- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
6 kwietnia 2014, 19:54
Cześć, jestem tu nowa. Zaczęłam dziś dietę jak w temacie: 5 posiłków po 200 kcal co dwie godziny, przewaga tłuszczu nad białkiem, prawie wcale węgla.
http://hafsa.republika.pl/diety/kekwick.htm
Planuję tak pociągnąć tydzień a potem wskoczyć na dietę Kwaśniewskiego. Mam niezłe doświadczenia z dietami niskowęglowodanowymi i kiepskie z wiekszością pozostałych. Próbowałam już diety zero carb i wiem na co sie decyduję. Obawiam się ograniczenia kalorycznego, bo raczej go wcześniej nie stosowałam. Ale dziś waga pokazała 69,4 przy 158 cm wzrostu (szloch) więc same rozumiecie...
Daję sobie rok na ogarnięcie swojej wagi, swojego lenistwa i paru innych drobiazgów. Jak poczuję się na siłach zacznę biegać, myślę, może nawet jeszcze w kwietniu. W każdym razie 6.04.2015 będzie conajwyżej 53kg i ani grama więcej. Myślę, że będzie dużo wcześniej bo szybko chudnę.
9ty dzień piję ocet jabłkowy (ten z Rossmanna): 2 łyżki octu na szklankę wody gazowanej 3xdziennie przez słomkę - i to (przynajmniej na razie) zlikwidowało mój największy problem - kompulsy cukrowe. Wogóle mi się nie chce ani batonika ani chlebusia ani nawet pączka. Spadł też apetyt na pozostałe pokarmy ale w mniejszym stopniu. Cud. A że mam insulinooporność i to dziadostwo jak dotąd mocno trzymało, to jestem po prostu wniebowzięta i zmotywowana. Czuję, że dam radę. Zaczęłam też brac chrom organiczny ale on później zaczyna działać. Kiedyś mi w każdym razie pomagał. Lekami na insulinooporność truć się nie będę.
Wiem, że dietka wygląda głupio ale od zawsze mam problem z węglowodanami, od wczesnego dzieciństwa i tak mi przykro, że nie mogę być normalna :( Jeśli któraś chce się dołączyć to niech da znać. Będzie raźniej.
6 kwietnia 2014, 20:07
Piszesz, że dajesz sobie rok na ogarnięcie wagi - bez problemu zrobisz to na normalnej diecie z ćwiczeniami. 1000 kcal to nie dieta, to głodówka. Spadł Ci apetyt - to jest kwestia, że pierwsze dni diety strasznie dają powera, możesz w ogóle nie być głodna ale któregoś dnia możesz się rzucić na jedzenie.
6 kwietnia 2014, 20:39
Wiem że jojo bywa drapieżne, macie rację. Na dzień dobry potrzebuję dwóch, trzech kilo mniej - coby dobrze czuć sie w ciuchach a nie tak, że wszystko uwiera ble.