Temat: Jak zacząć biegać.

Witajcie.
Chciałabym zacząć biegać. Zawsze podczas biegania czuję się ciężka. Zupełnie inaczej niż przy np. skakaniu na skakance czy bieganiu w miejscu. Właśnie ten "bieg" w miejscu czy skakanie w domu daje mi frajdę. Zawsze byłam osobą aktywną fizycznie, mimo swojej wagi, po prostu lubię się ruszać.
Chciałam Was poprosić o wskazówki jak przygotować się do biegania. Chciałabym zacząć od początku marca, ale przez ten czas nastawić się i odpowiednio się przygotować. Jak zacząć? Od października do grudnia biegałam na bieżni na siłowni 3 x w tygodniu po 20 minut, ale oczywiście na przemian z marszem. Mój bieg mógł trwać góra 2 minuty przy tempie 7.5, 8.0. Po 2 tygodniach czułam niewielką różnicę na plus. Czy bieganie na bieżni jest tak samo ciężkie jak bieganie na dworzu? Nie wiem czy dam radę.
Czy teraz zacząć się do tego jakoś przygotowywać? A później ile razy dziennie biegać i jak długo, żeby z biegu na bieg osiągać lepsze rezultaty? Chciałabym poprawić swoją kondycję, wytrzymałość, nie męczyć się w trakcie biegania i oczywiście schudnąć.
Prosiłabym o opinię osoby, które biegają i pamiętają swoje początki :)
Będę wdzięczna za rady.
zacznij wg tego planu

b-bieg
m-marsz
Skorzystaj z gotowych planów biegowych np. pumy :)
Pasek wagi
Ja po prostu wyszłam z domu i biegłam. Tyle, ile pozwoliła mi kondycja. Następnego dnia to samo. I tak starałam się biegać co najmniej 2-3 razy w tygodniu, na odcinku 2,5km. Na początku było to trochę biegu, a więcej marszu. Teraz już prawie po równo (a zaczęłam w grudniu).

Moja rada
: nie kombinować (a bo buty, a bo zimno, a bo śnieg) i nie szukać wymówek. Ubrać stare adidasy, dres i po prostu zacząć. Tempo, dystans- to wszystko wyjdzie w trakcie biegania. Biegać 2-3 razy w tygodniu. Sama po jakimś czasie zobaczysz, że jesteś w stanie przebiec więcej, niż wcześniej.
a ja się przyznam Wam bez bicia, że nie dałam rady z bieganiem...psychicznie. Pamiętam jak dziś, jak wyszłam na swój pierwszy bieg...wiadomo z kondycją kicha. I po jakimś czasie biegłam taka zziajana, nieregularnie oddychając i słyszałam za sobą śmiech grupki młodzieży, przedrzeźniali mnie.... Wtedy się podłamałam i na kolejny bieg już nie wyszłam. Od tamtej pory zostało mi tak, że wstydzę się ćwiczyć "publicznie"

sukces.ma.rozmiar.S napisał(a):

Ja po prostu wyszłam z domu i biegłam. Tyle, ile pozwoliła mi kondycja. Następnego dnia to samo. I tak starałam się biegać co najmniej 2-3 razy w tygodniu, na odcinku 2,5km. Na początku było to trochę biegu, a więcej marszu. Teraz już prawie po równo (a zaczęłam w grudniu). Moja rada: nie kombinować (a bo buty, a bo zimno, a bo śnieg) i nie szukać wymówek. Ubrać stare adidasy, dres i po prostu zacząć. Tempo, dystans- to wszystko wyjdzie w trakcie biegania. Biegać 2-3 razy w tygodniu. Sama po jakimś czasie zobaczysz, że jesteś w stanie przebiec więcej, niż wcześniej.


popieram Cię w 10000000%
Pasek wagi
polecam plan pumy :)
Pasek wagi
ja zaczęłam biegać 2 stycznia- moje początki były słabe- biegałam po 20 min dziennie (2-3 razy w tyg). 1-wszego dnia tak mnie paliło w płucach- piekło mnie- cóż wyszłam pierwszy raz biegać i to na mróz, ale następnego dnia znowu poszłam (rano- na czczo o godz 6)i powiem szczerze ze już było lepiej niż dnia pierwszego. 
Biegałam tak 2 tygodnie później przyszły mrozy i odpuściłam bieganie, ale od zeszłego tygodnia ponownie biegam (3 razy w tyg)- Środa- 30 min, piątek- 40 min, sobota- 35min, i wczoraj (poniedziałek)- 50 min;) 
Więc na prawdę nie jest tak źle, należy pamiętać o systematycznym oddechu i dostosowania sobie własnego tempa (wciągać powietrze nosem a wypuszczać ustami)- ważne żeby o tym pamiętac;) wtedy się mniej zmęczysz i bedziesz mogła dłużej biegać:D
pamiętacie Forresta Gumpa? pewnego dnia po prostu wstał i pobiegł...
Dzięki dziewczyny :)
Co do treningu Pumy - czy po tych 6 tygodniach faktycznie jest się w stanie przebiec te 30 minut bez odpoczynku?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.