Temat: Tlusty czwartek

podobne do gniazdka poznańskiego (oponki)

Nie rozumiem tego dziękczynienia z powodu tłustego czwartku. U mnie w pracy baby już od poniedziałku chodzą podniecone, jakby miały lecieć na wakacje do ciepłych krajów i rozprawiają o tym, jakie to pączki kupią, a ile zjadły w tamtym roku, a ile zjadł syn, a ile zięć... I snuły całe plany na tłusty czwartek, ile i gdzie kupić te pączki i że "ja nic innego nie będę jadła, tylko pączki"... Jakby to była jakaś sprawa honoru. No i niestety, wszędzie dziś te pączki leżą i te wszystkie grube pani Halinki są już po dwóch-czterech, do kawusi... Kawusia z cukrem, ze śmietanką... Jeszcze jakaś przyniosła faworki, ciasto z kremem... I to oczywiście zostanie na jutro i jutro będą dojadać. A wszystkie te pani Halinki "ciągle nie mogą schudnąć". Mam wrażenie, że ten tłusty czwartek to dla nich święto roku. Nigdy tego nie rozumiałam.

lubię paczki ale w tłusty czwartek zazwyczaj ich nie jem. Zjem sobie paczka 2-3 razy do roku w inny dzień- bez kolejek, z paczkarni kiedy mają wybór wielu smaków i nie robią tak masowo:) koniecznie z lukrem i nadzieniem, innych nie widzę sensu jeść:P

A dzisiaj nie wyjdę raczej nawet z domu więc nie kupię bo "gdzieś się na mnie rzucą ładnie wyglądające paczki":) 

Mam w planie zrobić racuchy z wiśniami na maślance:D

moj maz ma dokladnie tak jak opisalas, nic nie je od rana tylko leci do roboty "z gębą na pączki" ;D natomiast w jego wykonaniu jest to urocze bo cieszy sie jak dziecko, na co dzien ogranicza sie;) slabo ze dzis te paczki beda slabe jakosciowo - wiadomix ilosc, a nie jakosc. Natomiast jesli komus to sprawi radosc to czemu nie? I tym na diecie jest to dobry dzien na cheat day ;d

nigdy mnie tłusty czwartek nie kręcił, czasem nawet ani jednego pączka ani niczego nie zjadłam i nie czułam jakiejś specjalnej ochoty :D

Ale w tym roku zjem pączka (i to nie jednego), faworki i nie wiem co jeszcze xD hmmm... czyżby zaczęły mi się zachcianki ciążowe w końcu :D?

Pączki lubię tylko te domowe posypane cukrem pudrem(lukru nie znoszę ), akurat teściowa wczoraj je zrobiła. Wieczorem sobie pozwoliłam na 3, ale miałam bardzo zabiegany dzień i nie bardzo był czas na konkretne posiłki. Dzisiaj zjem jednego do kawy i to tyle mojej rozpusty. 

😅😅 U mnie w starej pracy było to samo 😉

Co do tematu: ja już zjadłam jednego, do kawusi 😅 i na tym koniec 

latwo to zrozumiec, tego dnia ma sie tak jakby usprawiedliwienie obzarstwa. A ja np paczkow praktycznie nie jem w ciagu roku, moj maz tez, choc lubimy, nie kupujemy, nie piekę, to tego dnia sobie o nich przypominamy i jemy z chęcią. Poza tym, wg tradycji trzeba zjeść, zeby sie wiodlo w calym roku :D 

Trzymam dietę. W Danii nie znają tłustego czwartku. 😊 

Codziennie można znaleźć jakiś powód do zjedzenia czegoś. A to dzien pizzy, a to tłusty czwartek a to walentynki :) Wychodzę z założenia, że obzerałam się już tyle czasu, że tłusty czwartek nie zaburzy mi diety. Chociaż przyznaje, faworki ubóstwiam :)