Temat: Dieta WO dr. Ewy Dąbrowskiej

kylienne, obejrzałam filmik. Wielkie dzięki. Myślę, że będę się trzymać tego co w nowej książce. Oczywiście trzeba się również mega obserwować. No i nie szaleć. Mój mąż robi 3 dni jedną fazę. Jutro z tego co wiem włącza strączki. Chleba nie robił. A czy wiecie, że w czerwcu ma się ukazać kolejna książka, tym razem z przepisami na wyjście? 

Ja już mam taki mętlik, że w życiu nie wyjdę z tego postu. 

Czy któraś z was miała gorzki posmak w ustach? 

ksemir - ja przez większość swojego postu nie mogłam jeść ani gotowanej kapustki ani kalafiora bo miały "sztuczny" posmak, jakby nawozu. W trakcie postu mozemy czuc różne dziwne smaki, ponieważ organizm się oczyszcza i wydala różne szkodliwe substancje, które wchłonęłyśmy przez lata, nawet te z dzieciństwa. Dziewczyny często czują posmak antybiotyków - ponieważ jako dzieci poważnie chorowały na anginy czy migdałki i jadły latami antybiotyki. W organizmie jak się okazuje trucizny wcale nie giną tylko są gromadzone i magazynowane. Post mobilizuje organizm do ich wyrzucania. Ponieważ to mój czwarty czy piaty post więc przez lata naczytałam się o różnych dziwacznych przypadkach. Wiele osób pisało,że nagle dostało potwornego bólu w nodze, która była złamana w dzieciństwie. Nagle wyskakiwały ogromne krwiaki w miejscach dawnych urazów. Trwało to od kilku godzin do dwóch dni i nagle znikało. To jest jeden z symptomów oczyszczania. Mnie przed wizytą lekarska nagle wyskoczył ogromny siniak pod okiem. Rzeczywiście w młodości byłam ciężko pobita. Lekarz nie chciał mi uwierzyć, że mąż mi nie przyłożył. Siniak znikł nagle trzeciego dnia bez żadnych kolorowych faz znikania siniaków. 

To samo dotyczy nalotów na języku. Należy język po prostu wyczyścić szczoteczka do zębów. to też jest normalna część oczyszczania się organizmu.

A że waga stoi. Jeśli stoi to cierpliwie czekaj. Widocznie organizm ma inne zadania do wykonania w twoim organizmie i zajmie się odchudzaniem dopiero jak wyleczy to co uznał za ważniejsze. Niestety nie możemy go popędzić. 

c

Długo mnie nie było a strasznie dużo nowości. Przeczytałam na szybko i z tego co wiem napewno to powiem : bakłażany i szparagi napewno wolno jeść. Zresztą ja cały rok czekam na młode szparagi i na poście napycham się nimi na maxa.

Tofu wogóle nie powinno się jeść - bo jeśli bronimy się przed żywnością wysoko przetworzoną to tofu niestety nią jest. Ja, jako weganka i moja córka też, oczywiście, że czasem sięgamy po tofu. Tofu ma taka listę składników, że głowa zaczyna boleć od samego czytania a poza tym robione jest z soi, która jest genetycznie modyfikowana i to od wielu lat dłużej niż pszenica. W każdym razie gotowców wegańskich ja nie polecam. Nawet śmietanka czy jogurt wegański to głównie spis chemikaliów.

W zasadzie wszystkie potrawy robimy w domu i wbrew pozorom nie jest to takie straszne. Nie kupujemy ani wędlin ani serów wegańskich i akurat dla nas jest to niezrozumiałe - bo jeśli jesteś weganką to dlaczego łakniesz czegoś o smaku wędliny czy o smaku sera?

Ooooo właśnie to samo pytanie sobie zadaje. Jestem na grupach wegańskich ze względu na przepisy. Zawsze mnie to bawi. Veganie szydzą z jak to nazywają "padlinożerców", ale usilnie dążą do tego by coś smakowało jak mięso. 

Dziewczyny dzień 40. W czwartek zaczynam wychodzić i dalej nie zdecydowałam jak to zrobię. Zaczynam panikować. 

Grubssku dzieki za obszerne wytlumacze nie. Dzis mija tydzien I na wadze 2kg mniej. No I co do tego posmaku to na początku roku bralam 2 tyg klacid I to bylo na gardlo I ostatnio bolało mnie gardlo a potem ten posmak. No I co do bóli to na 4 dzień bolał mnie obojczyk ktory mialam pęknięty w dzieciństwie. No I też jestem wege. Super ksiązka Z przepisami jest od Vegenerat biegowy. Teraz też zamowilam sobie ksiazke Z www.salaterka.pl.super przepisy I obrazowo opisane naprawde polecam. Ja głównie ze stron ang biore bo jest wiecej szczegolnie surowych I bez oleju. 

Kylienne oczywiście, że to forum oprócz wspierania jest po to żeby dzielić się doświadczeniami i uwagami a każdy musi znaleźć na siebie swój sposób. Dyskusje i rozmowy zawsze są pożądane, bo każda opinia coś wnosi (szczególnie poparta doświadczeniem) i pozwala z różnych stron spojrzeć na temat :)  Post jest dla organizmu czasem "strasznym" i nie mam tu na myśli pozytywów które w wyniku tego czasu można uzyskać. Ale jest to drastyczne i nienaturalne zmuszenie organizmu żeby się "zjadał". W zastraszającym tempie znikają zapasy tłuszczu, ciągnięte jest białko z mięśni..no przy normalnej podaży produktów by to nie nastąpiło. Jest to dla organizmu stan ekstremalny. To co w wyniku takiego stanu następuje i co dobrego w organizmie się dzieje to już zupełnie inna sprawa. 

Ja akurat jak wcześniej pisałam swoje jednodniówki traktuję właśnie jako odciążenie układu pokarmowego i nie mam w stosunku do nich większych wymagań. Czy pomagają jakoś w kwestii metabolizmu nie wiem za to wiem, że mojemu na pewno nie szkodzą (a to już dużo). Przy swojej tarczycy bardzo muszę uważać na jakiekolwiek działania mogące metabolizm spowolnić.