Hej!
Pewnie po tytule pomyśleliście "o nie, następna nastolatka stosująca głupią dietę".
Jednak piszę w innym celu.
Dość często na V czytam o dietach mono i chcę Was przestrzec.
Rok, 2 lata temu stosowałam dietę jabłkową. Dosłownie - same jabłka. Przez ok. 2 tyg, może trochę więcej. Owszem, szybko schudłam, z 5kg, ale... tu już nie jest tak przyjemnie... włosy wylatywały garściami, ledwo się snułam na nogach, ciemno przed oczami, wchodząc do szkoły koleżanki pytały "jejku co Ty taka blada jesteś? powinnaś iść do lekarza", a ja dalej trzymałam się diety. Dopiero, gdy się porządnie najadłam po diecie, zobaczyłam jak mi przybyło sił, nie zdawałam sobie sprawy, że byłam taka słaba. Jadłam więcej i więcej, bez opamiętania, bo organizm się domagał. W ciągu... coś ponad miesiąc przytyłam 10kg, tyłam w zastraszającym tempie. Także efekt jojo był.. ogromny! nie wspominając o kompletnie rozwalonym metabolizmie, który dopiero teraz wraca do normy. Wcześniej tyłam przy ok. 1000 kcal. Nie wiem jak silną wolę musiałybyście mieć, żeby wyjść prawidłowo z takiej diety.
Przestrzegam Was przed tego typu dietami, inne typu owocowa, warzywna czy białkowa tez wg mnie nie jest dobrym pomysłem bo wtedy rzucacie się na to co było zakazane, organizm domaga się witamin.
Teraz stosuję MŻ, ostatnio przez ponad tydzień objadałam się i bardzo niewiele przybrałam, bo chudnę wolno i mam nadzieję na długo.
Opisałam w skrócie jak to było ze mną, mam nadzieję, że to komuś pomoże. Na prawdę najlepszą dietą jest jeść WSZYSTKO tylko w mniejszych ilościach i ruch. Włącznie ze słodyczami, frytkami, białym chlebem czy gazowanymi napojami, ale wszystko z umiarem!