Temat: Rogowacenie mieszków włosowycch

Hej, czy któraś z was pozbyła się skutecznie rogowacenia mieszkowego lub chociaż "zaleczyła". Strasznie mi to przeszkadza, obrzydza i nie wiem jak się pozbyć

Aż się sama zaczęłam głaskać w miejscach gdzie je miałam, czyli na przedramionach i udach. Nie mam. Moze dlatego że jestem na Izoteku i do tego bardzo mocno nawilżam skórę 

wyprobuj zel keratolityczny cerkogel 40. 

Ja mam AZS i rogowacenie mieszków włosowych. Oba nie dają o sobie znać od ponad roku. Znalazłam po prostu pielęgnację dla siebie - u każdego może działać coś innego. Miałam zarówno na przedramionach jak i na skórze głowy, gdzie stosowałam zupełnie inna pielęgnację, choć opierała się na tym samym (zmiekczenie, nawilżenia i przede wszystkim natluszczenie). Może podpowiesz o jaką partie ciała chodzi? 

Wspomniany cerkogel używalam do skóry włosów w wersji sensitive :) z kosmetyków wyeliminowałam itchy M's, SLeS i dodawalam 2-3 krople oleju z dziegcięcia (paskudnie śmierdzi) do delikatnego szamponu, po czym odżywkę emolientowa która można było nakładać na skórę głowy (bez silikonow, wosków, parafiny), typowe do co-wash. Moja skóra głowy kocha olejowanie więc 2-3 razy w tygodniu robię do dziś - zadziałało super :) 

Na ramiona zel Isotrex przez 6-7 tygodni dwa razy na dobę po czym dermokosmetyk Avene z serii XeraCalm (stopniowa wymiana, przez jakiś czas Isotrex raz na dobę i raz balsam XeraCalm - krem z tej serii zupełnie mi nie leży a balsam super) . Poprzednio próbowałam różnego rodzaju masci/kremów z najwyższym % mocznika np SVR ale u mnie nie przynosiły one żadnych widocznych efektów. Hmm... W sumie też wymienialam żel pod prysznic na peeling pod prysznic. I robię szczotkowanie ciala na sucho więc regularnie zluszczam skórę. Byłam też umówiona na usuwanie rogowacenia laserem ale lekarz go nie wykonał ze względu na wg niego zbyt krótki odstęp od przeprowadzonego leczenia farmakologicznego. 

Clindacne

O super ☺️Ja mam głównie na nogach i ramionach 

O super ☺️Ja mam głównie na nogach i ramionach 

Za nastolatki pojawiło mi się to na ramionach raz i natychmiast zrobiłam solidny peeling i posmarowała kremem z Wit A i od tamtej pory się to więcej nie powtórzyło. Czasem pojawia się delikatnie na udach czy pośladkach i wtedy znów solidny peeling - u mnie bardzo szorstka rękawica, sól i czarne mydło, lub inne potasowe a potem mieszanka żelu aloesowego z olejkiem migdałowym. Żadnych chemikaliów, leków i innego gówna.

Alicja19900 napisał(a):

Za nastolatki pojawiło mi się to na ramionach raz i natychmiast zrobiłam solidny peeling i posmarowała kremem z Wit A i od tamtej pory się to więcej nie powtórzyło. Czasem pojawia się delikatnie na udach czy pośladkach i wtedy znów solidny peeling - u mnie bardzo szorstka rękawica, sól i czarne mydło, lub inne potasowe a potem mieszanka żelu aloesowego z olejkiem migdałowym. Żadnych chemikaliów, leków i innego gówna.

Tylko, że ja mam to niestety genetycznie :(

Ja mam to samo, na ramionach, przedramionach, nogach, brzuchu. Mam tak samo jak ty, czyli genetycznie. I wiesz co? Nie przeszkadza mi to w niczym, nikt nie zwraca na to uwagi, a jak już się zdarzy (raz na kilka lat), to mówię, że jestem w kropki i już :) U mnie dużo znika jak się opalę. A tak to normalnie nawilżam skórę balsamami i tyle.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.