Temat: Odżywki z owadów

Czytam, czytam, i nie wierze w co czytam, ale dalej chetnie poczytam. Za prosta baba ze mnie, chetnie siw dowiem co panie z miasta za robaki jedza

Nie chcę dyskusji o tym, czy to obrzydliwe, czy nie. Wychodzę z założenia, że obrzydliwe jest też jedzenie mięśni czy jelit zwierząt. Owady są etycznie i ekologicznie lepszym rozwiązaniem, zwłaszcza, jeśli odżywka z izolatu nie wchodzi w grę ze względów zdrowotnych. 

Jadłam batony z insektów, ale chciałabym kupić odżywkę i niestety nie widzę wielu opinii. 

Podpinam się. O ile miałabym opory przed zjedzeniem tłustego, wilgotnego czerwia, to takiego proszku z owadów bym chętnie spróbowała. Nawet nie wiedziałam, że takie odżywki istnieją.

owady jemy na codzien, a właściwie może ekstrakty? Tzw czerwień koszenilowa to z robaczków hehe. A o odzywkach chetnie sie dowiem. 

Też nie wiedziałam, ze takie coś istnieje. Jaki jest ich skład, tzn. jakie makro uzupełniają, białko?

Pamiętam jak się koleżanka bulwersowała, że w jakimś tam serku homo jest koszenila i żeby tego nie jeść  Oczywiście z jedzeniem kotletów czy galaretek z żelatyną nie miała problemu. Ludzie jedzą różne paskudne rzeczy, dla mnie wysuszony robak brzmi mniej obrzydliwie niż flaki wołowe.

https://www.amazon.de/Protein-Pulver-Insektenprote...

https://entisstore.com/

https://www.thailandunique.com/insect-bug-flour-po...

Na przykad takie są na rynku. Uzupełniają białko i B12. Jestem 'wegetarianką', ale z insektami nie miałabym problemu. No i ostatnio mam problem z mlekiem, co komplikuje podaż białka... Takie owady wydają się ciekawą opcją, tylko że nie chcę kupić czegoś, co potem wyrzucę, bo do niczego się nie nadaje...

WHAAAATTT....