- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
4 lipca 2015, 16:42
Nigdy nie stosowałam żadnej restrykcyjnej diety. To nie dla mnie. Dyktatowi posiłków, zakupów mówię stanowcze :NIE !
Odchudzając się pamiętam tylko o kilku złotych zasadach:
1. Jemy produkty niskokaloryczne i pełnowartościowe
2. Zjadamy całe pożywne śniadanie
3. Pijemy dużo wody
4. Jemy co 4 godziny
5. Kolacja jest najmniejsza, na kolacje zjadamy głównie nabiał i zboża, nie surowiznę
6. Posiłki sa na początku diety bardzo małe (dwie garści), po zrzuceniu 5 kg troche większe, po zrzuceniu 80% wagi powoli wracamy do normalnych posiłków.
7. Raz na tydzień mamy jeden posiłek extra ( np. 2 kawałki pizzy, tortilla, hamburger, lody czy ciasta, coś co kochałyśmy jeść, ja to: )
8. Raz na 2 tyg. możemy zrobić sobie marchewkowy dzień ( marchew pod każdą postacią jemy do woli )
9. Jemy tak aby sie nie najadać
10. Przed posiłkiem wypijamy szklankę wody
11. W razie napadu jedzeniowego i silnego kryzysu mamy w zanadrzu cos co nas oszuka: szklankę kisielu błonnika- babka jajowata i bierzemy z kuchni największy talerz.
Wyciągamy chleb typu wasa, ulubiony serek. Robimy 6 kanapek z tym serem, sałatka, pomidorem, rybą, ogórkiem, na koniec smarujemy gotowe kanapki jogurtem, posypujemy koperkiem i zapełniamy nim talerz. Wszystko ma mało kalorii a wygląda jakby była to syta uczta która jeszcze pamiętamy z czasów obżarstwa. Po tego typu "obżarstwie" grzech mamy dużo mniejszy ;)
12. Pamiętamy o ruchu
Co o tym myślicie ?
4 lipca 2015, 17:43
Dwie garści niskokalorycznego jedzenia co 4 godziny to nie jest restrykcyjna dieta? :P
4 lipca 2015, 18:16
rzeczywiście kilka, do tego wszystkie intuicyjne i złote, szczególnie ta z durnym dniem marchewkowym (co on ma na celu....?)
4 lipca 2015, 20:43
rzeczywiście kilka, do tego wszystkie intuicyjne i złote, szczególnie ta z durnym dniem marchewkowym (co on ma na celu....?)
4 lipca 2015, 23:08
Nigdy nie stosowałam żadnej restrykcyjnej diety. To nie dla mnie. Dyktatowi posiłków, zakupów mówię stanowcze :NIE !Odchudzając się pamiętam tylko o kilku złotych zasadach:1. Jemy produkty niskokaloryczne i pełnowartościowe (Jem produkty wysokokaloryczne i pełnowartościowe)2. Zjadamy całe pożywne śniadanie (Na śniadanie mam tylko kawę z olejem kokosowym/śmietanką)
3. Pijemy dużo wody (W ogóle nie piję wody, jeżeli już coś piję to wodę z dodatkami)
4. Jemy co 4 godziny (Jem 2 dziennie + dwie przekąski)
5. Kolacja jest najmniejsza, na kolacje zjadamy głównie nabiał i zboża, nie surowiznę (nabiał owszem, zbóż nie jadam w ogóle, surowizna jak najbardziej)
6. Posiłki sa na początku diety bardzo małe (dwie garści), po zrzuceniu 5 kg troche większe, po zrzuceniu 80% wagi powoli wracamy do normalnych posiłków.(Na poczatku posiłki były prawie takie jak normalnie, z czasem i wraz ze zmniejszeniem żołądka same unormowały się na mniejszym poziomie)
7. Raz na tydzień mamy jeden posiłek extra ( np. 2 kawałki pizzy, tortilla, hamburger, lody czy ciasta, coś co kochałyśmy jeść, ja to: ) (Nie mam posiłków extra, bo teraz przez cały czas jem extra :D )
8. Raz na 2 tyg. możemy zrobić sobie marchewkowy dzień ( marchew pod każdą postacią jemy do woli ) (Wolę brokuły :D )
9. Jemy tak aby sie nie najadać (Jem tak, zeby poczuć sytość, to dobrze wpływa na samopoczucie - 4 posiłki kiedy trzeba skończyć w najlepszym momencie wywołuje u mnie nerwicę)
10. Przed posiłkiem wypijamy szklankę wody (W życiu! Woda rozrzedza soki zołądkowe i utrudnia trawienie. Woda przed posiłkiem to robienie sobie krzywdy. Przed posiłkiem można wypić sok z cytryny, albo odrobinę wody z octem, ale szklankę wody?! )
11. W razie napadu jedzeniowego i silnego kryzysu mamy w zanadrzu cos co nas oszuka: szklankę kisielu błonnika- babka jajowata i bierzemy z kuchni największy talerz. Wyciągamy chleb typu wasa, ulubiony serek. Robimy 6 kanapek z tym serem, sałatka, pomidorem, rybą, ogórkiem, na koniec smarujemy gotowe kanapki jogurtem, posypujemy koperkiem i zapełniamy nim talerz. Wszystko ma mało kalorii a wygląda jakby była to syta uczta która jeszcze pamiętamy z czasów obżarstwa. Po tego typu "obżarstwie" grzech mamy dużo mniejszy ;) (W razie napadu głodowego gotuję 5 jajek, biorę główkę brokuła surowego, albo gotowanego bardzo al dente i ze dwie łyzki majonezu. brokuł zabiera miejsce w zoładku i sprawia, ze mam co gryźć, białko zapycha a odrobina majonezu nadaje smak)
12. Pamiętamy o ruchu (A tak, ruch jest ważny - na zakupy chodzimy na piechotę!)Co o tym myślicie ?
Co mysle?... Strasznie się umartwiasz :D
5 lipca 2015, 15:32
Pewnie "schuść" :Drzeczywiście kilka, do tego wszystkie intuicyjne i złote, szczególnie ta z durnym dniem marchewkowym (co on ma na celu....?)
Poprawić koloryt skóry, zmniejszyć żołądek i utrwalić efekty odchudzania. Dzień marchewkowy nieobowiązkowy, robie tylko jak czuje taka potrzebę. W dniu marchewkowym jem surową marchew, duszoną, posiekaną, ugotowaną, każda w różnej postaci. W ogóle nie odczuwam głodu bo jem ja do woli.
Edytowany przez Hipopotam2014 5 lipca 2015, 15:33
5 lipca 2015, 15:35
Jak na intuicyjne to o wielu rzeczach trzeba pamiętać
Intuicyjne bo jesz to na co masz ochotę a nie żyjesz z kartką w ręku, że dziś ma być to i to na śniadanie, na obiad to i tamto a na kolacje koniecznie 50gr duszonego kurczaka z łyżeczką miodu.