5 czerwca 2011, 18:31
Aktywność fizyczna jest nie tylko potrzebna po to by schudnąć, ale i po to by być zdrowym. Niestety od kilku lat szukam dyscypliny, którą mogłabym robić dłużej niż 15 minut i z uśmiechem na twarzy, a nie z konieczności. Pływanie, areobik, gry zespołowe narty, skakanka, biegi, rower, cwiczenia dywanowe ... wszystko jest dla mnie ok ale tylko na parę minut. Szybko mi się nudzi i albo rezygnuję, albo ćwiczę dalej lecz bez odrobiny radości.
Zarówno samej jak i z kimś ruszać się nie lubię, a wiem że bez tego ciało będzie flakiem
Czy któraś z Was miała podobnie i jakoś udało jej się z tym uporać? Przekonać do długotrwałego ruchu i czerpać z tego radość?
- Dołączył: 2010-08-11
- Miasto: Beijing
- Liczba postów: 1232
5 czerwca 2011, 18:41
Ja nienawidziłam biegać ale przemogłam to w sobie. Walczyłam z uporem z moim lenistwem. Potem przyszły efekty w postaci straty cm w udach i to podziałało. Teraz kocham bieganie i robię to z radością.
- Dołączył: 2011-06-05
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 237
5 czerwca 2011, 18:56
Ja miałam podobnie... :) tzn. jedno co lubiłam zawsze to pływanie :) a ostatnio przemogłam się i doszedł do tego aerobik. ćwiczę w domu z płytą - Aerobic - Pump it up - Burn It, Lose It. Prowadzi to Deanne Berry (dziewczyna z teledysku "call on me"). Dzięki tej płycie codziennie mam ochotę na ćwiczenia i codziennie ćwiczę. Nie zawsze uda mi się wytrwać do końca, bo im dalej tym ciężej, ale zawsze minimum 30minut ćwiczę :) Spróbuj może ta płyta też Cię przekona. Wg mnie jest zrobiona bardzo fajnie, laska dopinguje do ćwiczeń, powtarza, żeby pamiętać np. o prostych plecach... dzięki temu gdy się zapomnę, to się poprawiam, ćwiczenia są ułożone pod miłą dla ucha i rytmiczną muzykę. Jedna z części tych ćwiczeń to taniec :) No i gdy patrzy się na wysportowane ciało tej dziewczyny to mobilizacja rośnie :) Myślę, że jak już sobie wyrobisz kondycję to z coraz większą przyjemnością będziesz ćwiczyć. Szukaj, na pewno jest coś co Ci się spodoba :) Warto chociażby zacząć od marszu z ulubioną muzyką na mp3 :) A że zbliża się lato to może jakiś badminton. Może podaje banały, ale najważniejsze jest przecież, żeby zacząć się ruszać, a później pójdzie z górki! Powodzenia! :)
- Dołączył: 2009-02-28
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 3028
5 czerwca 2011, 19:13
Wydaje mi się, że to jest nie tylko kwestia czasu ale i nastawienia, jeśli od początku negatywnie jesteś nastawiona do wszystkiego to nie uda Ci się zrzucić. Myśl pozytywnie i "wmawiaj sobie" że sprawia Ci to przyjemność, a z czasem naprawdę samo zacznie. Kiedyś też tak miałam (tzn nie lubiłam ćwiczeń "dywanowych", bo ogólnie uwielbiam np siatkówkę.) ale teraz nie wyobrażam sobie dnia bez ćwiczeń, nawet gdy przychodzę po 12h pracy i nie poćwiczę to się źle czuję.
- Dołączył: 2010-01-12
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 92
6 czerwca 2011, 15:23
Dokładnie. Dziewczyny mają rację. Na początku człowiek się zmusza a potem jest to czysta przyjemność. Ja miałam tak ze wspinaczką górską. Pierwsze 3 dni - horror. Jeśli mogłabym to schowała bym się i nie kiwnęła nawet palcem. Jednak już od 4 dnia z radością wstawało się o 6:00 i szło na szlak. Kiedy wracam do miasta po takim wyjeździe czuję się jak w klatce i jest mi strasznie niekomfortowo mimo, że przecież na początku mi się nie chciało ruszyć tyłka.
A z innych naprawdę przyjemnych sportów, to ja bym wymieniła właśnie jeździectwo, kajaki (szczególnie spływ rzeką, nie ma możliwości się nudzić), windsurfing, skałki, taniec nowoczesny (np hip-hop). Każde ekstremum jest ekscytujące.
- Dołączył: 2008-03-10
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 13044
6 czerwca 2011, 16:03
Dla podstawowego zdrowia wystarczy Ci 30min aktywnosci fizycznej dziennie, i nie musi to byc nawet w jednym kawalku (np. 15min marszu do pracy/szkoly rano i tyle samo popoludniu). A jezeli chcesz miec dobra forme fizyczna to powinnac cwiczyc 3+ razy w tygodniu.
1. Przestan sobie wmawiac, ze nienawidzisz ruchu - czlowiek zostal stworzony do ruszania sie a nie siedzenia na bzdzie i ruch jest naturalny,
2. Zacznij delikatnie, nie doprowadzaj sie do granicy wymiotow, bolu glowy etc. tylko cwicz z taka intensywnoscia z jaka dajesz sobie rade - no i wtedy takze wydzielaja sie hormony szczescia :)
3. No i tez nie narzucaj sobie np. 1h dziennie, tylko na spokojnie, zacznij 2-3 razy w tygodniu, a jak Ci sie bedzie podobac i nie bedziesz mogla sie doczekac nastepnej sesji to intensywnosc zwieksz :)
3. znajdz sobie cel, np. bieg na 5km czy 10 pompek - wtedy dazenie do celu bedzie Cie mobilizowac.
4.