Temat: Samoobrona dla kobiet

Czy któraś z was chodzi na taki kurs ? już nie chodzi by atakować chłopów tylko nie raz napatoczy się jakaś cwaniara i gwiazdorzy więc można jej pokazać gdzie jest jej miejsce.Nie wiem czy się zapisać.Polecacie to ?

Pasek wagi

Patysia17 napisał(a):

_morena napisał(a):

Tak, wpierdzielisz jej, źle upadnie, walnie głową o kant krawężnika, umrze a ty pójdziesz siedzieć. Parę razy pomyśl, zanim będziesz chciała komuś 'pokazać'.
Ale pesymistka z ciebie.Nie będę stała i czekała aż mnie będzie napierdzielała.Ja się zapytałam czy ktoś chodzi na taki kursy jak nie masz nic do powiedzenia to nie udzielaj się.Jak ludzie lubią wszędzie się wpier... to boże.

Jesli bedzie sie bronic to bedzie to jak sama nazwa mówi w obronie własnej i siedziec nie pojdzie. a ja spotkałam juz  w swoim zyciu rzucajace sie o nic idiotki i rozumiem  autorke posta (choc dziwnie to opisuje..). Ja uwazam, ze to super pomysl

Pasek wagi

masz dziwne podejscie do samoobrony....samoobrona jest nauka obrony defensywnej, kiedy ktos cie atakuje, a watpie, zeby "cwaniary" atakowaly cie fizycznie co chwile....twoja wypowiedz wydaje sie agresywna sama w sobie, a to nie jest dobra podstawa do nauki jakiejkolwiek walki

W temacie chodzi mi o to,że w razie agresji i ataku kogoś żebym umiała się obronić a nie tłuc by zabić.

Jestem osobą bardzo spokojną,która nie lubi się bić,nigdy się z nikim nie biłam,nie lubię się kłócić ale jak ktoś mnie zaczepia to nie będę stała spokojnie.Ale nie tylko o to tu chodzi,teraz na osiedlu co chwilę jest policja bo jakaś szajka okrada torebki,jedną babkę zaatakowali na cmentarzu.drugą w biedronce a 3 w parku.Sądzę,że to bardzo by mi się przydało.Nie mam na myśli go bić aż do krwi,tylko położyć na ziemi i obezwładnić.

Pasek wagi
Chcesz się umieć bronić? Idź tam, gdzie na treningach będziesz miała okazję spróbować realnego starcia. Wszystkie style uderzane, rzucane. Sporty, a nie sztuki walki. Idź tam, gdzie oprócz prawidłowej postawy, prawidłowego poruszania się, prawidłowego trzymania gardy, prawidłowego wyprowadzenia ciosu albo wykonania rzutu będziesz miała jeszcze okazję skonfrontować to co wiesz, z tym jak umiesz to zastosować w realnym starciu. Na ringu czy na macie, kiedy przeciwnik nie stoi jak pipka tylko stara się Ciebie pokonać. Niestety, żeby to wytrenować na poziomie reakcji (a tylko to ma sens, bo czasu na zastanawianie się „co teraz” za wiele nie ma, wymagane są długie godziny treningów, a nie miesięczny kurs na sali, gdzie nawet nie ma kogoś, kto potrafi porządnie zaatakować (jak inaczej nauczyć się bronić, kiedy nikt tak na prawdę nie atakuje, tylko udaje?). Poza tym takie starcie jest MEGA wyczerpujące. Osoba bez odpowiedniej bazy siłowo-wytrzymałościowej, odłącza sie po 60 - 120 sek walki i często nie ma siły nawet ruszyć ręką, że o jakimś zorganizowanym oporze nie wspomnę. Oczywiście adrenalina podniesie nieco wydolność, ale to działa na krótko. Do tego dochodzi szok spowodowany stresem i nagle wiedza, która jest tylko teoretyczna odparowuje. To tylko na filmach tak ładnie wygląda. W życiu skończy się na zwykłej szarpaninie. Mało tego - można sie nieźle wkopać, bo będąc przekonanym o swojej sile - "w końcu jestem po miesięcznym kursie", w sytuacji kiedy w innym przypadku by się odpuściło, nie robi się tego i doprowadza do konfrontacji, tak na prawdę nie mając żadnych narzędzi do jej wygrania. Uprzedzając uwagi, typu : "ja nie chcę się lać, tylko w razie czego obronić" powiem - to to samo. Chcesz się obronić, dochodzi do konfrontacji i musisz walczyć. W jednym przypadku na dwadzieścia może uda się jednym strzałem zakończyć przygodę, ale to będzie oznaczało, ze napastnik to była pipa i wtedy nawet bez tego kursu byś sobie poradziła. Pamiętaj, że aby "znokautować" :D przeciwnika, trzeba trafić albo bardzo mocno, albo bardzo precyzyjnie. Do jednego nie masz odpowiedniej siły i szybkości, a do drugiego szybkości i precyzji, żeby trafić dokładnie tam gdzie chcesz kogoś kto się rusza, chroni newralgiczne miejsca i jeszcze chce Ci zrobić krzywdę.

Patysia17 napisał(a):

Matyliano napisał(a):

Patysia17 napisał(a):

Matyliano napisał(a):

ja bym poszla. kiedys sie na mnie rzucila dziewcyna " za twarz" - nie polecam ;p jaj nie miala,zeby znokautować ( chociaz kto wie, moze dobrze sie kryla ;p ), ale jakies inne czule punkty czy chwyty, by sie przydaly.
To jakaś idiotka,chora psychicznie.
wiem :) ale szkolenie by sie przydalo 
Ale o co jej chodziło ? tak nagle by przy szpanować ? obroniłaś się jakoś ?

po fakcie dowiedzialam sie,e bylam podobna do kogos, kogo bardzo nie lubi.

wyrwalam jej troche wlosow, porwalam bluzke ( sama mialam potem 3 siniaki na twarzy ) - a obronil mnie obcy koles, ktory wyszzedl z klubu i wsadzil jej papierosa we wlosy... 

Pasek wagi

kurs na pewno nie zaszkodzi a zawsze coś w głowie zostanie - może nie naucza jak się zbić przeciwnika 3 razy większego ale powiedzą jak się zachować żeby jak najmniej ucierpieć, jeśli nie masz czasu na kurs to chociaż dobra książka - na pewno pomoże, polecam: http://www.militaria.pl/bellona/ksiazka_samoobrona_kobiet_-_jurgen_holler,_axel_maluschka,_stefan_reinisch_p6392.xml

Ja chodzę na samoobronę dla kobiet i bardzo sobie chwalę. Nie wchodzę już w rolę potencjalnej ofiary, wiem jak nie kusić losu i jak się w razie "w" obronić, jeżeli nie można uciec (bo wiadomo że najlepsza jest ucieczka). Bardzo dobrze mi z tą wiedzą

A zdziwiłybyście się dziewczyny, naprawdę ;) Może same kursy samoobrony faktycznie nie dają tak wiele jak się to reklamuje, ale takie sztuki walki- jak najbardziej (odpowiednio dobrane). Aikido np. jest nastawione na wykorzystanie siły przeciwnika przeciwko niemu, więc...tak, da się i jest to skuteczne ;)

UltraLawana91 napisał(a):

A zdziwiłybyście się dziewczyny, naprawdę ;) Może same kursy samoobrony faktycznie nie dają tak wiele jak się to reklamuje, ale takie sztuki walki- jak najbardziej (odpowiednio dobrane). Aikido np. jest nastawione na wykorzystanie siły przeciwnika przeciwko niemu, więc...tak, da się i jest to skuteczne ;)

No teraz to pojechałaś z tym Aikido. (smiech)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.