- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
23 stycznia 2015, 00:41
Jestem na NSD od początku listopada. Wzrost 162, waga 56 kg, startowałam z 60. W pierwszym tygodniu poleciało dwa kilo, zakładam wodę i niedokładność pomiaru. Potem bardzo powoli każdy kilogram, od połowy grudnia waga stoi. Ale co tydzień mierzę obwody i co tydzień jest trochę mniej w talii, brzuchu, biodrach i biuście - najbardziej schodzi z talii i brzucha. Dietę mam na 1500 kcal, aktywność fizyczna średnia - głównie cardio - pływanie, nordic, rower, siłowe tylko z ekspanderami na zwiększenie wytrzymałości. W końcu grudnia pojechałam na tydzień na obóz biegówkowy, odpuściłam dietę zupełnie, pół kilo więcej, ale centymetrów w talii o dwa mniej. Chciałam zejść do 50 kg, ale teraz mam wątpliwości, czy w ogóle nie ustabilizować wagi, na tym poziomie jaki mam, bo te wałki tłuszczu z boczków zniknęły, brzuch się wypłaszczył, a nie chcę palić mięśni, właściwie całkiem dobrze wyglądam.
I mam pytanie - skoro mięśnie nie rosną na treningu cardio i siłowym z niskimi obciążeniami, to jak wyjaśnić mój spadek centymetrów przy niezmienionej masie? Dodam, że obwody bicepsa i uda, czyli tam, gdzie nie mam tłuszczu, pozostają niezmienione, a nawet biceps odrobinę (jakieś pół centymetra, w granicach błędu) jakby przyrósł.
Czy dalsza redukcja ma sens? A może tylko tracę motywację, bo nie widzę efektów diety (miałam chudnąć 0,7 kg na tydzień, a ja nawet w miesiącu tyle z wagi nie tracę). Z drugiej strony, wiem, że jak tylko trenowałam, bez liczenia kalorii, to przez pół roku przytyłam z 56 do 60 kg i to na pewno nie był przyrost mięśni.