- Dołączył: 2009-05-27
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 10
17 grudnia 2012, 17:01
mam pewniej problem. Jestem najedzona i nie chce juz jeść! Mam dietę "sila błonnika", zjadłam śniadanie, II śniadanie, lunch i juz nie mam nawet ochoty patrzeć na jedzenie.. Co zrobić?
- Dołączył: 2010-01-08
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 181
17 grudnia 2012, 18:21
Z nieprawidłowego odżywiania można przytyć nawet jeżeli jadło się mało- ale mało wartościowe pokarmy, gotowe dania itp.
Receptą na tycie nie jest tylko wpierdzielanie wielkich ilości artosis.
Są też rozmaite choroby, powikłania, hormony ale też jedzenie- szczególnie nieprawidłowo skomponowane posiłki (typu więcej majonezu na kanapce niż pieczywa czy wędliny) oraz nieregularne jedzenie.
Nie lubię wrzucania ludzi do jednego worka.
Ja rozumiem Arkana14 bo ja przed dietą Vitalii jadłam MNIEJ. Więc też ciężko było mi na początku zmieścić takie ilości jakie miałam narzucone w jadłospisie. Ale bratowa mi powiedziała- jak karzą ci zjeść kilo sałatki to tyle zjedz. I jadłam. I organizm się przyzwyczaił.
A co do mojego jedzenia mniej przed dietą- jadłam nieregularnie, mało wartościowe posiłki, kiepsko dobrane składniki, mało warzyw i owoców. Dużo białego pieczywa, makaronów, ziemniaków. Do tego dochodzą problemy hormonalne, kilka razy zmiana tabletek hormonalnych (na jednych w ciągu 2 miesięcy przybrałam 7 kg).
Ludzie to nie tylko od wpierdzielania niewyobrażalnych ilości jedzenia się tyje. Ja organizmowi odejmowałam jedzenia i odejmowałam bo myślałam, że w ten sposób schudne a tyłam w efekcie.
A tu na diecie mi dodają jedzenia i dodają.
Kwestia jest nie tylko ile się je ale też co się je. Czy same ziemniaki ze schabowym i ciastko do kawy czy surówka, trochę chudego mięsa, trochę kaszy gryczanej i kiwi jako deser ;)
- Dołączył: 2010-01-08
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 181
17 grudnia 2012, 18:32
A i zapomniałam napisać- strasznie mało ruchu ;P Praca siedząca, po pracy nauka przy kompie też siedząco. Nie mówię, że nie moja wina, że przytyłam (w 99% moja wina). Ale powodów jest masę, moich błędów w odchudzaniu było też masę. Ale jak ktoś mi np mówi, że na pewno jadłam za dużo to mi się chce śmiać po prostu ;)
