Wierzycie w tego rodzaju metody?
Wizualizacja - wprowadzacie się w stan relaksacji, a nastepnie wyobrażacie sobie siebie przed lustrem, macie idealną figurę.
Podobno pomaga osiągnąć lepsze rezultaty w odchudzaniu.
Niedawno natknęłam się na informacje o diecie wyobrażeniowej. Chodzi w niej o to, aby przed zjedzeniem upragnionego smakołyku wyobrazić sobie dokładnie, że go jemy. Należy włożyć w to całą siłę umysłu, wszystkie zmysły- smak, zapachy, wygląd, wtedy działa najlepiej. W wyniku tego mózg zachowuje się tak, jakby już zjadł część i gdy zaczyna się jeść daną rzecz w rzeczywistości, zjada się o wiele mniej.
Czyli zupełnie inaczej, jak mówiono dotychczas, że nie należy myśleć o jedzeniu, należy odwrócić od niego uwagę i zapomnieć.
Bo tak naprawdę to nie nasz żołądek decyduje o tym, że jesteśmy syci, a nasz mózg. Stąd też np. musi upłynąć 20 minut od początku jedzenia, by poczuć się sytym. Stąd też jedzenie z małego talerzyka daje iluzję, że zjadło się więcej i faktycznie jest się szybciej sytym. Wszędzie tu chodzi o tę samą zasadę.
To, że wyobraźnia wpływa na organizm potwierdza słynny eksperyment z cytryną - wystarczy wyobrazić sobie, ze jemy cytrynę, by zrobiło się nam kwaśno w buzi i by wydzielała się ślina.
A tutaj link, niestety po angielsku, gdzie mówią o tym.
http://tiny.pl/h13ms