- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
12 maja 2008, 15:28
Witam Was Kobietki (i nieliczni Rodzynkowie :-P)!
Postanowiłam założyć ten temat pod wpływem ciekawego spostrzeżenia - przeglądam sobie forum i widzę, że wiele (wielu :-) ) z Was interesuje dieta South Beach (stwierdzam to statystycznie po ilości wątków :-) ).
Bardzo mnie to cieszy ponieważ jest to naprawdę rewelacyjna dieta, najlepsza jaką znam, bo nie dość, że pyszna i zdrowa to jeszcze w 100% skuteczna! :-) Niestety spotykam coraz częściej wpisy, które cieszą mnie już nieco mniej - mianowicie opinie typu "nie sprawdza się", "nie schudłam" etc. Jednocześnie przeglądam (w pamiętniku) jadłospis osoby, będącej rzekomo na SB i ręce mi opadają.
DZIEWCZYNY!!!
Litości! Jak ktoś nie ma zamiaru trzymać się zasad diety, albo wręcz zupełnie nie zadaje sobie trudu poznania ich, to błagam, niech potem nie pisze, że to dieta jest nieskuteczna!!!
Tak się składa, że 3-4 lata temu schudłam na tej diecie ok 30 kg. Bez głodówek, bez jojo, bez szkody dla cery, włosów, paznokci. Morfologia, cholesterol, cukier - wszystkie wyniki miałam książkowe.
Przez 2 lata - trzymając się zasad diety z drobnymi i SPORADYCZNYMI odstepstwami od normy - bez wysiłku utrzymałam wagę.
Potem przyszło małe zawirowanie, z diety zrezygnowałam i 30 kg wróciło.
Od 5 maja znów zaczynam SB i wiem, że znów schudnę, bo ta dieta jest po prostu NAUKOWO skuteczna :-)
Tak czy siak w kwestii tej diety uważam się za eksperta :-P (a nawet jeśli czegoś nie wiem, to mam wszystkie książki dr Agatstona łącznie z kucharską ;-) ), a ponieważ wiem, że również na stronach internetowych (poza oficjalną stroną dr Agatstona) często pojawiają się bzdury więc jak coś - po prostu służę Wam informacją :-)
Pozdrawiam wszystkich Plażowiczów :-)
19 listopada 2018, 09:32
Martini mnie chodakowska jakoś denerwuje. Nie umiem z nią ćwiczyć. W ogóle nie usunie dywanowek itp. Mam orbitrek ale jakoś zero sił. Ciebie podziwiam że potrafisz :) i taki komplement usłyszeć musi być super. Dzisiaj mój 5 dzień. Ciekawe ile wytrwam.. Może lepiej by szło jakbym ćwiczyła. Ale chyba z powodu tej otyłości nie mam chęci na nic...
Step by step kochana, nie poddawaj się! Też byłam kiedyś sfrustrowana jak cholera przy wadze prawie 80 kg... Dziś jest 20 kg mniej (dzięki South Beach), efekty przychodzą trudniej ale walczę... Najważniejsze, że wszystko można wypracować!
19 listopada 2018, 10:59
Jak myślisz jeśli do świąt bym się trzymala będzie widać jakiś efekt? To dopiero 5 dzień.... Ale ja naprawdę chcę wyrwać. Udowodnić sobie samej że potrafię. A Ty długo jesteś na sb?
19 listopada 2018, 11:58
Jak myślisz jeśli do świąt bym się trzymala będzie widać jakiś efekt? To dopiero 5 dzień.... Ale ja naprawdę chcę wyrwać. Udowodnić sobie samej że potrafię. A Ty długo jesteś na sb?
19 listopada 2018, 11:59
Jak myślisz jeśli do świąt bym się trzymala będzie widać jakiś efekt? To dopiero 5 dzień.... Ale ja naprawdę chcę wyrwać. Udowodnić sobie samej że potrafię. A Ty długo jesteś na sb?
20 listopada 2018, 17:23
Co jest, dziewczyno? :) Łamiesz się? Przecież wytrwasz, jesteś dzielna - jutro stuknie Ci cały tydzień dietki, a to zdecydowany krok naprzód, gratulacje! :-*
Zresztą mnie zawsze podtrzymuje fakt, że gdybym miała wypadek i np musiała przetrwać w buszu, to jadłabym korzonki i trawki i bym przecież się nie poddała. To na o wiele bogatszym, choć dietetycznym menu mam się poddać? O, niedoczekanie! Wy mnie jeszcze nie znacie! Nie będą moje własne zachcianki i fanaberie pluły mi w twarz!
A poza tym to nie tak, że nie mogę czegoś zjeść. Móc mogę, tylko po prostu jeszcze nie teraz. A w czekaniu jestem niezła ;)
27 listopada 2018, 21:32
Hej , takie pytanie. Na święta odpuszczam dietkę, czy jak zacznę znów to od początku czy tam gdzie skończyłam czyli faza 2?