- Dołączył: 2012-06-06
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 217
7 czerwca 2012, 14:56
Dziś mój 4 dzień tej diety i jestem zachwycona nawet wujek powiedzial mi że wyszczuplałam ^^
Jeszcze większa motywacja ^^
Ogólnie zleciałam z niej przez ten czas ok 1,5 kg
- Dołączył: 2011-06-12
- Miasto:
- Liczba postów: 93
7 czerwca 2012, 17:36
a ja musze zaczac od nowa;/
przez wizyte u mamy:(
- Dołączył: 2010-11-03
- Miasto: Ibiza
- Liczba postów: 15688
7 czerwca 2012, 17:57
Upiekłam babeczki. Byłyby super, gdyby nie to, że mój słodzik w płynie ma OKROPNY smak. zamiast słodkiego wyszły gorzkie ze sztucznym smakiem słodzika.
Bleee...
Ale nie ma tego złego ;) Zostawie je do wysuszenia, pokruszę i będę miała fajny dodatek do jogurtu naturalnego :) Takie pseudo płatki śniadaniowe :)
- Dołączył: 2012-02-12
- Miasto: Rzgów
- Liczba postów: 8
10 czerwca 2012, 17:10
Witam Was moje drogie;)
co prawda juz 10 dzien tego miesiaca, ale podobno nigdy nie jest za późno na odchudzanie...;)
Teoretycznie jestem 7 dzień na I fazie, ale jestem niezmiernie niemądra i już KILKA (nie, nie tylko raz) błędów za mną.
Nie wiem- czy brak mi silnej woli, czy mam złą motywację... powiem Wam , że najgorsza blokada siedzi w mojej głowie.
Odchudzam się od zawsze, i od zawsze jestem pulchnym potworkiem, któremu diety i wysiłek codziennie(!!!!) nie daje rezultatów.
Po jakimś tam czasie- całkiem niedawno - okazało się, że mam dużą insulinooporność, dlatego mimo zmagań nie chudłam, a potem moje jojo było nie do zrzucenia. I tak to - oto jestem 10 kg grubsza niż 3 lata temu...
Dlatego czytałam czytałam, i jestem na SB (jestem albo byłam, przez wlasna glupote...), bo dieta cudnie radzi sobie ponoć z insulinoopornoscią.
Ale teraz przez te moje GRZECHY grzeszyska... Nie wiem co mam robić!!! Pomóżcie. (spadło mi 2 kg, pomimo okropieństw jakich się dopuściłam)
Czy powinnam wyzerować sobie czas- tj od JUTRA powiedzieć "to moj 1 dzien I fazy" i zrobić co w mojej mocy, żeby 2 tyg wytrwać, czy też postarać się jak najsumienniej dokończyć te 2 tygodnie, a potem zaczac 2 faze...
Proszę, pomóżcie mi;)
- Dołączył: 2011-07-31
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 92
10 czerwca 2012, 17:45
Dziś mija 2 tydzień diety i powiem szczerze że się trochę załamałam liczyłam że schudnę przynajmniej 4kg a, tu lipa po pierwszym tygodniu polecieło mi 2 kg ale, dokładnie tydzień temu dostałam miesiączkę od tamtej pory nie wchodziłam na wagę dziś wróciłam z weekendu wchodzę na wage a, tu nawet nie ruszyła nadal stoi w miejscu zaczynam się martwić czy coś jest ze mną nie tak bo przecież okres mi się skończył więc waga powinna polecieć w dół
Co prawda wczoraj nie wytrzymałam i zjadłam z 0,5kg czereśni ale, bez przesady poza tym trzymam się diety to chyba nie zaważyłoby na spadku wagi ?
Jak to u Was jest dziewczyny bo ja czytałam w necie że u większości waga przed okresem i w czasie wzrasta nawet o 3kg więcej a, po okresie wraca do normy a, u tych które są na diecie waga jest jeszcze mniejsza niż przed okresem ?
- Dołączył: 2012-02-01
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 266
10 czerwca 2012, 18:54
hej, ja od jutra ruszam z dietą. zobaczymy jakie będa efekty. rano wchodze na wagę, a kolejny pomiar po tygodniu. To czego będzie mi brakować to kawy :( pije jedną, dwie dziennie ale to taki mój rytuał z latte
- Dołączył: 2012-06-10
- Miasto: Elbląg
- Liczba postów: 4
11 czerwca 2012, 15:12
Hej ludziska :) Właśnie od dziś zaczęłam SB :D Jak narazie jest dobrze :) a czy Wy pijecie normalnie herbaty/kawy na SB? ;>
- Dołączył: 2010-12-07
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 2
13 czerwca 2012, 11:21
Zaczynam od dzisiaj :) Mam nadzieję, że można się przyłączyć?
W sumie to ja chyba od zawsze jestem na diecie. Raz udało mi się z pomocą dietetyczki zgubić 11kg (z 63 do 52), ale niestety w czasie wakacji kilogramy wróciły. Później rozpoczynałam dietę... jej, chyba średnio raz w tygodniu, ale kiedy po 3 dniach waga nie ruszała zniechęcałam się i dla pocieszania pochłaniam kaloryczne żarcie (jestem niecierpliwa i siedziałam kiedyś po uszy w komulsywnym objadaniu się). Najczęściej wygląda to tak, że do obiadu trzymam się pięknie, a tuż po- mam taką silną potrzebę jedzenia, że zapominam o diecie, o celu, o marzeniach. No i trwa to już długi, długi czas, tyle, że na studiach przybyło mi dodatkowe +10 i stało się to już nie do zniesienia. Jestem niska więc wyglądam obecnie jak mały potworek. Także no, jeśli można- przyłączam się i postaram się dać z siebie tym razem 101 % :) Was również chciałabym wspierać, bo przecież w grupie raźniej prawda? :)
PS gdzie kupujecie fetę lub mozzarelle light? ;>