Temat: dieta na przytycie + siłownia

Od dłuższego czasu próbuję przytyć, ale moja waga ciągle utrzymuje się ok 43-44 kg. Mam 22 lata i 152 cm. Nigdy się nie odchudzałam - wręcz przeciwnie jadłam zawsze to na co miałam ochotę. W listopadzie miałam wycinany wyrostek robaczkowy i wtedy schudłam aż do 39 kg, jednak stosunkowo prędko wróciłam do swojej wagi sprzed operacji. Od kilku miesięcy postanowiłam się bardziej racjonalnie odżywiać tzn nadal jem to na co mam ochotę ale ustaliłam w miarę regularne pory na posiłki (4-5 na dzień) i unikam niezdrowych fast foodów, napoi gazowanych, alkoholu nie piję w ogóle od 3 miesięcy, palenie rzuciłam ponad miesiąc temu. Mam ogromną słabość do słodyczy i niekiedy złapie mnie chcica na chipsy. Jeszcze do niedawna miałam problem z nocnym podjadaniem, ale skutecznie z tym walczę. W mojej rodzinie wszyscy są chudzi, brat wysoki i jak patyk, mama szczupła i niska, tata w moim wieku też był wysoki i chudy, ale z braku aktywnego trybu życia na stare lata mu się przytyło. 
Jeśli chodzi o mnie, zawsze lubiłam się ruszać, dla mnie dzień bez dłuższego spaceru jest dniem straconym. Teraz jak pogoda będzie się coraz bardziej psuła - gorzej. Postanowiłam się wziąć za siebie i zapisałam się na siłownię, póki co wczoraj byłam pierwszy raz, ale mam nadzieję, że pomoże mi to choć trochę przytyć. Czy siłownia jest dobrym pomysłem? Co do mojej budowy ciała - jestem osobą o dość drobnej posturze, ale jedyny tłuszczyk, który mi się okłada to brzuch i pośladki, tak to mam dość chude ręce, łydki i szyję.
oo powodzenia ja też próbuje i ja od września chyba siłownia nie dla mnie jednak wybiorę basen
bede jesć wiecej i może mi się uda
lepiej napisz mniej więcej co jesz, bo tak to można Ci powiedzieć tylko, jedz więcej kcal to zaczniesz tyć. Taki ogólnik...Tak siłownia to dobry pomysł
O dziwo po wczorajszym treningu nie mam żadnych zakwasów w łydkach i udach, jak to zwykle bywało w liceum po cięższym w-fie, chyba to dobry znak? biorąc pod uwagę że przez ponad godzinę wykonywałam ćwiczenia na nogi, a raczej się starałam. Jedynie co nie potrafię się bezboleśnie wyprostować i bolą mnie ramiona, bo druga część teoretycznie była na klatkę, a to mi poszło trochę gorzej :D Instruktorka dziwnie się na mnie popatrzyła jak jej powiedziałam o swojej wadze, ale chyba jeszcze dziwniej by się popatrzyła gdybym jej powiedziała co na obiad wczoraj zjadłam (czyli talerz rosołu, podsmażane ziemniaczki z cebulką i schabowego na drugie danie - więc jak widać - dość kalorycznie). Może to wina przemiany materii? Jeść wysokokalorycznie czy wysokobiałkowo? 

OrdemEprogresso

na śniadanie kanapki, uznaję zasadę że śniadanie musi być na słodko - więc jest albo dżem albo nutella, od czasu do czasu drożdżówki, na drugie śniadanie jogurt lub jakiś owoc, obiad to na co mam ochotę - zupy, zapiekanki, makarony, mięso, ziemniaki, warzywa itd.; na podwieczorek czekolada, ciastka, koktajle owocowo-mleczne, na kolację kanapki. Piję dwa razy dziennie kawę z mlekiem (3.2 %), herbaty, dużo wody lub soki. Wieczorem zwykle coś słodkiego lub chipsy podjem ale tak do ok 21. 
ah no to jesz kiepsko. Hmmm ja bym wprowadził do Ciebie jakąś konkretną dietę i w tedy powinnaś zacząć tyć. A ogólnie jak wyglądasz? Wąskie ramiona i raczej mało tkanki tłuszczowej widocznej czy masz jakiś tam tłuszcz na sobie? Po tym można stwierdzić czy jest się ekto czy innym morfikiem
mam bardziej "chłopięcą" figurę: jestem niska, mam małe piersi, pupę powiedzmy też, nie mam wyraźnie zarysowanej tali i biodra są raczej wąskie. Tłuszcz odkłada się na brzuchu i pupie. Co do diety zawsze pozwalałam sobie raczej na wszystko na co mnie naszła ochota, może pora coś zmienić.
spróbuj ogarnąć  jakoś tak, żebyś jadła regularnie, powyżej swojego zapotrzebowania kcal. I raczej więcej niż do tej pory bo oprócz tego, że to są rzeczy dzięki którym się za tłuszczasz to tak właścwie to mało jesz... jeśli chodzi o taki porządne jedzenie a nie jakieś pierdoły
Muszę skończyć z podjadaniem, ale posiłki jadam o regularnych porach i nie jadam znowu aż tak mało. Potrafię niekiedy zjeść więcej niż mój narzeczony.

ok, postanowiłam usiąść i policzyć ile przeciętnie zjadam i wyszło mi ok 2,950 kalorii dziennie.
taaa 2900 ale w jakich rzeczach? czipsach i słodyczach?:-)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.