23 kwietnia 2011, 14:48
Zaczynam się gubić ... idę do sklepu i np. wybieram nabiał 0% tłuszczu ... ten łatwiej znaleźć ... natomiast co z węglowodanami? ... ile powinno ich być na 100g produktu? Ile mam uznać za za dużo , a ile za "dopuszczalne" ? ... idę do sklepu i stoję godzinę , porównuję , kombinuję ... staram się jakoś urozmaicić swoją dietę , gdyż powoli mam jadłowstręt , a wiadomo - żeby chudnąć - trzeba jeść to białko ...
Wariuję już od białego chudego twarogu, od jogurtu naturalnego bez niczego ...
Są np joguty owocowe - znalazłam takie do picia, które mają 0% tłuszczu i do tego nie są słodzone cukrem, a słodzikami , więc również 0 dodatku cukru ... ale znalazłam dzisiaj produkty z serii B mlekowity , są twarogi 0% , znalazłam też serki homogenizowane 0% , ale owocowe , bez opcji 0 cukru ... patrzę i patrzę ile to ma węglowodanów , ale te cyfry mi nic nie mówią ... każdy produkt ma węglowodany, nawet jogurt bakomy naturalny 0% tłuszczu, 0 cukru , wszystkiego zero .... chciałabym znać dokładne numery powyżej których nie wolno mi spożywać danego produktu :/ ...
Umiecie coś poradzić? :)
23 kwietnia 2011, 15:00
Prawda jest taka, że te 0% tłuszczu mają wszystko inne popodnoszone. Zdrowiej dla ciebie jest zjeść taki normalny. A jak potrzebujesz norm, to ja mam taką aplikację na ipodzie co mi liczy kalorie i przy mojej diecie 1200 kcal każe mi zjadać: 47 g białka, 187 g węglowodanów i 35 g tłuszczu. Ale to tylko normy wyliczone dla mnie przez aplikacje.
- Dołączył: 2011-02-15
- Miasto: Syberia
- Liczba postów: 9620
23 kwietnia 2011, 15:41
też nie wiem jak to jest z weglowodanami, ale wiem, ze produkty 0% to straszne przetworzone świństwo, które więcej szkodzi niz pomaga. Są produkowane nie dlatego, ze zdrowe tylko dlatego, że kobiety maja teraz manie odchudzania i łykają wszelkie 0% jak glupie.
Jesli zjesz jeden nawet dwa normalne jogurty(naturalne, bo nie chcesz wiedziec jak wygladały owoce zanim je wrzucono do jogurtu) dziennie to nie przytyjesz.
23 kwietnia 2011, 15:49
wygląda na to ze popadasz w obsesję... wyluzuj...
24 kwietnia 2011, 23:36
Aj ... Może rzeczywiście mój post może wyglądać jak lekka obsesja , aczkolwiek zupełnie nie o to chodzi :)
Zwyczajnie nie chciałabym popełniać jakiś koszmarnych błędów :) Kupię cały stos serków 0% , jogurtów, będę się tym opychać, przekonana, że wszystko jest super, a potem się okaże , że cała dieta poszła sie kochać , bo wpieprzam tyle cukru, co przy tabliczce czekolady :) ... znalazłam dużo takich produktów, ale dokosnale zdaję sobie sprawę , że niestety producent niekoniecznie dba o moją dietę i zdrowie , tylko o to , żeby produkt sprzedać :)
Znajduję produkty 0% tłuszczu, 0% cukru , ale nie chciałabym się dać zrobić w bambuko, więc pytam o to, co powinnam umieć rozszyfrować z etykiety ... Pytam też, gdyż mam serdecznie dosyć naturalnego jogurtu i twarogu , od misiąca to samo :D