Temat: Plany na weekendowe rozpieszczenie..

..kulinarne o inne nie pytam :) No dobrze, jakoś na forum poważnie/ciężko, problemy i dylematy osobiste, wagowe itd. Keyma też chyba upałem wykończona, bo kolejnych tematów o sukienkach czy absztyfikantach nie widać:)

Weekend trwa stąd pytanie - czym planujecie siebie (bądź rodzinę) w weekend rozpieścić? A może z racji wolnego czasu jesteście na wyjeździe/urlopie i coś fajnego zjadłyście lub spróbowałyście? Kupne, restauracyjne bądź domowe jedzenie czy to na zasadzie ulubionej potrawy czy eksperymentu, kategoria dowolna, dzielić się przyjemnościami.

Pasek wagi

Dzięki Ci Dobra Kobieto! 😁

Pozwolę podpiąć się pod temat, bo branża gastro 😁 Niestety cały weekend pracowałam, więc kulinarnie tyle, co zjadło się w robocie, ale zostałam za to rozpieszczona przez naszych gości - w sumie uzbierałam dziś prawie 400 zł napiwków 😎

Pasek wagi

Ves91 napisał(a):

Pozwolę podpiąć się pod temat, bo branża gastro ? Niestety cały weekend pracowałam, więc kulinarnie tyle, co zjadło się w robocie, ale zostałam za to rozpieszczona przez naszych gości - w sumie uzbierałam dziś prawie 400 zł napiwków ?

Sypnęło fajnie, jakoś wyjątkowo miła byłaś? 😉Ty się przyznaj co dobrego w pracy jadasz. U mnie działkowo, więc nic ekstra taki domowy standard. Chciałam zrobić dwa ciasta a skończyło się na tym, że z lenistwa zrobiłam jedno szybkie sezamowe z tahini :) Jutro córka po 3 tygodniach z obozu wraca, więc już kulinarne lenistwo mniejsze będzie. Za to śliwek ze 4 kg przez weekend zjadłam, teraz to moja ulubiona pora :)

Pasek wagi

przymusowa napisał(a):

Ves91 napisał(a):

Pozwolę podpiąć się pod temat, bo branża gastro ? Niestety cały weekend pracowałam, więc kulinarnie tyle, co zjadło się w robocie, ale zostałam za to rozpieszczona przez naszych gości - w sumie uzbierałam dziś prawie 400 zł napiwków ?

Sypnęło fajnie, jakoś wyjątkowo miła byłaś? ?Ty się przyznaj co dobrego w pracy jadasz. U mnie działkowo, więc nic ekstra taki domowy standard. Chciałam zrobić dwa ciasta a skończyło się na tym, że z lenistwa zrobiłam jedno szybkie sezamowe z tahini :) Jutro córka po 3 tygodniach z obozu wraca, więc już kulinarne lenistwo mniejsze będzie. Za to śliwek ze 4 kg przez weekend zjadłam, teraz to moja ulubiona pora :)

Nie, tak jak zwykle, tylko dziś był wyjątkowo duży ruch, to i się uzbierało 😁 Ogólnie na codzień, w życiu, dużo się uśmiecham, więc czemu w pracy ma być inaczej? Lubię sobie pożartować i pogawędzić - szczególnie z sympatycznymi ludźmi (a że jeszcze mi za to płacą, to już w ogóle bajka).

Hmm... Z tym to różnie bywa, bo mogę wybrać sobie coś z menu do 35 zł. Bardzo lubię makaron z tuńczykiem, filet w sosie śmietanowym i pewien jarski placek, który jest specjalnością zakładu 😁 Czasem też szefowa gotuje nam coś specjalnego. Sezonowo wpadną dodatki takie jak np. borowiki w śmietanie, chłodnik litewski, leczo, kozie bródki na masełku, szparagi, zielona fasolka z jajkiem sadzonym i młodymi ziemniakami, koktajle owocowe na maślance... Źle nie jest, nie ma co narzekać 😁

A co chciałaś piec? Niech zgadnę: głównymi bohaterkami miały być śliwki? Kurczę, aż sobie smaka narobiłam na zwykle ciacho z owocami i kruszonką... Może na wolnym we wtorek upiekę, ale z borówką, bo mam w lodówce.

Pasek wagi

Właśnie w pisaniu wyglądasz na pogodną osobę :) Z jedzeniem w pracy rzeczywiście nie masz co narzekać, jest co wybrać i też bym się tak stołować mogła. Tak, jedno ciasto miało być jogurtowe ze śliwkami ale co się odwlecze..dzisiaj na przyjazd córki zrobię :) Makaron z tuńczykiem mnie rozbawił, to jedyna rzecz, którą mąż sobie potrafi zrobić w kuchni - nauczyłam go jeszcze przed ślubem. Cebulka, czosnek na patelnię, potem tuńczyk do tego i wymieszać to potem w garnku z ugotowanymi łazankami (i to koniecznie łazankami, tylko z takim makaronem to zje). Może wcinać i na ciepło i na zimno (o zgrozo).

Pasek wagi

Ves91 napisał(a):

Pozwolę podpiąć się pod temat, bo branża gastro ? Niestety cały weekend pracowałam, więc kulinarnie tyle, co zjadło się w robocie, ale zostałam za to rozpieszczona przez naszych gości - w sumie uzbierałam dziś prawie 400 zł napiwków ?

Zapisałaś w złotówkach, więc możesz napisać, czy w Polsce pracownicy kuchni dostają coś z napiwków na sali?

Mia1979 napisał(a):

Ves91 napisał(a):

Pozwolę podpiąć się pod temat, bo branża gastro ? Niestety cały weekend pracowałam, więc kulinarnie tyle, co zjadło się w robocie, ale zostałam za to rozpieszczona przez naszych gości - w sumie uzbierałam dziś prawie 400 zł napiwków ?

Zapisałaś w złotówkach, więc możesz napisać, czy w Polsce pracownicy kuchni dostają coś z napiwków na sali?

Nie wiem, jak to działa w innych knajpach, ale u nas z ogólnej puli kuchnia też dostaje swoją dolę - dzielimy się po równo. 

Jeżeli jednak ktoś podejdzie i powie, że napiwek za "miłą obsługę", to zostaje do podziału dla wszystkich kelnerek/barmanek na zmianie. Nie dzielimy się tylko w sytuacji, kiedy gość podejdzie do nas bezpośrednio, wciśnie nam kasę w łapę i powie, że "to dla pani" - wtedy sprawa jasna 😉

Pasek wagi

Mia w Polsce coraz częściej kuchnia "coś ma" ale to chyba jednak dalej w skali globalnej rzadkość chyba, że dotyczy szefa kuchni. Dlatego np. nasi znajomi mają knajpę i żeby kuchnia nie czuła się pokrzywdzona - kelnerzy, barmani mają napiwki dla siebie - ustalili, że powyżej jakiegoś dziennego obrotu dla szefa kuchni idzie 10% dla załogi 5 %.

Pasek wagi

przymusowa napisał(a):

Właśnie w pisaniu wyglądasz na pogodną osobę :) Z jedzeniem w pracy rzeczywiście nie masz co narzekać, jest co wybrać i też bym się tak stołować mogła. Tak, jedno ciasto miało być jogurtowe ze śliwkami ale co się odwlecze..dzisiaj na przyjazd córki zrobię :) Makaron z tuńczykiem mnie rozbawił, to jedyna rzecz, którą mąż sobie potrafi zrobić w kuchni - nauczyłam go jeszcze przed ślubem. Cebulka, czosnek na patelnię, potem tuńczyk do tego i wymieszać to potem w garnku z ugotowanymi łazankami (i to koniecznie łazankami, tylko z takim makaronem to zje). Może wcinać i na ciepło i na zimno (o zgrozo).

Przymusowa - dziękuję bardzo :) A co do stołowania się w pracy, to dziś był krem z białych warzyw z grzankami, a na drugie zestaw ze smażonym serem, frytami (a co tam, dawno nie jadłam :D) i sałatką z vinegretem. Ruch był sporo mniejszy, więc udało się zjeść bez pośpiechu (uff).

Córa pewnie się ucieszy :D U mnie w domu rzadko piekło się ciasta, a jeśli już, to jakieś podstawowe typu: sernik, szarlotka, murzynek, zwykłe ciasto z owocami... Do tej pory tak jest, a i ja specjalnie za pieczenie się nie biorę. Kto wie, może jak będę miała swoje dzieci, to zacznę rozpieszczać je w ten sposób? :D

Haha, przynajmniej Twój małżonek nie zginie z głodu. Możesz śmiać się lub nie, ale mi też zdarzało się jeść ten makaron na zimno - szczególnie, jeżeli był konsumowany na raty :D 

A właśnie, sosik jakiś do tego podajecie? U nas nie ma czosnku, ale dodają śmietanę 30%, starty parmezan i jakąś zieleninkę na wierzch.

Pasek wagi

Dzięki Ves91, dzięki Przymusowa za infos. Cieszę się, że może Ci szorujący gary też coś mają z tych napiwków... ;) Kiedyś śniło się mi, że pracuję w restauracji. Przez część snu byłam kelnerką, a potem, że pracowałam w kuchni. To nie był sen, to był prawie koszmar i to w obu przypadkach. 🤪

Od tego czasu trochę łatwiej mi zrozumieć, jak ciężka jest praca w gastronomii. Miłego weekendu z elementami rozpieszczania, oczywiście. 💋

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.