- Dołączył: 2011-08-14
- Miasto:
- Liczba postów: 520
13 listopada 2011, 08:16
mam pytanie do osob ,ktore wykupily diete na vitalii:) ja kupilam diete smacznie dopasowana i jestem ciekawa ile na tydzien wydajecie kasy ,zeby kupic te wszystkie produkty z listy zakupow??? jestem studentka i wiadomo troche krucho z kasa czasem :) ,a slyszalam ze duzo produktow sie marnuje na tej diecie, wszystko zalega w lodowce i trzeba nowe rzeczy z menu kupowac. to prawda?
- Dołączył: 2007-04-22
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 827
13 listopada 2011, 09:19
Ja jestem na tej diecie 4ty dzień i rzeczywiście, gdybym miała kupować dokładnie to wszystko co jest w liście zakupów to poszłabym z torbami i zmarnowałabym całą masę jedzenia. Może gdybym nie mieszkała sama to kupowałabym wszystko jak należy, a tak jak już kupię wędlinkę z kurczaka, a potrzebuję jej niby tylko 2 plasterki, a póżniej jeden z indyka, i jeszcze 2 czegoś innego, to cały czas zjadam tę z kurczaka- trudno. Pewnie w kaloryczności moich dań nie zmienia to za wiele, a wychodzi jakoś logiczniej. Podobnie jest z pieczywem, mam na półce pełnoziarniste, chrupkie i grahamki. Nie kupowałam 3 rodzai chleba, bo niby co miałabym z nim robić?
- Dołączył: 2007-04-22
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 827
13 listopada 2011, 09:20
a co do wydawania kasy na produkty to trudno mi do końca określić, ale raczej stosując te moje niewinne zamienniki wydaję podobne pieniądze jak i bez diety z tą różnicą, że zamiast słodyczy jest więcej owoców ;)
- Dołączył: 2011-08-29
- Miasto: Dreamland
- Liczba postów: 3330
13 listopada 2011, 09:38
ja jako osoba bez diety tu wykupionej powiem, że na początku odchudzania kiedy dopiero uczyłam się układać menu też kupowałam sporo i potem nadpsute czy przeterminowane musiałam wyrzucać. Teraz już tak nauczyłam się tak dobierać i planować, że wywalam max 1-2 rzeczy na tydzień (najczęściej przeterminowany jogurt lub serek). Wydaje mi się, że nie trzeba ślepo słuchać jakichś porad jeśli wiemy, że akurat tego nie wykorzystamy i nie zjemy. Proponuje przez pierwszy tydzień-dwa poeksperymentować i zobaczyć co Ci "schodzi" a co zostaje i kupować to rzadko.
Edytowany przez caiyah 13 listopada 2011, 09:45
- Dołączył: 2011-08-29
- Miasto: Dreamland
- Liczba postów: 3330
13 listopada 2011, 09:44
a i dodam, że ja odkąd jestem na diecie wydaje niestety więcej niż kiedy się nie pilnowałam. Pocieszam się, że kupuję sobie zdrowie i dobry wygląd oraz tym, że ta kasa kiedyś szła na zamawianie śmieciowego jedzenia a nie na zakupy w sklepie, więc wychodzi tak samo... W rzeczywistości w skali miesiąca wychodzi mi ok 200zł więcej niż kiedyś.
- Dołączył: 2011-06-05
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 56
18 listopada 2011, 21:16
Ja staram się bardzo dużo wymieniać produktów (choć dietetycy nie zalecają korzystać z tej opcji). Inaczej faktycznie byłoby słabo (strasznie nie lubię wyrzucać jedzenia). Zazwyczaj robię to w ten sposób, że wybieram jakieś zestawy z diety jaką mam przygotowaną i wymieniam je na kolejne dni (dzięki temu oszczędzam też czas, bo gotuję sobie na 2 dni zazwyczaj), choć oczywiście z tego powodu moja dieta nie jest tak różnorodna.
- Dołączył: 2009-09-05
- Miasto: Karlsruhe
- Liczba postów: 272
5 grudnia 2011, 14:30
Ja stosuję metodę taką jak koleżanka Poczka, czyli nie kupuję kilku wędlin tylko jeden rodzaj drobiowej, jeden chleb razowy zamiast trzech rodzajów, co się da to mrożę, czasami gdy np. mam w domu pierś z kurczaka a w przepisie jest pierś z indyka to też zamieniam. Inaczej człowiek poszedłby z torbami...
- Dołączył: 2007-09-03
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 20
1 stycznia 2012, 08:22
Jeśli chodzi o wędliny, to (owszem), można przecież kupować na plasterki. Dziwię się, że tego nie robicie. Ja bardzo często w Realu (ale też w Lewiatanie czy Piotrze i Pawle) kupuję dwa plasterki drobiowej-miodowej, trzy plasterki polędwicy, dwa plasterki z piersi indyka... Tak samo kupuję też żółty ser.*
A teraz mieszkam ze skąpym bratem, który po mnie wszystko doje z oszczędności, więc jeden problem z głowy ;).
Chleba wolę dwa razy kupić po pół bochenka, ale różnych. Z tym, że mnie najbardziej smakuje pieczywo chrupkie, więc trudno jest oszczędzać...
* Na szczęście polędwice drobiowe nie są bardzo drogie, a paczkowany ser bardzo często jest droższy niż luzem w plasterkach - no i jak kupię już 0,5 kg sera żółtego, to jakoś tak kusi mnie, żeby go zjeść... Często są też promocje na konkretny rodzaj sera, wtedy wychodzi nawet mniej niż 15 zł/kg. Najtańszy ser paczkowany jest chyba w Lidlu, właśnie Gouda 0,5 kg opakowanie rodzinne - bodaj 19 zł/kg było. Normalnie jadalny ser paczkowany zaczyna się w sklepach w cenie 23-30 zł/kg. Dla mnie więc nie ma żadnej różnicy, czy kupię trzy plastry luzem po 1,70, czy paczkę sześciu plastrów po 3,5.
Edytowany przez Chomka 1 stycznia 2012, 08:27
1 stycznia 2012, 12:46
zależy gdzie zrobisz zakupy więc nie ma się co sugerować możesz kupować w jakims bomi albo w biedronce i różnica w wydawanej kasie będzie spora więc nie sugeruj się ;]
- Dołączył: 2007-09-03
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 20
1 stycznia 2012, 23:52
Cena za kilogram jest zawsze podana i tylko nią należy się sugerować.