Temat: Jo jo

Cześć. Od ośmiu lat moja waga w roku potrafi się zmienić od 56-7 kilogramów do 47 kg. W zeszłym roku miałam problem z tarczycą i byłam chuda jak przecinek (47 kilo), teraz znowu mam 53,5 kg, ale idzie mi w brzuch i ciężko mi się śpi. Jestem drobna, więc od razu widać, że mam dodatkowy balast.

Kiedy się aktywnie odchudzam, to mam aż taką fazę, że mało jem i potrafię się głodzić, codziennie się ważę, ale kiedy mam taki odchudzaniowy zastój, to jem białe buły z serem i majonezem i wpierniczam słodycze jak chora. 

W czerwcu mamy z mężem rocznicę i chcę założyć ładną sukienkę, a pod koniec czerwca jadę nad morze. Nie chcę mieć wielgachnego brzucha. 

Teraz nie ćwiczę, tylko 50 brzuszków. Na razie zimno, to i rower i bieganie odpada. W nocy śniło mi się, że kręcę hoola-hopem ;)

Nie potrafię wytrwać w swojej motywacji. 

P.S. Tylko proszę, nie piszcie "przecież i tak jesteś chuda", czy "z kości na ości", bo każda z nas chce się odchudzić zdrowo i do wagi idealnej dla niej. 

"mało jem i potrafię się głodzić, codziennie się ważę" no bo w tym się przecież nie da wytrwać.

Czasami zasypiam głodna. 

No to co się dziwisz? Widać twoja podświadomość nie jest głupia i nie da się "zmotywować" do robienia totalnych idiotyzmów. Wiesz jak takie skoki wagi niszczą skład ciała? Za każdym razem tracisz trochę mięśni, których już nie odzyskujesz.

Hm, nie to nie dokładnie tak - dość długo trzymałam wagę, ale w sierpniu byłam w szpitalu i po wyjściu, jakby mi ktoś w głowie poprzestawiał i tylko siedzę i jem. I szukam motywacji, bo niedługo będę się dosłowni kulała. Głodówki odpadają, bo po nich boli mnie głowa. Postaram się nie jeść bułek, ale - to nie takie proste, jak one się do mnie uśmiechają. 

Widać, mam tendencje do popadania w skrajności. 

coz jak czlowiek sie glodzi to potem czeka go jojo. nie lepiej przeanalizowac swoje zle nawyki i wprowadzic kilka zdrowych na ich miejsce.. 

Pasek wagi

No własnie o tym piszę - to nie tak, że się głodzę cały czas. No i jem zdrowo, ale - tu wpadnie coś słodkiego, tam czipsy, tu frytki i jestem w czarnej du*pie. Nie umiem się oprzeć. Ponadto lubię eksperymentować w kuchni, no i wtedy zrobię a to pizzę, a to pierogi z soczewicą. No i wychodzi na to, że tylko siędzę i wcinam. No a wyście się, kochane, skupiły tylko na głodówce. A nie tu jest problem. Głodówkę "popołudniową" wprowadziłam w sierpniu 2016 roku i nie trwała ona długo. Za to zimowe przybieranie na wadze mam od kilku lat. Nie chce być plażowym waleniem w tym roku ;)))

no, ale wlasnie zniwa tej glodowki teraz zbierasz :) 

eksperymenty w kuchni sa okej. to co jest Twoim problemem? za duze porcje, podjadanie, nie najadasz sie (trzeba moze  bialkiem i tluszczami sie pobawic)

Pasek wagi

bo tak na prawdę ty powinnaś zacząć od nauczenia się jak trzymać wagę. Nie można całe życie albo być na diecie, albo żreć bez kontroli - droga do stabilnej wagi i szczupłej sylwetki to umiar. Nudny, mało motywujący, dający powolne efekty umiar.

Podjadanie i jedzenie kalorycznych rzeczy, którym nie mogę sie oprzeć.Ja się nie tyle najadam, co przejadam. Potem jestem na siebie zła, ale jak widzę batonik, bułkę, przegryzkę, to... samo się sięga...

Nigdy nie miałam problemów z przemianą materii, ale po ciąży, kiedy masakrycznie utyłam regularnie jestem na diecie - gubię i zyskuję w granicach 7-9 kilogramów. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.