- Dołączył: 2008-07-08
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 4670
29 grudnia 2008, 14:38
wiele z nas biega, często zaczyna i przestaje - bo zimno, bo pada, bo ciemno. a jakby tak biec do celu? mi się skojarzył romantyczny Paryż:) ode mnie to jakieś 1000 km, zakładając prędkość 10km/h to by było 100 godzin (6000 min) . biegając 3 razy w tygodniu po 33 min wychodzi 100 min na tydzień czyli 60 tygodni. rok ma 52 tygodnie, ale zakładając, że będziemy biegać więcej wiosną i latem to jesteśmy wstanie to zrobić, dobiec na romantycznego sylwestra 2009 do Paryża. co wy na to? ja w to wchodzę zdecydowanie:)
7 kwietnia 2009, 11:16
> btw: macie jakąś metodę na klucze, chusteczki
> etc., jak nie macie kieszeni? w moich spodniach
> ich nie ma, jak biegam bez kamizelki, to kicha
> totalna - smycz psa w jednym ręku, chusteczek nie
> biorę (i żałuję nieraz, echhhh), klucze mi dyndają
> na szyi. próbowałam z taką torebką na biodrach,
> ale się zsuwa. macie metody?
Są
- pasy maratońskie - odpinasz bidony i zostaje kieszeń na klucze i chusteczki, bo więcej nie wchodzi (np. Kalenji w Decathlonie)
- nerki -uchwyty na 0.5 l butelkę z wodą itd - cena ok 70 zł
- camelbaki - plecaki biegowe (obok szelek mają dwa poziome pasy zapinane z przodu, co doskonale je stabilizuje) - świetne do rajdów i wycieczek biegowych
- "szczątkowa" kamizelka - to może być interesujące dla osób, które mają któtkie czasy treningu, czyli nie potrzebują pić:
http://4energy.pl/produkt/2942/urban-tool-sportholster/Osobiście zachęcałbym do rozważenia opcji umożliwiającej przenoszenie napojów. Przed nami lato, będzie chciało się pić...
7 kwietnia 2009, 12:06
no właśnie wiem, że lepiej z piciem. myślałam też nad tym, żeby po prostu zostawiać przy rowerze reklamówkę z butelką i liczyć na to, że nikt się nie pokusi... (jeżdżę najpierw rowerem do parku, potem biegam).
te pasy sobie obejrzę, może faktycznie warto sobie coś takiego sprawić, jak się upały zaczną i nawet rano kamizelka będzie mi się kojarzyła z wielkim futrem :))
dzięki, anthos.
7 kwietnia 2009, 15:00
> no właśnie wiem, że lepiej z piciem. myślałam też
> nad tym, żeby po prostu zostawiać przy rowerze
> reklamówkę z butelką i liczyć na to, że nikt się
> nie pokusi... (jeżdżę najpierw rowerem do parku,
> potem biegam).te pasy sobie obejrzę, może
> faktycznie warto sobie coś takiego sprawić, jak
> się upały zaczną i nawet rano kamizelka będzie mi
> się kojarzyła z wielkim futrem :))dzięki, anthos.
>
Proszę bardzo. Wypróbowałem już kilka rozwiązań i dla mnie najwygodniejsza jest nerka do zwykłego biegania i startów. Natomiast camelbak do wycieczek w teren lub jeżeli muszę wziąć więcej płynu (mój plecak ma dwulitrowy bukłak i miejsce na inne artefakty) dodatkową zaletą camelbaka jest możliwość picia bez zdejmowania plecaka z pleców. Zobacz to:
http://sklep.cristobal.pl/ext/producenci/112cos takiego robi też alpinus w zdecydowanie bardziej przystępnej cenie.
7 kwietnia 2009, 15:35
wiem, widziałam takie urządzonka, ale wydaje mi się, że można złapać kolkę, pijąc podczas biegu.
ta nerka mnie zainteresowała bardziej. :)
7 kwietnia 2009, 19:22
> wiem, widziałam takie urządzonka, ale wydaje mi
> się, że można złapać kolkę, pijąc podczas biegu.ta
> nerka mnie zainteresowała bardziej. :)
Jeżeli będziesz pić do 100 ml co 20 minut, to kolki nie złapiesz. Jednak zarówno docelową ilość, jak i czas musisz ustalić osobiście w drodze testów.
- Dołączył: 2008-07-08
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 4670
7 kwietnia 2009, 21:58
a ja jutro zaczynam sezon rowerowania do pracy.
samochód zostawiłam dziś pod firmą i jutro chcąc nie chcąc 11 km do pracy pęknie:) trzymajcie kciuki, żebym miała siłę wrócić, no i jeszcze biegać!
7 kwietnia 2009, 22:07
ano, trzymamy :)
rowerem do pracy = rzecz fantastyczna. korki masz gdzieś, wszystko masz gdzieś. tylko uważaj na kierowców i pieszych, bo oni ciebie też mają gdzieś :((( doświadczyłam wielokrotnie, niestety :/
ale trzymam kciuki, żeby wszyscy byli mili, uprzejmi i uważni :)
- Dołączył: 2008-07-08
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 4670
8 kwietnia 2009, 09:36
dzięki:)
poznań jest całkiem przyjazny dla rowerzystów.
w 70% mam albo ścieżki rowerowe, albo szerokie, raczej bezludne chodniki. tylko mały kawałek jadę ulicą.
no i mam taki holenderski rower z koszykiem, więc mam pozycję jak "na tronie" - wszystko widzę no i mój tron się za bardzo nie rozpędza:)
pierwsze 11 km za mną!!!!
- Dołączył: 2007-09-20
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 382
8 kwietnia 2009, 10:13
> dodatkową zaletą camelbaka jest
> możliwość picia bez zdejmowania plecaka z pleców.
> Zobacz to:
> http://sklep.cristobal.pl/ext/producenci/112cos
> takiego robi też alpinus w zdecydowanie bardziej
> przystępnej cenie.
polecam firmę hydrapak, mam taki na rajdy
http://swiatroweru.com.pl/item.php?show=product&pid=1831&PHPSESSID=03m9o02tmk6mupl335efeh97p0