Temat: smacznie dopasowana łączmy się!!!

Dziewczyny a co mi pozostaje w mojej sytuacji? Tylko smiech z tej wagi

hello
ale miałam czytania coś czuje, że jak będe miała neta w domu to nocki będa zarwane

 misia tak o ciebie mi chodziło ;) ja wiem o czym mówisz u nas nie tyle budowa co inne wydarzenia losowe prawie doprowadziły do rozwodu, bo ja się wyprowadziłam od męża z córkami ale budowa to też nie był łatwy okres czasu. Ciągłe frustracje, złość, bezsilność. Tylko u mnie to było tak, że mąż pracował ale nawet jak był w domu to w niczym mi nie pomagał, niczego ze mną nie wybierał tylko ciągle słyszałam że to moja budowa. Tym sposobem byłam sama przy zalewaniu fundamentów, sama kupowałam pustaki, rozliczałam murarzy dekarzy cieśli. Wybierałam okna, odbijałam stemple spod stropu, gruntowała, docierałam i malowałam ściany. On wtedy siedział w domu z dziewczynkami i co pół godziny pytał kiedy mam zamiar wrócić.Na budowie byłam cały tydzień dosłownie każdego dnia chociaż kilka godzin nawet z dziewczynkami a w niedziele może ktoś źle o mnie pomyśli od rana ale to był jedyny dzień kiedy nie pracowałam i mogłam coś sensownego tam zrobić. Wiele siły fizycznej i psychicznej włożyłam w ten dom i czasami myślę, ze to wszystko odebrało mi radość z przeprowadzki. A może tej radości nie było bo wszystko robiłam w samotności...

...jeśli chodzi o prace, cóż zanim urodziłam Oliwkę pracowałam na stoisku handlowym w Kazimierzu Dolnym od 7:30 do 19 w sezonie do 21. I mimo tego, ze miałam już wtedy studia to żadną obraza nie było dla mnie pchanie przez cały rynek lawetki z pudłami z towarem, pracowałam na remont pokoi u teściów. Potem pracowałam w sklepie ale okazało się, że jestem w ciąży a praca doprowadza do częstoskurczu więc poszłam na zwolnienie. Jak oliwka kończyła rok okazało się, że jestem w ciąży z Kamilka. Do pracy poszłam jak Kamilka miała 136 miesięcy. W tym czasie była także budowa....dobra koniec użalania

ja mam taką teorię i widzę, że to prawda jeśli w małżeństwie nie układa się w sypialni to w życiu codziennym też nie będzie się układać
.............................................................................................................................................................................................................

wszystkim gratuluje spadków wagi u mnie podniosło się już sama zgłupiałam. Wczoraj ważyłam się na siłowni było 0,5kg mniej dzisiaj na ważeniu znów więcej. Odpuściłam bo inaczej oszaleje.

anderkowa ja wykupiłam ćwiczenia zobaczymy co mi dadzą

ja juz nie szaleje dwie godz na orbim chocaz mnie ciagnie - jezdze 40 min na pierwszym programie czyli bez obicazenia i waga spada a w tedy rosla dlatego zmnieszylam ilosc cwiczen podniose dopiero jak waga bedzie stala w miejscu

dlatego moze wlsnie za duzo cwiczysz Zetka - ja po silce zawsze bylam ciezsza

Zetka moj maz mi bardzo duzo pomaga. U mnie to po prostu te 5 lat w domu zrobily swoje. Chcialabym juz wrocic do pracy po prostu. A malzenstwo z nas calkiem fajne:)

sabcia nie wiem ale wpienia mnie to strasznie

Zetka - mnie tez wpienialo jak tak mialam - ale widzisz zmniejszylam cwiczenia bo tak mi dziewczyny poradzily - ale te 40 min to nie jest znowu tak duzo i to bez obciazenia a w poniedzialek waga poszla o 1 kg w gore - gadalam z jedna laseczka i poradzilami zebym nie przestawala cwiczyc mam jezdzic na orbim tyle co zwykle no i faktycznie puscilo i mam prawie dwa kilo mniej .......

a musze ci powiedziec ze jak na silke chodzilam to mialam mala wage a miesnie juz wyrobione chodzilam dla kondycji i po miesiacu mialam 5 kg wiecej a miesnie jak u kulturysty dlatego przestalam chodzic i wybralam aerobic

Musze zniknac, bo ten facet zaraz bedzie a jeszcze chcialam tu z lekka ogarnac. Wpadne po obiedzie

anderkowa jaki facet ?? ;)

No facet do pomiaru zaluzji. Juz zlikwidowalam suszarke z majtkami w salonie teraz tylko czekam:)

Ja ogólnie mam dość kanapek w tej diecie!!! I jest dla mnie trochę zbyt monotonna, zastanawiam się czy inna nie byłaby lepsza.