- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
21 stycznia 2015, 18:39
Czesc kochane, mam niemaly problem. Otoz przebywam za granica (w Brazylii) i bardzo chcialabym zrzucic kilka kilogramow bo mi znowu przybyly w pupie i tak z 5-8kg by sie przydalo zrzucic.
Problem jest taki, ze mieszkam w hotelu, oplacanym przez firme dajaca mi staz i o tyle o ile sniadanie mam gotowe (mam do wyboru jajecznice, sos z kielbasy, platki owsiane, kukurydziane, musli, itp, rozne chleby w zaleznosci od dnia, owoce, ser zolty, czasem taki ala ricotta tutejsza, wedliny, torych i tak nie lubie bo to jakas mielonka i przekaski pt. pizza, rollsy z serem czy wedlina czy takie pierozki kruche z mielonym miesiem, no i pao de queijo - takie ala sufleciki serowe + kawa, mleko, jogurt owocowy i soki wyciskane swiezo pomaranczowy, ananasowy i mango oraz herbata ktora jest niedobra, bo to nie polska :P aaaa no i ciasta i ciasteczka, dzemy, serek philadelphia light zawsze), a obiady mam w pracy i sporo do wyboru wiec git, ale juz kolacje mam albo u kogos albo sama musze cos zrobic, no i tu tkwi problem bo nie moge korzystac z kuchni w hotelu :( moge korzystac tylko z wrzatku (troche juz ostygnietego), mikrofalowki, sandwichera i tostera.
No i zwracam sie do Was z pomoca, jak tu sie odchudzic i jesc smacznie nie majac kuchni?
Sniadanie:
takie zestawy sobie robie z tego co jest (zawsze szklanka tego soku wyciskanego z rana):
Obiad w pracy
Biore po prostu to co miesne/jajko/ryba, odkrawam tluszcz jak jest (zazwyczaj jest kurczak/wolowina/wieprzowina) + salatki warzywa + czarna fasola + maniok/slodkie bataty lub nic jak jest makaron albo inne pierdoly, to wtedy wiecej fasoli, odpuszczam sobie budynie/galaretki/tapioke na soku (a moze to zostawic?) i biore tylko owoce jak sa do deseru (obiady nie sa zle, menu przygotowuje miejscowa dietetyczka).
Przekaski w pracy
owoce (banan lub jablko) + kawa
Kolacja
no i tu jest problem, bo jak ide do kogos to jest mieso czesto to jem z warzywami, a jak sama musze sobie zrobic, bez kuchni, to jechalam na kanapkach albo przekaskach albo czyms z baru takie maja salgadinhos. ale ile mozna??
Doradzcie mi prosze:
1. Macie inne pomysly na sniadanie z dostepnych rzeczy?
2. Obiad taki moze byc?
3. Przekaski moga takie byc? czy moze kupowac sobie marchewke czy inne warzywa? zawsze na diecie jadlam jajka/ser bialy/twarog, cos co sama sobie przygotowalam, ale tu nie mam skladnikow do tego albo nie ugotuje sobie jajka :( co zrobic, jest? od razu mowie ze z jogurtow to moze tylko naturalny ale jest o wiele drozszy, inne sa strasznie slodkie. :(
4. kolacja - jak wyzej, gotowalam sobie jajka, pieklam cos w piekarniku, robilam sobie zuby czy galaretke z kurczaka. uwielbiam gotowac, ale bez kuchni nie wiem co zrobic, z pomoca mikrofalowki, tostera i z tych rzeczy ktore tu sa. no a co powiecie na przekaski ze sloikow, np. ogorki konserwowe, orzechy, jajka przepiorcze w occie, a moze skorzystac z tapioki? a moze salatki jakies? no ale tylko warzywne, to co ja sie najem... ehhh.
macie pomysly?
5. co zjesc jak nie ma i obiadu w niedziele a nikt nie zaprosi? obiad by sie przydal na cieplo jednak czy jakis porzadniejszy. jak mnei zapraszaja to zjadam mieso (czesto pieczona wolowina lub wieprzowina/baranina) + warzywa + troche ziemniaczanego purre ktore sobie odpuszcze. no a w barze sa np porcje ryby w panierce z jajka i maki kukurydzianej i jakies ogorki, jajka przepiorcze, sera kawalki. odpuszczam sobie po prostu jakies gorsze rzeczy.
Prosze o rade, bo nie umiem sie odchudzac z tak ograniczona paleta i mozliwoscia odchudzania i siegam po kanapki :( dodatkowo mieszkam w miejszym miasteczku, tu sklepy nie sa wielkie jak auchan z takim wielgachnym zagranicznym wyborem i wiele tych dietetycznych produktow jest drozszych. a moze odpuscic sobie po prostu kolacje? jestem troche podlamana brakiem kuchni, czuje sie jak bez rak... do tego meczylam sie z anemia, koncze tabletki, jest lepiej bo i lepsza wolowina tu jest... ale jak tu schudnac 5-8kilo? :(
Edytowany przez koksa89 21 stycznia 2015, 19:01
21 stycznia 2015, 18:45
koksa, ale Cię w świat wywiało :D
Na kolacje mi przychodzi do głowy coś w typie: warzywa (sałata, pomidor, papryka, ogórek lub do czego tam masz dostęp) i coś białkowego, o ile masz dostęp do lodówki - jogurt, serek wiejski, mozarella light, feta.
edit:
aha i w mikrofalówce można też spoko jajecznicę sobie zrobić - wbijasz jajko do kubka i podgrzewasz krótko.
Edytowany przez tilgg 21 stycznia 2015, 18:46
21 stycznia 2015, 18:50
hehe, mozarella tutaj to nie mozarella tylko ser zolty bez smaku, a light to mozna pomarzyc :D fety nie ma, serkow wiejskich tez nie, twarog tlyko czasami i taki tlusty grudki takie. nie sa mistrzami serow, wiec mnie to zalamuje bo zawsze na serach, pieczonym kurczaku, rybach i jajkach opieralam bialka w diecie do ktorych dodawalam warzywa i git.
ooooo super, a to sie na pewno zetnie w mikrofali? na ile to trzeba te jajo na jajecznice? macie jeszcze jakies pomysly na mikrofale albo toster/sandwicher dietetycznie? wiadomo, owoce tu tanie i zdrowe, ale nie moge tyle jesc owocow w ciagu dnia i jeszcze na wieczor
hmm a moze cos zadzialac z takimi rzeczami jak platy makaronowe w mikrofali, sama nie wiem. a moze te takie cos ala pita i wrzucac tam warzywka i smarowac jakims serkiem? a moze by tak jakies konserwowe, np. tunczyk/ryby czy moze fasole z puszki do salatki? bo cieciorki nie mam jak obgotowac, moge tylko namoczyc.
Edytowany przez koksa89 21 stycznia 2015, 18:53
21 stycznia 2015, 19:27
w mikrofali: dajesz jajka, troche mleka. Co dziesiec sekund wyjmujesz i mieszasz, zeby uzyskac jajecznice.
A tunczyk w puszce? Albo losos wedzony?
W mikrofali ugotujesz tez fajnie ziemniaka. Ziemniaka w calosci nakluwasz ze wszystkich stron widelcem i do mikrofali na 4-5 minut az bedzie miekki
21 stycznia 2015, 21:18
dziekuje za rade z jajecznica z mlekiem :D
no tunczyk mi zostaje choc cholernie drogi, a lososia nie ma... maja co innego (bakalhau) ale cholernie drogie...
o kurde super, z tym ziemniakiem. a myslalam zeby sobie odpuscic ale teraz chyba nie :D, musze sprobować! a poza tym moge ze slodkimi ziemniakami tak zrobic to zdrowe...
dzieki!