- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 sierpnia 2020, 16:26
Cześć, jestem mega zdenerwowana, bo nakupowałam sporo piersi z kurczaka i już sama nie wiem, czy je wyrzucić czy nie...
Teoretycznie są ważne do 29.08., ale jak je otworzyłam to zauważyłam że mają taki biały nalot - takie kropeczki na całej górnej powierzchni, które po umyciu mięsa w wodzie zniknęły. Nie powiem żeby te piersi pachniały jakoś super ładnie (jak to mięso), ale za to kolor mają ok - są różowe i oprócz tego nalotu wyglądają dobrze.
Czy Wam się zdarza taki nalot czasem? Czy to normalne? Strasznie żal mi wyrzucać tyle mięsa, ale jeśli mamy się potruć to też kiepsko...
Edytowany przez flyffy 27 sierpnia 2020, 17:11
28 sierpnia 2020, 16:13
nie słuchaj tej idiotki co pisze żeby psu to dać po co że niby pies to mu zatrucie nie grożne i niech se pocierpi...skąd tak durne baby na tym świecie ktoś produkuje masakra...egyptian...coś tam nie ważneja Ci radzę mając na uwadze Twoje zdrowie żebyś wywaliła to mięso w kosz bo szkoda się potem męczyć.oczywiście że część bakterii wytłucze temperatura niestety nie wszystkie,ja też nieraz nakupię mięcha i albo oddaję albo w kosz bo pachnie inaczej lub dopiero przy obróbce cieplnej zaczyna śmierdzieć albo wygląda nie tak jak powinno.lepiej wyrzucić niż po dr potem biegać zwłaszcza tera przy covidzie
Hamuj się trochę prostaczko. Nigdy w życiu nie zaszkodziłam żadnemu ze swoich zwierząt, a żyje z nimi od urodzenia. Obecnie mam pod wyłączną opieką 14 kotów i psa - wszystkie były wcześniej bezdomne. Taki ze mnie potwór truciciel, co mu cierpienie zwierząt jest obojętne. Tematu rozwijać nie zamierzam, bo widzę, że nie ma z kim dyskutować.
Mięso nie było wcześniej mrożone, było w lodówce, nie jest przeterminowane, wygląda normalnie. Nie ma możliwości, żeby zaszkodziło psu. Nie szkodzi im także zeżarcie martwego ptaka podczas spaceru - psy uwielbiają śmierdzącą padlinę, czy to się komuś podoba czy nie. Wnioski chyba nasuwają się same.
Histeryczko.
Edytowany przez EgyptianCat 28 sierpnia 2020, 18:07
29 sierpnia 2020, 04:11
Hamuj się trochę prostaczko. Nigdy w życiu nie zaszkodziłam żadnemu ze swoich zwierząt, a żyje z nimi od urodzenia. Obecnie mam pod wyłączną opieką 14 kotów i psa - wszystkie były wcześniej bezdomne. Taki ze mnie potwór truciciel, co mu cierpienie zwierząt jest obojętne. Tematu rozwijać nie zamierzam, bo widzę, że nie ma z kim dyskutować. Mięso nie było wcześniej mrożone, było w lodówce, nie jest przeterminowane, wygląda normalnie. Nie ma możliwości, żeby zaszkodziło psu. Nie szkodzi im także zeżarcie martwego ptaka podczas spaceru - psy uwielbiają śmierdzącą padlinę, czy to się komuś podoba czy nie. Wnioski chyba nasuwają się same. Histeryczko. egypt coś tam... to ile kto ma zwierząt nie świadczy o tym jakim kto jest specjalistą w dziedzinie w której się wypowiada a to że jeszcze żyją biorąc pod uwagę twe wypowiedzi to tylko pogratulować,jest różnica miedzy mięsem przechowywanym w lodówce a padliną i to ogromna ale nie masz o tym pojęcia jak widać.kończąc cieszmy się że głupota nie boli bo....okrutnie byś kobieto cierpiałanie słuchaj tej idiotki co pisze żeby psu to dać po co że niby pies to mu zatrucie nie grożne i niech se pocierpi...skąd tak durne baby na tym świecie ktoś produkuje masakra...egyptian...coś tam nie ważneja Ci radzę mając na uwadze Twoje zdrowie żebyś wywaliła to mięso w kosz bo szkoda się potem męczyć.oczywiście że część bakterii wytłucze temperatura niestety nie wszystkie,ja też nieraz nakupię mięcha i albo oddaję albo w kosz bo pachnie inaczej lub dopiero przy obróbce cieplnej zaczyna śmierdzieć albo wygląda nie tak jak powinno.lepiej wyrzucić niż po dr potem biegać zwłaszcza tera przy covidzieZmień ton, bądź zamilcz, albo zacznę zgłaszać Twoje wypowiedzi. Całe życie poświęcam pomocy zwierzętom i opiece nad nimi. Owszem, wiem o czym mówię. W tym temacie nawet nie ma mowy o mięsie zepsutym, co najwyraźniej ciężko Tobie jest pojąć. Psa można zatruć skisłym, gotowanym żarciem, nie surowym mięsem (które nie jest z zasady wykluczoną wieprzowiną), przechowywanym przez cały czas w lodówce - z aktualnym terminem ważności! NIE MA OPCJI, żeby taki kurczak zaszkodził psu. Nie wiem skąd w Tobie tyle chamstwa i agresji, współczuję Ci, ale wiedz, że dłużej tak się traktować nie pozwolę.
Edytowany przez EgyptianCat 29 sierpnia 2020, 04:16