- Dołączył: 2010-07-19
- Miasto:
- Liczba postów: 2721
30 stycznia 2011, 00:12
Planuje od jutra zaczac diete owsiana, nie mam zamiaru tracic na wadze, moje dzienne spozycie kalori to OK 1300, chce pozbyc sie ochoty na slodycze i mysle, ze to bedzie dobry sposob.
Poza tym bardzo lubie owsianke :)
Pierwszy tydzien, to owsianka, owsianka i owsianka, a nastapne 30 dni to owsianka i pozostale produkty spozywane na codzien.
Zasady diety
I tydzień
- dozwolony tylko pełnoziarnisty owies
- zabronione jest spożywanie płatków owsianych instant oraz batonów mesli
- należy spożywać około 900-1200 kalorii
Kolejne 30 dni
- można jeść produkty z regularnej diety
- ilość spożywanych kalorii powinna wynosić około 1300
- należy spożywać pół szklanki owsianki 3 razy dziennie
- płatki owsiane można spożywać z mlekiem
- jako przekąskę można spożywać 100 g owoców lub 100 g warzyw
Po zakończeniu diety wracamy do swojego poprzedniego menu pamiętając o jedzeniu 1 posiłku i 1 przekąski z owsianką dziennie.
Moze znajdzie sie ktos chetny? :)
- Dołączył: 2010-10-11
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 450
30 stycznia 2011, 00:33
brzmi to dość fajnie, sama jestem wielką fanką owsianki ;) aczkolwiek pokusiłam się kiedyś o coś podobnego (bez tej drugiej części ;)) i po 3 dniach rzygałam owsianką... Po 1. owsiankę powinno się jeść tylko na śniadanie (ktoś mądry mi to powiedział...)
Po 2. diety jednoskładnikowe są jedną z najgorszych form diet...
Myślę, że powinnaś nieco zmodyfikować pierwszy tydzień ;)
pozdrawiam i powodzenia!
30 stycznia 2011, 00:40
tydzien to mozna sie w sumie przemeczyc...
tylko zeby pozniej nie rzucic sie na normalne jedzenie...
- Dołączył: 2010-11-17
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 10
30 stycznia 2011, 01:43
Dziewuszki widzę że się udzielacie w tym temacie więc podczepię się z moim pytaniem. Otóż obecnie jem rano na śniadanie owsiankę złożoną z pół szklanki płatków (które zalewam wrzątkiem i odstawiam na noc a na drugi dzień gotuję na 100ml mleka), łyżeczki rodzynek i łyżeczki owoców tropikalnych suszonych (banan, papaja, ananas). Po kilku godzinach jem na uczelni dwie-trzy kanapki (chleb razowy) i serek homogenizowany, w zależności od ilości zajęć (zdarza mi się spędzać na uczelni cały dzień, od 8 do 20). W takie dni gdy wracam do domu nie jem już nic lub jem zwykle jabłko lub małą kanapkę. Chodzę spać późno, na ogół po północy. Jak oceniacie takie nawyki żywieniowe. Najbardziej mnie martwi ta owsianka, bo tyle dobrego się o niej naczytałam, ale ma sporo kalorii. Czy bezpiecznie ją jeść przy takiej "diecie" na śniadanie codziennie?
- Dołączył: 2010-10-11
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 450
30 stycznia 2011, 14:39
dobry system, podoba mi się ;) pozwól, że nieco Cię skopiuję ;)
Tylko wydaje mi się, że od serka lepszy byłby jogurt naturalny, ale to tylko takie moje spostrzeżenie, nie znam sie na tym zbyt dobrze :)
edit: a owsianka jest naprawdę spoko, ale myślę że warto trochę urozmaicić sobie śniadanka, np w weekendy skusić się na coś innego :)
Edytowany przez claoodia.b 30 stycznia 2011, 14:41
- Dołączył: 2010-11-17
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 10
30 stycznia 2011, 17:52
Dziś zrobiłam naleśniki, bo niedziela więc można sobie pozwolić :)) Co do serka. Może przesadnie to sprecyzowałam, bo czasami jadam maślankę, czasem jogurt owocowy, czasem naturalny, a czasem serek homogenizowany lub tzw. wieśniak, czyli serek wiejski (polecam wersję light! pyszna! tylko czasem trzeba się go w tej wersji naszukać.). Po prostu do jednej kanapki zawsze coś jeszcze dodaję, żeby lepiej się nasycić. Gdy widzę niektóre wpisy w których dziewczyny oznajmiają że na uczelnię wystarczy im jabłko i banan to się za głowę łapię i czuję się nie wiadomo jakim obżarciuchem.
- Dołączył: 2010-10-11
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 450
31 stycznia 2011, 00:14
doskonale Cię rozumiem, też potrafię siedzieć na wydziale po parę godzin i zawsze mam problem żeby wysiedzieć najedzona... chyba powinnam się przestawić na podobny system od nowego semestru, dzięki za inspirację ;)
a te inne dziewczyny pewnie studiują w wersji light, w ograniczonej liczbie godzin ;p
- Dołączył: 2010-11-17
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 10
31 stycznia 2011, 09:06
Haha bardzo możliwe :D Czytałam wpisy licealistki która pisała że w szkole nie je nic. No to wtedy już mnie rozwaliła :)
A zapomniałam dodać że jeszcze raz na jakiś czas do mojej owsianki dosypuję pół łyżeczki cynamonu. Mmm pycha jedzonko! Napiszę Ci co jeszcze jem, a wkrótce może Ty podrzucisz mi jakiś pomysł. Biorę zawsze pod uwagę fakt że na studiach wolny czas trzeba oszczędzać, więc zawsze kupuję takie rzeczy po które nie muszę biegać codziennie do sklepu.
Otóż ogólnie kupuję ciemne pieczywko. Wcześniej kupowałam białe i wtedy dzieliłam się bochenkiem z TŻ. Teraz on został przy białym, a ja bochenek ciemnego po prostu dzielę na pół, zawijam w folię i woreczek i mrożę. Tym samym mam bochenek na 4-5 dni.
Rzadko smaruję też kanapczany masłem. Gdy mam kanapkę z dżemem to wcale nie daję masła, bo ten dżem i tak wsiąka w chleb. A gdy mam kanapkę "na słono", to smaruję ją serkiem do kanapek (np. czosnkowy lub z ziołami z Carrefour'a-tani i na długo starczy) i daję plaster pieczonej wędliny (i tu ukłony w stronę mamuśki, która piecze mi rolady z mielonego mięska zawiniętego w filet z kurczaka). Tak jak pisałam do tego jakiś nabiał lub sałatka w stołówce (za 1,90 można sobie czasem pozwolić). Rano oczywiście owsianka. I tak wygląda mój jadłospis na dni osiem-osiem (czyli od 8 do 20 :D). Czasem mam wyrzuty co do tych kanapek, bo gdy rano rozkładam 6 kromek chleba i mam świadomość "dziś to wszystko wcisnę w siebie" to mnie to trochę przeraża :D No ale ciągle nie mam żadnej alternatywy, która zastąpiłaby kanapki.