzie nie ma informacji o kofeinie. W prawym dolnym rogu jest wspomniana guarana. I jest ładne zdjęcie owocu. Wśród różnych innych owoców. To, że produkt jest "niewskazany dla dzieci" zostało dodane z tyłu, drobnym drukiem. 

Niedawno głośno było o sześciolatku, który zmarł na zawał po wypiciu zostawionego przez dorosłego energetyka.

Chciałam o tym napisać, żeby ostrzec tych z Was, którym zdarza się kupować musy dzieciom. Uważajcie, bo przy podaniu małemu dziecku może z tego być tragedia. I jeśli kogoś też to tak uderza - piszcie do Tymbarka, może coś z tym zrobią - niech zmienią szatę graficzną, żeby nie przypominało produktów dla dzieci.

A wygląda to tak:

Nie Dzanulka, na tyle, ile miałam kontakt z różnymi Kreatywnymi, to często mają problem z zagadnieniem identyfikacji produktu i brakiem wyobraźni odnośnie wyobraźni ;) przecietnego odbiorcy. Bo skupiają się na tym, dla kogo produkt jest przeznaczony kompletnie pomijajac kwestię, dla kogo nie jest. 

drops332 napisał(a):

Kyra. napisał(a):

drops332 napisał(a):

Kyra. napisał(a):

Piszcie Dziewczyny maila do Tymbarka - ja do nich napisałam, może jak im więcej osób zgłosi, to się tym przejmą.

Mnie przeraziło.

Nie przesadzasz trochę? Nie jest napisane na opakowaniu że to mus dedykowany dla dzieci, dorośli też siorbią te musy, musieli by energetyków też zakazać bo młodzież czasem to piję a wcale nie jest dla nich tylko dla dorosłych. 

Nie rób afery tylko kupuj te bez guarany. 

Nie, nie przesadzam. Jeśli kupuję coś w określonej kategorii, to mogę się spodziewać czegoś typowego dla kategorii. Na przykład tego, że ktoś doda do musu cukier. Syrop glukozowy. Albo jakieś owoce, na które jestem uczulona. Albo chia.

Jeśli kupuję lody waniliowe, nie sprawdzam składu pod kątem dodania borowików czy tabasco. Tam może być dodany cynamon, ale nie to.

Jeśli kupuję colę, nie sprawdzam, czy nie jest drinkiem cola-whisky 40%. Może być tam dodany aromat wiśni, ale nie to.

I tak samo tu. 

Na jajkach kinder też nie ma napisu, że są dla dzieci. Jeśli tam dodam kofeinę, będzie ok?

Jeśli Cię to nie dotyczy, to nie musisz pisać do firmy. Mnie oburza, wiele osób, z którymi rozmawiałam - rodziców - też. 

Ja nie mówię o zakazie. Ale o zmianie szaty graficznej na wykluczającą błąd.

A co jest wg ciebie typowe dla "kategorii"? Że niby musy są tylko dla dzieci? Mus jest z owoców czyli raczej barwny i kolorowy napis i szata jest najbardziej na miejscu. Jest napisane na odwrocie żeby nie podawać dzieciom, ta informacja chyba wystarczy dla rozumnych rodziców. Już widzę jak tymbark zmienia szatę graficzną bo tobie i kilku Innym rodzicom się nie podoba. 

Z uwagi na mnie nie, skąd. Ale z uwagi na art. 10 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji i ryzyko z tym związane, gdybym była ich doradcą, mocno bym im sugerowała.

kupuję musy i ja zauważyłam różnicę jeszcze zanim wybuchła ta "afera" - jakiś miesiąc czy dwa temu huczał o tym cały facebook.

W widocznym miejscu jest guarana, w sklepach też nie stoją przy produktach tych typowo dziecięcych. I jeśli chodzi o Tymbark, to te musy typowo skierowane do dzieci mają inną, bezpieczną nakrętkę.

Jedyne co to faktycznie jeśli w sklepach internetowych są źle skategoryzowane to tak nie powinno być. Ale to już nie wina producenta a sprzedawców.

Pasek wagi

Po namyśle zgadzam się, ze produkt powinien mieć informacje z przodu o kofeinie, lub inna szatę graficzna - jestem przekonana, ze nie jedna babcia nie zauważy drobnego druczku z tylu opakowania :/

Cyrica napisał(a):

nie no, już nazwa sugeruje z czym mamy do czynienia, guarana jest w widocznym miejscu, ale jestem zdania, że produkty nieuniwersalne, nie przeznaczone dla dzieci powinny mieć inną szatę graficzną, jeśli istnieje podobny produkt z przeznaczeniem dla wszystkich. Tym bardziej, że te zwykłe musy mają mniej "dziecięce" okładki.

to nie jest duży problem i tak naprawdę ludzie w Tymbarku powinni sami na to wpaść, właśnie po to, by uniknać podobnych uwag konsumenckich. 

Myślę, że jest w Polsce sporo osób, które jednak nie znają angielskiego oraz nie bardzo wiedzą, co to jest guarana. Dzieciaki też same dla siebie często pewnie kupują. Może to nie jest "przerażające", ale na pewno powinno być zgłoszone do producenta i ten powinien się do sprawy jakoś odnieść oraz zmienić szatę graficzną. 

Pasek wagi

Zwykle czytam składy, ale na ten musik (konkretnie "energy vibes") kiedyś się nadziałam, jak kupowałam na szybko. Co więcej, w pośpiechu wrzuciłam go córce do torby na drugie śniadanie do szkoły. Na szczęście wyjątkowo jej nie smakował, więc prawie nic nie zjadła...

Fakt, opakowanie jest opisane, ale myślę, że powinno być opisane lepiej - z jakąś większą informacją na temat wysokiej zawartości kofeiny na przodzie opakowania i może faktycznie w innej szacie graficznej (chociaż myślę, że szata graficzna jest robiona w stylu tymbarka i raczej pod nastolatków/młodych dorosłych). Mi smakował, chociaż działania pobudzającego nie odnotowałam (ale działania czystej guarany też nie, jak zdarzało mi się jej używać na studiach).

LessLessLess napisał(a):

Cyrica napisał(a):

nie no, już nazwa sugeruje z czym mamy do czynienia, guarana jest w widocznym miejscu, ale jestem zdania, że produkty nieuniwersalne, nie przeznaczone dla dzieci powinny mieć inną szatę graficzną, jeśli istnieje podobny produkt z przeznaczeniem dla wszystkich. Tym bardziej, że te zwykłe musy mają mniej "dziecięce" okładki.

to nie jest duży problem i tak naprawdę ludzie w Tymbarku powinni sami na to wpaść, właśnie po to, by uniknać podobnych uwag konsumenckich. 

Myślę, że jest w Polsce sporo osób, które jednak nie znają angielskiego oraz nie bardzo wiedzą, co to jest guarana. Dzieciaki też same dla siebie często pewnie kupują. Może to nie jest "przerażające", ale na pewno powinno być zgłoszone do producenta i ten powinien się do sprawy jakoś odnieść oraz zmienić szatę graficzną. 

dokładnie o tym mówię. Niby wszystko jest jak należy, a jednak odbiór świadczy, że nie jest. I nie wolno zrzucać całej odpowiedzialności na odbiorcę, że ma czytać drobny druczek na każdym z kilkudziesięciu podobnych produktów w sklepie. Identyfikacja powinna być na tyle łatwa, by... była łatwa. I to nie powinno byc problemem dla producenta i przede wszystkim dla jego Kreatywnych. 

Przecież to nie jest produkt dla dzieci. 

Cyrica napisał(a):

Nie Dzanulka, na tyle, ile miałam kontakt z różnymi Kreatywnymi, to często mają problem z zagadnieniem identyfikacji produktu i brakiem wyobraźni odnośnie wyobraźni ;) przecietnego odbiorcy. Bo skupiają się na tym, dla kogo produkt jest przeznaczony kompletnie pomijajac kwestię, dla kogo nie jest. 

Rzeczywiscie czesc ludzi "kreatywnych" jest czesto mocno oderwana od rzeczywistosci :) Ale wiem tez, ze wypuszczenie kazdego produktu to nie jest szybka sprawa, tylko duzy research, badania konsumenckie itp. Tak duza firma na pewno przeanalizowala wszelkie mozliwe warianty i widocznie uznali, ze taka forma jest ok.

Natomiast dla mnie nieakceptowalne jest podawanie czekolowiek dziecku (szczegolnie malemu) bez czytania skladu. Jezeli jest z kolei dziecko, ktore samo bez kontroli doroslego, dokonuje zakupow, to uwazam, ze jest odpowiednio poinstruowane przez rodzicow, co moze kupowac, a co nie jest wskazane dla niego. Jezeli takie dziecko widzac napis, ze nie jest to produkt dla dzieci, a mimo to go spozyje, to uwazam, ze jest to wina rodzica, ze dziecko nie wie, ze takich informacji sie nie ignoruje i juz.

dzanulka napisał(a):

Cyrica napisał(a):

Nie Dzanulka, na tyle, ile miałam kontakt z różnymi Kreatywnymi, to często mają problem z zagadnieniem identyfikacji produktu i brakiem wyobraźni odnośnie wyobraźni ;) przecietnego odbiorcy. Bo skupiają się na tym, dla kogo produkt jest przeznaczony kompletnie pomijajac kwestię, dla kogo nie jest. 

Rzeczywiscie czesc ludzi "kreatywnych" jest czesto mocno oderwana od rzeczywistosci :) Ale wiem tez, ze wypuszczenie kazdego produktu to nie jest szybka sprawa, tylko duzy research, badania konsumenckie itp. Tak duza firma na pewno przeanalizowala wszelkie mozliwe warianty i widocznie uznali, ze taka forma jest ok.

Natomiast dla mnie nieakceptowalne jest podawanie czekolowiek dziecku (szczegolnie malemu) bez czytania skladu. Jezeli jest z kolei dziecko, ktore samo bez kontroli doroslego, dokonuje zakupow, to uwazam, ze jest odpowiednio poinstruowane przez rodzicow, co moze kupowac, a co nie jest wskazane dla niego. Jezeli takie dziecko widzac napis, ze nie jest to produkt dla dzieci, a mimo to go spozyje, to uwazam, ze jest to wina rodzica, ze dziecko nie wie, ze takich informacji sie nie ignoruje i juz.

jeśli widzi napis - tu jest ten problem. Nie każde dziecko czyta cały skład produktu. Taka informacja powinna być w widocznym miejscu z przodu produktu. I nie każdy wie co to jest guarana. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.