- Dołączył: 2007-10-16
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 685
17 grudnia 2007, 09:46
3, 2, 1, ... staaaaart!
Etapy „tour de równik”
Ruszamy z:
1.Demokratycznej Republiki Konga-1366 km.
2.Kongo-455 km
3.Gabon-500 km
4.Gwinea Równikowa-182 km
5.Ocean Atlantycki-6736 km
6.Brazylia-2094 km
7.Kolumbia-637 km
8.Ekwador-546km
9.Ocean Spokojny-11280 km
10. Kiribati-455 km
11.Ocean Spokojny-4550 km
12.Indonezja-3916 km
13.Ocean Indyjski-2360 km
14.Malediwy-364 km
15.Ocean Indyjski-3270 km
16.Somalia-182 km
17.Kenia-728 km
18.Uganda-455 km 29 czerwca 2009, 00:48
28.06
" Góralu, cy Ci nie zal" ?
Nie było mi żal górala i wycisnęłam mu
45 km = 5697 km
29 czerwca 2009, 22:27
29.06
25,5 km = 5722,5 km
- Dołączył: 2007-10-10
- Miasto: Wałbrzych
- Liczba postów: 280
9 lipca 2009, 21:48
Witajcie kochane koleżanki z peletonu
Chwilowo mnie nie było bo miałam 3 tury gości , Którymi musiałam się zajmować z pokazywać nasze piękne okolice i muzea
Po krótkiej przerwie tak się pozmieniało że nie mogłam znależć naszego forum
Chciałam podać zaległe moje wyniki
21.06 15 km
22.06 - 15 km
23.06 - 30 km
24.06 - 20 km
25.06 - 30 km
26.06 - 20 km
razem = 7200 km
A teraz bieżące wyniki
6.07 - 40 km
7. 07 - 30 km
8. 07 - 30 km
9. 07 - 40 km
razem przejechane =7340 km
Buziaczki i kolorowych snów
- Dołączył: 2009-02-16
- Miasto: Iris
- Liczba postów: 26
14 lipca 2009, 22:27
Dziewczyny, jestem w trakcie pokonywania doła Olbrzymiego.
Robię wszystko, aby nie myśleć. Wsiadłam na stacjonarny rower i pomocą Bożą, przed obrazem Pana Jezusa przejechałam 20 km, tj.2.332 km. Pozdrawiam serdecznie bozenas71
- Dołączył: 2009-02-16
- Miasto: Iris
- Liczba postów: 26
15 lipca 2009, 22:09
Już lepiej, przejechałam dziś 10 km.
Wiesia, co Ty ze mną poczniesz?
Pozdrawiam cieplutko.
16 lipca 2009, 00:56
Witam Bożenko..
Pocznę to, że bardzo bardzo serdecznie Cię
witam..Cieszę się, że jesteś już..
Na dodatek mam dobrą wiadomość...
Po podliczeniu masz 2372 km..
Ostatni Twój osiąg to wynosił 2342 km
Więc dodając 30 km ostatnie = 2372 km...
19 lipca 2009, 20:27
Dzisiaj 19.07 dopadłam domowego mordercę.
I umordowałam go, bo przecież nie siebie (powiedzmy - he he he)
na 44 km = 5800 km
Jechałam na równy rachunek..I z dodatkiem w niezłym natężeniu...
Ciekawe czy jutro kolana zegnę....
Ostatnio jeździłam dwa tygodnie temu i to dystans o połowę krótszy..
Niech się dzieje wola kolan......he he he.....
- Dołączył: 2007-09-05
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 2751
21 lipca 2009, 19:12
Wielki szcunek dla Was Kochane... jestem z Wami myślami i zaglądam co i jak, jak zepsół mi się licznik, to nie mam motywacji do jeżdżenia, ale na pewno wróce do rowerowania, bo to jedyne co mogę, ostatnio byłam z rodzinką w górach, chodzilismy po Karkonoszach 4 godziny z dziećmi, i okazało sie, że mam słabieńka kondycję, dlatego do rowerka na pewno wrócę! Ściskam wszystkich...