- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
18 marca 2020, 09:52
1. Jak często jadacie sery?
2. Wolicie sery żółte, białe, twarde, miękkie wędzone, podpuszczkowe, plesniowe, topione, solankowe, kanapkowe, kozie, owcze, krowie, udawane sojowe?
3. Jaki jest wasz ulubiony ser, który najczęściej jecie?
4. Którego sera nienawidziecie
5. Jak najczęściej jesz ser: w zapiekankach, pieczonych potrawach, sam, z chlebem, z warzywami z owocami?
Ja zakochałam się w serze buratta jem go co 3dni od miesiąca(niestety za duży wydatek na codzienną ucztę). Jem go ze słodkimi pomidorami ,oliwą,bazylią i odrobiną soli. Najbardziej nie lubię serów pleśniowych( ich zapach, za przeproszeniem, kojarzy mi się z zapachem spermy) i koziego, który w ogóle nie trafia w moje kubki smakowe. A jakie są wasze ukochane sery?
Edytowany przez soraka 18 marca 2020, 10:07
18 marca 2020, 11:26
Moje ulubione sery to holenderskie od krów wypasanych na trawie. Nie jem teraz serow prawie w ogóle. Kozi mam w lodówce, ale jem go raz na pół roku. Te w zapiekankach najgorsze. Raz kupiłam w promocji na święta i to był najgorszy ser w życiu, fuuuu...
Burratę najlepszą jadłam z Włoch. Ta z Lidla OK, ale jednak jest różnica. Lubię też sery francuskie. Jak byłam we Francji, to myślałam, że zwariuję że szczescu, tyle serów jadłam i przywiezlismy takie zapasy, że przez następne 2 tygodnie urlopu jadłam codziwnnie tylko sery. Lubię sery i miękkie i twarde. Pleśniowe najmniej, skubnę kawałek od mojego faceta raz na rok lub na 2 lata i wystarczy mi.
Edytowany przez Naturalna! 18 marca 2020, 11:26
18 marca 2020, 11:27
Moje ulubione sery to holenderskie od krów wypasanych na trawie. Nie jem teraz serow prawie w ogóle. Kozi mam w lodówce, ale jem go raz na pół roku. Te w zapiekankach najgorsze. Raz kupiłam w promocji na święta i to był najgorszy ser w życiu, fuuuu...Burratę najlepszą jadłam z Włoch. Ta z Lidla OK, ale jednak jest różnica. Lubię też sery francuskie. Jak byłam we Francji, to myślałam, że zwariuję że szczescu, tyle serów jadłam i przywiezlismy takie zapasy, że przez następne 2 tygodnie urlopu jadłam codziwnnie tylko sery. Lubię sery i miękkie i twarde. Pleśniowe najmniej, skubnę kawałek od mojego faceta raz na rok lub na 2 lata i wystarczy mi.
18 marca 2020, 11:44
Ja lubię pleśniowce - camemberty i brie, szczególnie z dodatkiem orzechów włoskich:) inne pleśniowce lubię jako dodatek do potraw.
Lubię też mozarellę - i w postaci roztopionej, i na surowo. Czasem weźmie mnie na fetę - do sałatek albo na kanapkę. Długodojrzewające, twarde sery typu dziugas też lubię.
No i oscypki - uwielbiam, jak mam okazję to zawsze jem. Najbardziej na ciepło, z żurawiną.
18 marca 2020, 12:19
lubię chyba wszystkie sery, w każdej postaci i jem je niemal codziennie
18 marca 2020, 12:19
nie śmierdzi Ci ser pleśniowy? Mi, szczególnie camembert tak wali pewna męska wydzieliną, że no nie mogę tego zjeść ? (miałam kilku partnerów, u każdego tak samo pachnialo, więc nie, to nie jest to, że oni jechali serem, bo się nie myli to ser jedzie tym zapaszkiem)Sery uwielbiam miłością bezgraniczną. Zjem każdy - niektóre z błogim uśmiechem rozkoszy na twarzy, inne z zaciekawieniem, jeszcze inne z poczuciem "ok, spróbowałam i już wiem, że drugi raz nie kupię". Najczęściej jadam twarde podpuszczkowe, pleśniowe. Miękkie typu ricotta, burrata a przede wszystkim mozzarella radziej, bo są dla mnie zbyt nijakie (sery jadam solo, żeby poczuć ich smak, wszelkie dodatki są zbędne). O sojowych produktach nawet się nie wypowiadam, bo nie zaliczam ich do kategorii serów.
Ja z kolei uwielbiam sery owcze, kozie i pleśniowe, ale z wydzielinami partnera też nie mam problemu, więc może to-to 😂 A tak poważniej pisząc, w dużej mierze podzielam zdanie Zoe - kocham wszelkie sery miłością bezgraniczną i dozgonną. Jadam w sałatkach, solo (na desce), czasem na kanapkach (spaghetti, pizzy, zapiekanek czy tostów nie liczę, bo bez tego składnika się nie obejdzie). Uwielbiam cheddar, mimolette, oscypki, fetę.
Jedynym gatunkiem sera, którego już nigdy nie wezmę do ust, to morbier... 🤢
18 marca 2020, 12:34
uwielbiam sery!! własnie jem brokuły zapiekane ze spora iloscią sera:P kocham złóty ,nie mam ulubionego,jem głównie sam,kroję i podjadam .uwielbiam camembert i z pleśna w sałatkach z prażonym słonecznikiem i dresingiem muszt-miodowym .Nie lubie koziego ,twarogu nie jadam
18 marca 2020, 14:08
Ja z kolei uwielbiam sery owcze, kozie i pleśniowe, ale z wydzielinami partnera też nie mam problemu, więc może to-to ? A tak poważniej pisząc, w dużej mierze podzielam zdanie Zoe - kocham wszelkie sery miłością bezgraniczną i dozgonną. Jadam w sałatkach, solo (na desce), czasem na kanapkach (spaghetti, pizzy, zapiekanek czy tostów nie liczę, bo bez tego składnika się nie obejdzie). Uwielbiam cheddar, mimolette, oscypki, fetę.Jedynym gatunkiem sera, którego już nigdy nie wezmę do ust, to morbier... ?nie śmierdzi Ci ser pleśniowy? Mi, szczególnie camembert tak wali pewna męska wydzieliną, że no nie mogę tego zjeść ? (miałam kilku partnerów, u każdego tak samo pachnialo, więc nie, to nie jest to, że oni jechali serem, bo się nie myli to ser jedzie tym zapaszkiem)Sery uwielbiam miłością bezgraniczną. Zjem każdy - niektóre z błogim uśmiechem rozkoszy na twarzy, inne z zaciekawieniem, jeszcze inne z poczuciem "ok, spróbowałam i już wiem, że drugi raz nie kupię". Najczęściej jadam twarde podpuszczkowe, pleśniowe. Miękkie typu ricotta, burrata a przede wszystkim mozzarella radziej, bo są dla mnie zbyt nijakie (sery jadam solo, żeby poczuć ich smak, wszelkie dodatki są zbędne). O sojowych produktach nawet się nie wypowiadam, bo nie zaliczam ich do kategorii serów.
Oooo, zaciekawiłaś mnie tym morbierem - przyznam, że jeszcze go nie jadłam - co z nim, według ciebie nie tak? Z opisu wnioskuję, że on raczej niegroźny :)
18 marca 2020, 14:33
Nie jem serów (ani jogurtów, mleka itp), ale jak jadłam to uwielbiałam cheddara, teraz kupuję czasem wegańskiego, ale jest raczej sredni ;-)
18 marca 2020, 14:48
Oooo, zaciekawiłaś mnie tym morbierem - przyznam, że jeszcze go nie jadłam - co z nim, według ciebie nie tak? Z opisu wnioskuję, że on raczej niegroźny :)Ja z kolei uwielbiam sery owcze, kozie i pleśniowe, ale z wydzielinami partnera też nie mam problemu, więc może to-to ? A tak poważniej pisząc, w dużej mierze podzielam zdanie Zoe - kocham wszelkie sery miłością bezgraniczną i dozgonną. Jadam w sałatkach, solo (na desce), czasem na kanapkach (spaghetti, pizzy, zapiekanek czy tostów nie liczę, bo bez tego składnika się nie obejdzie). Uwielbiam cheddar, mimolette, oscypki, fetę.Jedynym gatunkiem sera, którego już nigdy nie wezmę do ust, to morbier... ?nie śmierdzi Ci ser pleśniowy? Mi, szczególnie camembert tak wali pewna męska wydzieliną, że no nie mogę tego zjeść ? (miałam kilku partnerów, u każdego tak samo pachnialo, więc nie, to nie jest to, że oni jechali serem, bo się nie myli to ser jedzie tym zapaszkiem)Sery uwielbiam miłością bezgraniczną. Zjem każdy - niektóre z błogim uśmiechem rozkoszy na twarzy, inne z zaciekawieniem, jeszcze inne z poczuciem "ok, spróbowałam i już wiem, że drugi raz nie kupię". Najczęściej jadam twarde podpuszczkowe, pleśniowe. Miękkie typu ricotta, burrata a przede wszystkim mozzarella radziej, bo są dla mnie zbyt nijakie (sery jadam solo, żeby poczuć ich smak, wszelkie dodatki są zbędne). O sojowych produktach nawet się nie wypowiadam, bo nie zaliczam ich do kategorii serów.
Śmierdzi trupem... i to dosłownie. Jak już odważysz się ugryźć, w sumie nie jest najgorszy, ale zapach odrzuca. W każdym razie, to tylko moja opinia. Najlepiej testować na sobie - może a nuż przypadnie Ci do gustu 😁
Słyszałam też, że jest lepszy na ciepło.
18 marca 2020, 14:50
jadam ser zolty, twaróg, serek wiejski, oscypek, mozarella, czasem plesniowe lubie, camembert, topiony
Sery żółte jemy albo na kanapkę albo zapieczone na pizzy lub w sałatce.
Twarog lubie utrzec ze śmietaną,,szczypiorkiem, rzodkiewka. Poza tym zjem w postaci plastrow na kanapce lub pokruszony z makaronem na obiad.
Mozarelle w salatce lub na pizze. Camembert zapieczony. Oscypek na surowo lub z grilla z żurawina.
Nienawidzę koziego
Zapomniałam, lubie tez fete i parmezan. A o tym serze buratta słyszałam, gdzie go kupujesz? Sprobowalabym
Edytowany przez 18 marca 2020, 14:54